IV

193 27 1
                                    

– Opowiesz mi coś o kosmosie? Jak to jest być częścią czegoś tak wspaniałego? – zapytał Yeosang, popijając przygotowaną wcześniej herbatę o smaku wiśni w rumie.

– Wszędzie widzisz gwiazdy, możesz podziwiać planety, które są na wyciągnięcie ręki, dotknąć meteorytu, może nawet i porozmawiać z kosmonautami. Wcześniej bardzo spodobał mi się Pluton. Jest uroczą planetą karłowatą i pomimo chłodu, lubię tam przebywać. Mało kto o nim jeszcze pamięta, dlatego jestem tam tyle czasu, ile mogę. Oczywiście, nie mogę pozostawać zbyt długo poza obszarem mojego gwiazdozbioru, bo potem zaczynam znikać i gasnąć. Już raz tak zasiedziałem się na Wenus, że prawie wygasłem! Jak tak o tym myślę, to było ciekawe doświadczenie, jednak wolałbym, żeby nigdy się to nie powtórzyło. – odparł

– Ile czasu możesz tak przebywać?

– Dwa tygodnie, nie licząc podróży, jednak już na początku drugiego tygodnia zaczynam słabnąć. – odpowiedział, a Yeosangowi zaczęło się robić przykro.

– Może lepiej, żebyś wrócił do siebie? Jeśli znikniesz, gwiazdozbiór będzie niekompletny. – Kang położył dłoń na ramieniu blondyna

– Ale ja nie chcę! - prychnął, nadymając policzki. – Seonghwa chce przyjaciela. Bez przyjaciela Seonghwa nie wraca! - skrzyżował ręce na piersi i odwrócił głowę w przeciwną stronę.

– Poszukiwania mogą ci zająć całą wieczność. Do tego czasu już cię nie będzie, w szczególności, że już jesteś tu trzeci dzień.

– Nie. – prychnął i podszedł do okna, by spojrzeć w niebo. – Nie chcę już nigdy więcej być sam. Tak, w kosmosie jest dużo gwiazd czy planet, ale nikt mnie nie rozumie. Jestem odmieńcem. Nawet nie wiem jakim cudem powstałem...mam dość tej samotności. Prędzej oszaleję. – mruknął, a z jego oczu zaczęły wypływać łzy. Yeosang podszedł do niego i również spojrzał w niebo, które teraz przecinały setki spadających gwiazd.

– Już, spokojnie Hwa, nie płacz...– powiedział, obejmując Seonghwę. – Uspokój się, popatrz, są spadające gwiazdy. Możesz pomyśleć życzenie, a ono się spełni. – dodał, kołysząc go delikatnie na boki. Blondyn zamknął oczy i zgodnie z zaleceniem pomyślał życzenie. – Oby się spełniło...– mruknął. – Napewno się spełni. Wystarczy trochę cierpliwości. – odpowiedział mu.

– Hwa, jest późna godzina. Może poszedłbyś spać?

– Gwiazdy nie chodzą spać.

– To chociaż się połóż. Jestem pewien, że jesteś zmęczony, w szczególności po twoim płaczu.

– Dobra, ale tylko wtedy, jeśli będziesz obok mnie. – postawił mu warunek. Yeosang zarumienił się i zaczął rozglądać się po pokoju, szukając jakieś wymówki, jednak nic mu nie przychodziło do głowy, dlatego cały czerwony na twarzy, powiedział:

– N-no d-dobrze. Tylko d-daj mi się przebrać. T-ty też coś chcesz?

– Jeśli będziesz miał coś dla mnie, to możesz dać, ale to nie jest konieczne.

Yeosang przytaknął i ruszył w kierunku swojej szafy. Wyjął z niej piżamę, a po dłuższym zastanowieniu, dobrał dla swojego gościa za dużą na niego koszulkę jego brata oraz krótkie spodenki.

Po około piętnastu minutach, gdy oboje byli gotowi, Yeosang usiadł na skraju łóżka, tak, by nie przeszkadzać Seonghwie, bowiem miał on łóżko jednoosobowe.

– Jutro nauczę cię kolejnych zwrotów, których nie rozumiesz. Może nawet od jutra uda ci się pójść ze mną do szkoły, bo mieli wysłać wiadomość na maila. Teraz połóż się i nawet jeśli nie możesz iść spać, to zamknij oczy i się zrelaksuj. – polecił mu, szukając czegoś na telefonie. Po chwili odłożył urządzenie na szafkę nocną i zaczął kołysać się w rytm spokojnej melodii.

Cause you're a sky, cause you're a sky full of stars. I'm gonna give you my heart. * – zaczął śpiewać

– Masz śliczny głos. – przyznał Seonghwa.

– Dzięki, brat mi zawsze śpiewał to na dobranoc, tak, żebym przestał być smutny. Miałem to szczęście, że mieliśmy osobny pokój.

– Śpiewał?

– Mhm, potem zostaliśmy rozdzieleni i tylko ja zostałem zaadoptowany. Może dlatego, że byłem młodszy? To nieistotne. Wróćmy do tego co było wcześniej. – odparł i znów zaczął śpiewać słowa piosenki, która leciała z jego telefonu. – Cause you're a sky, 'Cause you're a sky full of stars, I wanna die in your arms. 'Cause you get lighter
the more it gets dark. I'm gonna give you my heart – nawet nie spostrzegł się kiedy z jego oczu zaczęły lecieć łzy. Nie lubił przypominać sobie o jego dzieciństwie w sierocińcu, a każde takowe wspomnienie wzbudzało w nim tak przykre emocje, że nie kontrolował wtedy swoich łez. Nie wiedział też kiedy Seonghwa usiadł koło niego i pozwolił mu wtulić się w jego ciepłe ciało, ani też kiedy udało mu się w końcu zasnąć, czując kojący dotyk dłoni blondyna na swoich plecach.

*Tekst piosenki "A Sky Full of Stars" zespołu Coldplay

Different/Seongsang [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz