VI

176 30 0
                                    

— Teraz będziesz jeszcze ładniejszy! — Yeosang uśmiechnął się, naklejając kolejną gwiazdkę, którą wyciął z papieru, na blade policzki Seonghwy. Wyglądały one wręcz identycznie do tych, które poprzednio już zdobiły twarz blondyna, jednak te, posiadające na sobie małe, świecące drobinki, robiły wrażenie, jakoby Seonghwa wcale nie tracił sił. Obydwoje usilnie starali się zapomnieć o tym, jak blisko końca jest ich wspólna podróż.

— Hwa, jesteś strasznie zimny...nadal cieplejszy niż ja, ale twoja temperatura drastycznie spada. — powiedział zaniepokojony, przykładając wierzch swojej dłoni do czoła blondyna.

— To dlatego, że uh... umieram? Chyba tak to można nazwać. Nie umiem już utrzymywać ciepła. Za długo tu jestem. — przyznał, zwieszając głowę. Kang szybko pobiegł do pokoju gościnnego, z którego przyniósł dwie grube kołdry oraz swoje stare swetry.

— Masz, może to ci chociaż trochę pomoże. Dalej, zakładaj zanim jeszcze bardziej się wyziębisz. — nakazał mu. — Niestety, to wszystko co mogę zrobić w obecnej sytuacji. — mruknął, wyraźnie niezadowolony brunet.

— I tak robisz już dla mnie dużo. — uśmiechnął się Seonghwa, nie chcąc jeszcze bardziej dołować chłopca. — Martwisz się mną. To mi wystarczy. — dodał, przykrywając się szczelnie kolejną kołdrą. W pewnym momencie, blondyn poczuł jak zostaje położony na plecach.

— Odpoczywaj. Obejrzymy coś, żebyś poprawił sobie nastrój. — zarządził Yeosang i podszedł do koszyka z filmami, które dostał na swoje dziesiąte urodziny. Uśmiechnął się szeroko, widząc dobrze znaną sobie okładkę. Spojrzał przez ramię, czy Seonghwa patrzy na niego i szybko umieścił płytę w odtwarzaczu. Następnie zasłonił rolety, tak, by w pokoju panował półmrok. Nie bał się, że ktoś im przeszkodzi, dopóki miał dobre oceny w szkole, państwo Kang nie mieli po co zawracać sobie nim głowy.

Yeosang położył się wygodnie na łóżku, kładąc swoją głowę na klatce piersiowej blondyna. Następnie włączył przycisk "play" i czekał na rozwój sytuacji. Na ekranie kolejno pojawiały się kolejne planety, ich satelity, gwiazdy oraz cała reszta ciał niebieskich.

— Sangie... zrobiłeś to specjalnie, prawda? — spytał Seonghwa, patrząc na szesnastolatka.

— Uznajmy, że tak. Chciałem, żebyś poczuł się jak tam u siebie. Wiem, że i tak tam niedługo wrócisz. Chciałbym żebyś zapamiętał swoje ostatnie godziny razem ze mną jak najlepiej, więc stwierdziłem, że to idealna okazja. — szepnął, nie chcąc zbytnio zagłuszać filmu. Wyższy uśmiechnął się i pogłaskał Yeosanga po jego ciemnych włosach. — Dziękuję. Dziękuję ci za wszystko co dla mnie robisz Yeo... — odpowiedział i wrócił do oglądania filmu.

— Seonghwa...czy jak już wrócisz...tam. To czy nadal będziesz o mnie pamiętać? — zapytał smutno chłopiec.

— Nie mógłbym o tobie zapomnieć. Nigdy. Zbyt wiele dla mnie zrobiłeś i zbyt wiele dla mnie znaczysz. O kimś takim nie można zapomnieć. Jesteś wyjątkowy Sangie. — powiedział, przyciągając go bliżej swojego ciała, tak, że Kang w całości leżał na wyższym.

— To świetnie, bo ja o tobie nie mam zamiaru zapominać. — uśmiechnął się szesnastolatek tak szczerym uśmiechem, jak dziecko, które dostaje lizaka.

— I wcale nie musisz o mnie zapominać. Ale o moim planie powiem ci dopiero jutro. To będzie niespodzianka. — zaśmiał się blondyn.

— No niech ci będzie. — mruknął Yeosang, wracając do oglądania filmu. — Hej, czy to nie ty? — wskazał na jasny punkt na ekranie telewizora. Blondyn jedynie przytaknął.

— Na żywo wyglądasz ładniej. — szepnął, przesuwając palcem, po dolnej wardze Seonghwy. — I to o wiele. — dodał, przybliżając swoją twarz, do swojego gościa.

— Kocham cię Hwa. Mam nadzieję, że to wszystko nie skończy się jutro, gdy już odejdziesz. — powiedział, płacząc. Stróżki słonych łez spływały na jego policzki i delikatnie skapywały na papierowe gwiazdki zdobiące twarz Seonghwy, gdy ten, złączył ich usta w leniwym, jednak uroczym i niewinnym pocałunku.

Different/Seongsang [✓]Where stories live. Discover now