Rozdział 8. Miłość jest wspaniała.

281 11 7
                                    

/Gabriel/

Wracałem szczęśliwy do domu. Nie mogłem uwierzyć,  że Zosia i ja znowu jesteśmy razem. No może na razie nie będziemy się całować ale to naturalne po takim czasie. Szedłem przez park. Było już późno. Kiedy wyszedłem z parku wywróciłem się. Kostka strasznie mnie. Jednak poszedłem do domu klejąc. Nie chciałem mówić jutro o tym Kubie bo znowu potrąci mi z pesji. Od razu po wejściu do mieszkania poszedłem spać. Następnego dnia poszedłem do pracy. Starałem się nie kuleć by pozostali się nie skalpela, że coś mi jest. Przebrałem sie w ubrania robocze. Następnie usiadłem na kanapie.

-No proszę przyszła nasza beksa.- Usłyszałem głos Kuby. Spojrzałem na niego.

-Wal się Kuba.- Powiedziałem z chytrym uśmiechem. Po minie Kuby domyśliłem się, że niewie o tym co stało się między mną, a Zosią.

/Zosia/

Weszłam do bazy gdzie od razu przywitały mnie Martyna i Lidka. Weszłam do pomieszczenia gdzie byli Artur, Kuba, Piotrek, Misiek, Anna oraz mój tata.

-Cześć wszystkim.- Powiedziałam kiedy wszyscy spojrzeli na mnie.

-O hej Zosieńko- Powiedział Gabriel podchodząc do mnie. Wtedy stało się coś czego się nie spodziewałam. Gabriel mnie pocałował. Wszyscy byli w szoku. Jednak oddałam pocałunek. Po kilku minutach prawie wszyscy byli na wezwaniach. Gabriel powiedział mi o swoim wypadku więc zabrałam go do lekarza. Gdzie okazało się, że ma skręconą kostkę. Dowiedziałam się też, że Gabriel się przeziębił.  Kiedy lekarza opatrzli mu nogę zabrałam do bazy. Usiadłam na kanapie, a Gabriel położył swoją głowę na moje kolana. W taki sposób oboje zasnęłam. Cieszyłem się, że będzie tak jak dawniej. Pomimo, że Tomek stanął nam na drodze do szczęścia i tak będziemy szczęśliwi.

Na zawsze pomimo wszystko.Where stories live. Discover now