13

93 13 0
                                    

- POŚPIESZCIE SIĘ, NIE MAMY CAŁEGO DNIA!

Zaczął się kolejny dzień i Sanha już wyprowadził wszystkich z ich klas do ogrodu.

Nudne i okropne lekcje nareszcie się zakończyły, co było wielką ulgą dla chłopców. Na zewnątrz było cieplej, przez co wszystkie kwiaty ponownie zakwitnęły. Przepięknie to wyglądało kiedy promienie słońca przedzierały się przez ich płatki, a w promieniu unosił się ich słodki zapach.

Jinjin podziwiał ten widok i wziął głęboki wdech, dopóki Sanha do niego nie podszedł i nie uderzył go w plecy.

- Minhyuk nauczył mnie robić moonwalk!

Oznajmił, chichocząc. Jinwoo gapił się na niego ze złością, przez co Minhyuk musiał schować się za plecami Moonbina.

- Zaczynamy! Przygotujcie się na kamień, papier, nożyce, a ja policzę do trzech.

Wszyscy ustawili się w kółku.

- Jeden...

Zaczął. Każdy trzymał swoją prawą rękę zaciśniętą w pięść.

- Trzy!

Sanha, będąc przebiegły, ominął dwa skracając czas do myślenia innym.

- HAHAHAHHAH PEBBLE!

Krzyknął najmłodszy, klasnął w dłonie i wskazał palcem na Minhyuka, który przegrał. Wciąż wpatrywał się w swoją pięść, a następnie na dłonie innych, które były otwarte.

- Cholera. I jestem Rocky, a nie Pebble!

Rocky wściekle wyciągnął rękę w górę, ukazując frustrację, po czym poszedł za najbliższe drzewo i schował twarz w dłoniach, by zacząć liczyć.

- POWODZENIA EUNWOO!

Sanha życzył nowemu przyjacielowi i pobiegł na środek ogrodu, gdzie rosły gęste krzewy.

- Trzy.

Jinjin wspiął się na jedno z najwyższych drzew i ukrył się za gałęzią. Próbował się zakamuflować przybliżając do siebie cienkie gałązki.

- Siedem.

Moonbin chciał udać się do jednej ze swoich najlepszych kryjówek, ale w ostatniej sekundzie odwrócił się i zobaczył Eunwoo, który stał w tyle jakby zamrożony i czekający, by ktoś go uratował. Mruknął coś pod nosem, przewrócił oczami i podbiegł do Eunwoo.

- Chodź za mną - szepnął mu do ucha.

Nagły głos przywrócił stopy Eunwoo do ponownego funkcjonowania.

- Trzynaście.

Coś sobie przypomniał. Eunwoo zmarszczył brwi, gdy biegł za Moonbinem. Czy to nie on był specjalistą w chowaniu się? Dlaczego liczył na kogoś innego w tej kwestii?

Zatrzymał się i kazał Moonbinowi zrobić to samo.

- Nie. To ty chodź za mną.

Złapał go za rękę i zaczął biec w zupełnie innym kierunku. Moonbinowi opadła szczęka ze zdziwienia. Nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji. Był oszołomiony, że to najpierw on prowadził, a teraz musi za kimś podążać.

- Piętnaście.

Po chwili znaleźli się w kącie ogrodu, gdzie znajdował się niewidoczny, mały magazyn zakryty przez drzewa. Moonbin nie miał pojęcia, że istnieje tu takie coś.  Eunwoo otwarł drzwi.

- Jest mały, ale się zmieścimy.

Powiedział, wchodząc do środka i siadając. Poklepał miejsce obok siebie, pokazując Moonbinowi, żeby również usiadł.

- Osiemnaście.

Było już prawie dwadzieścia i Moonbin nie miał innego wyjścia, więc szybko usiadł i zamknął za sobą drewniane drzwi.

- Dwadzieścia! Gotowi czy nie, nadchodzę wy małe sku*wysyny!

Oboje byli mocno ściśnięci. Dotykali się ramionami, a wokół nich była zupełna ciemność. Tylko małe dziurki w drewnianych deskach przepuszczały promienie słońca.

- Wiesz, że jeśli nas tu znajdzie, to oboje przegraliśmy.

Moonbin westchnął. Przesuwał się i wiercił, by znaleźć jakąś lepszą pozycję, podczas gdy Eunwoo zaczął się pocić. Nie przez gorąc, lecz przez każdy kontakt ciała Moonbina i jego.

Wyobraził sobie coś. Jeśli Moonbin nie byłby teraz skupiony na spoglądaniu przez dziurkę na zewnątrz, zapytałby się pewnie, dlaczego się tak głupio uśmiecha.

Usłyszeli wrzask. Sanha został znaleziony.

Eunwoo nie miał wystarczającej odwagi, by wypowiedzieć te dwa słowa i zdawał sobie z tego sprawę. Kolejny raz przeprowadzał walkę ze swoimi decyzjami. Spojrzał na policzek Moonbina i pomyślał, że mały buziak nic nie zmieni. Był skulony, jego nogi były owinięte przez ręce.

To była jedyna okazja. To może być jeden krok w stronę jego odmiany. W końcu zdecydował, teraz albo nigdy. Eunwoo zmienił pozycję i pochylił się.

- Hej Eunwoo, myślę, że on nigdy nas nie znaj-

Ich usta się złączyły.



Seek • binwooWhere stories live. Discover now