„I'm tired of feeling like I'm fucking crazy
I'm tired of driving 'till I see stars in my eyes
I look up to hear myself saying, baby
Too much I strive, I just ride"
***
— Tu już przestaje chodzić tylko o te zabójstwa. Tu już zaczyna chodzić o coś więcej, o coś, czego stanowczo nie chcę i co mi się nie podoba. To jest podwójna gra w wielorakim znaczeniu.
— Co masz na myśli? — Mężczyzna zmarszczył czoło.
— Mrok. Nie masz wrażenia, jakbyśmy coraz bardziej się w nim pogrążali, a zwłaszcza ty, odkąd tak bardzo się w to zaangażowaliśmy, tak naprawdę tak mocno, jak jeszcze nigdy?
Luke pokręcił głową z prychnięciem.
— Nie mam zielonego pojęcia, o czym mówisz.
— Oczywiście, że masz. Pytanie brzmi, czy próbujesz teraz okłamać mnie, czy samego siebie również?
— Nie próbuję nikogo okłamać — warknął, opierając się rękami o stół. Ja za to rozsiadłam się wygodniej na krześle z ramionami skrzyżowanymi na piersi i uśmiechem satysfakcji na twarzy.
— Nie? To spójrz w lustro i powiedz mi, że nie widzisz osoby sprzed roku, zabójcy będącego sterowanego żelaznymi rękami choroby.
Niebieskie oczy Hemmingsa stały się zimne jak stal. Nic nie odpowiedział na moje słowa, a ja nie przestawałam ciągnąć swojego wywodu.
— Powiedz mi, że nie czujesz, jak coś cię ciągnie w tył, sprawia, że się cofasz w tym, jak bardzo się zmieniłeś, na dobre. Powiedz mi, że nie budzisz się każdego ranka z wyrzutami sumienia, po czym nawet nie starasz się ich odsunąć, tylko chodzą one za tobą cały dzień, przez co masz wrażenie, że pogrążasz się jeszcze bardziej. I powiedz mi, że nie zastanawiasz się czasem, czy nie lepiej by było, gdybyś się nigdy nie pojawił. Bo wtedy przecież nikt nigdy by nie ucierpiał.
— Masz całkowitą rację, usatysfakcjonowana? — powiedział przez zęby.
Pokręciłam głową.
— Zmartwiona. Bo patrząc na ciebie, widzę również siebie sprzed roku. Z wyrzutami sumienia, że nie powinnam się aż tak bardzo zbliżać do zabójcy, zakochiwać się w nim, a mimo to to robię. I z poczuciem winy, że zdradzam osobę, którą kocham najbardziej na świecie. Miałam ochotę wymiotować z tego wszystkiego, tak mnie to zjadało od środka. Myślałam, że nie zasługuję na miłość, skoro spotkało mnie coś takiego, skoro los tak cholernie ze mnie zadrwił.
Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy, dzięki czemu od razu dostrzegłam zmianę w spojrzeniu mężczyzny. Stanowczo złagodniało.
— Ja nie chcę się tak czuć — wyznał łamiącym się tonem. Wstałam z krzesła i podeszłam do niego, biorąc jego twarz w dłonie.
— Nikt nigdy nie chce Luke, bo wie, że to często jest niekończąca się walka. I choćbym nie wiem, jak mocno cię wspierała, to z całym tym bałaganem w swojej głowie musisz poradzić sobie sam. Ja nie dam rady ułożyć go za ciebie, choćbym nie wiadomo jak mocna cię kochała. A bardzo dobrze wiesz, że tak jest.
Pocałowałam go w czoło, a następnie pozwoliłam schować mu twarz w zagłębieniu mojej szyi.
— Tylko ty sprawiasz, że w całym tym bałaganie nie czuję się martwy — wyznał. — Nie pozwól, żebym kiedykolwiek dał ci odejść.
— Tak się nigdy nie stanie.
***
„Don't leave me now
Don't say goodbye
Don't turn around
Leave me high and dry"
// lol, pierwszy raz piszę prolog w tej serii
rozdział na dniach, bo jest już w 4/5 napisany //
أنت تقرأ
Double Game // l.h.
قصص الهواة„Z pozoru prosta gra zaczyna skręcać, zwężać swoje drogi, dodawać kolejne, tworzyć przejścia, których wcześniej nie było. A wszystko po to, żebyśmy zaczęli błądzić, szukać pomocy tam, gdzie jej nie znajdziemy, aż finalnie poddać się, odpuścić, dać i...