14

81 13 0
                                    


Nie przerywając pocałunku, Eunwoo otwarł szeroko oczy i pierwsze co zobaczył to zamknięte oczy Moonbina. Poprzez trafienie w złe miejsce, miał ochotę jak najszybciej stąd wybiec.

Co jeśli Moonbin nie czuje tego samego co on? Co jeśli mu to nie pomoże? Co jeśli będzie go przez to unikać do końca roku? Tysiące myśli chodziło mu po głowie. Myśli, których nie chciał, by się spełniły.

Moonbin poczuł, że Eunwoo pragnie to przerwać. Jego lewa ręka znalazła się na czarnych włosach Eunwoo i lekko popchnęła go do siebie, uniemożliwiając mu ucieczkę. Moonbin przechylił głowę, by pogłębić pocałunek i rozkoszować się tym niebiańskim smakiem najbardziej jak to możliwe, a następnie ugryzł lekko jego dolną wargę.

Będąc zdominowany, Eunwoo poddał się i pozwolił Moonbinowi przejąć nad nim kontrolę. Poczuł, jak jego nogi się uginają, a w brzuchu dziwnie łaskocze. Ale co najważniejsze, był podekscytowany.

- Gdzie do cholery ci dwaj się chowają?

Jinjin, który został znaleziony pięć minut wcześniej, zaczął narzekać. Był pewien, że zna wszystkie miejsca, ale chyba mu się tylko wydawało.

Do czasu.

Kiedy wciąż próbowali ich znaleźć, z pomieszczenia dobiegały ciche jęki.

- Nigdy nie wiedziałem, że Eunwoo jest tak dobry w chowaniu się. Może to przez to, że życzyłem my powodzenia.

Rozmyślał Sanha, podczas gdy razem z Minhyukiem przeszukiwali najbliższe krzaki.

- Serio Sanha? - Minhyuk stanął przy nim z podniesioną brwią.

- Chociaż podziękuj mi za pomaganie Rookie - powiedział i zaśmiał się kiedy zobaczył jak mały listek spada Rocky'iemu prosto na głowę.

- Rocky, nie Rookie.

Westchnął, zastanawiając się jak dużo przezwisk jeszcze mu wymyślą. Przecież jedyne czego chciał, to żeby jego uczucia zostały odwzajemnione. Sanha zdjął liść z jego głowy, a następnie lekko ją klepnął.

Minhyuk zrobił krok naprzód zadowolony z jego obecności. Miał szczęście będąc tak blisko osoby, którą kochał.

- Przestańcie w końcu i zacznijcie szukać. Dzieci... - Jinjin podszedł do nich z tyłu i chwycił za uszy.

Romantyczne doznania dobiegły końca, bo w ich płucach zaczynało brakować powietrza. Ich klatki piersiowe podnosiły się i opadały z każdym oddechem, który próbowali złapać.

Moonbin przeczesał palcami włosy, wycierając również pot z czoła. Spojrzał się na Eunwoo, który wpatrywał się w drzwi, by uniknąć kontaktu wzrokowego.

Zachichotał i chwycił jego brodę, aby skierować go w swoją stronę i spojrzeć mu prosto w oczy. Lecz to nie pomogło, bo Eunwoo patrzył się na wszystko, tylko nie na Moonbina.

- Spójrz na mnie - szepnął Moonbin, kładąc czoło na jego czole. - Przypominasz mi kogoś, kogo kochałem więc... Wiesz... Nie śpiesz się za bardzo, dobrze?

Eunwoo uśmiechnął się wstydliwie, otrzymując uśmiech Moonbina. Spojrzał mu w oczy, a następnie na jego delikatne usta. Przybliżył się i ponownie bez jego zgody, pocałował go.

- Kocham cię - wymamrotał Moonbin pomiędzy serią pocałunków. - Dongmin.

Dongmin.

Nagle poczuł pewność siebie, zmianę. Pierwszy stopień do stania się kimś innym. Zrobił to. Bez żałowania.

Dwa strumienie łez popłynęły z jego oczu.


Seek • binwooWhere stories live. Discover now