14. Davis

2.3K 94 2
                                    

– Już się boję! Możesz mnie pocałować w dupę! – drze się laska, której szczerze mówiąc nie pamiętam imienia.
– Powinnaś. – Stwierdzam, udając wrogiego gościa.
Nie będzie mi tu ta małolata robiła cyrków! Nie mam ani sił, ani ochoty na pyskówki tej gówniary.
– Powinnam to jedynie stąd wyjść! – wstaje i tym razem wychodzi, już nieco ciszej zamykając metalowe drzwi.
Pies ją jebał! – myślę przewracając oczami i wracam do dokumentów. Nigdy w życiu nie wytrzymałbym z taką pannicą! Nawet jakby miała być tak seksowna, jak ta tutaj!
***
Schodzę z motocykla tuż pod mieszkaniem kumpla. Muszę przeprosić go za swoje zachowanie. Wiem, że chciał dobrze, chciał mnie w jakiś sposób pocieszyć, a ja zachowałem się jak skończony idiota. Wchodzę po schodach i pukam po drzwi, które po chwili otwiera Billy.
– Sorry, stary, jestem imbecylem. – mówię opierając się o ścianę.
– Nie zaprzeczę. – stwierdza i wpuszcza mnie do środka.
– Nie wal fochów jak panienka! Mam wkupne. – stwierdzam i pokazuję mu butelkę najlepszego whisky.
– O panie! Trzeba było tak od razu! – szczerzy się jak głupi do sera. – Chodź, znajdą się jakieś szklaneczki!
Wiedziałem, że od razu zacznie inaczej śpiewać. Znamy się od dziecka i chyba ani razu się na nim nie zawiodłem, więc i tym razem nie mogło być inaczej.
– Tylko obiecaj! Żadnych panienek, męski wieczór!
– Jeny, ale ty się sztywny zrobiłeś! Ewidentnie cipki ci brakuje! – śmieje się, a mnie na te słowa trafia szlag.
– Zmarła moja dziewczyna! Zbastuj trochę! Poza tym nie wiem, czy pamiętasz, ale przespałem się przez ciebie z panną „wielkie balony”! – wściekam się.
– Po pierwsze primo nie spałeś z nią, bo padłeś pijany jak kłoda, stary. A po drugie Gianna nie była taka święta i za chuja na ciebie nie zasługiwała. – sypie z tym swoim głupim uśmiechem, a ja siadam zszokowany na kanapie.
– Co ty chrzanisz?!
– Kurwa! Zjebałem! Nie powinienem tego mówić. – strzela się w łeb.
– Mów! – wstaję i wrzeszczę na Billy’ego.
Przez chwilę milczymy, patrzę w podłogę i staram się nie zmuszać siłą kumpla do mówienia.
– W dniu wypadku... Ona...
– Co ona?! Mów!
– Widziałem, jak bzyka się w aucie w jakimś fagasem.
– Dlaczego miałbym ci w to uwierzyć?! – pytam zszokowany.
– Bo jestem, do kurwy nędzy, twoim kumplem! Poza tym... – wychodzi z pokoju i wraca po chwili, pokazując mi ekran swojego telefonu. –... patrz!
Biorę smartfon i nie wierzę, w to co widzę. Naga Gianna w aucie, na tylnym siedzeniu daje dupy jakiemuś chujowi. Wpatruję się w zdjęcie zrobione z ukrycia i wzbiera we mnie złość. Tyle lat razem, a po jej śmierci dowiaduje się czegoś takiego. Wrzeszczę że złości i rzucam telefonem.
– Kurwa! – Billy rzuca się na podłogę i łapię go w ostatniej chwili. – Pojebało cię?!
– Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?!
– Davis, ona tego dnia miała wypadek. Byłeś zrozpaczony. Potem  Gianna była w śpiączce... Nie miałem serca ci mówić. Ty tak bardzo ją kochałeś, biegałeś codziennie do szpitala, żyłeś nadzieją, że się obudzi. Miałem ci to zniszczyć?
– Muszę się napić. – stwierdzam.
Billy robi drinki po czym siada obok.
***
Wieczór minął z prędkością błyskawicy. Rano budzę się z potworny byłem głowy, na szczęście sam w łóżku. Otwieram ciężkie powieki i czuję jakby w głowie jeździł mi tramwaj z karuzelą na dachu. Podnoszę się i w samych bokserkach idę do łazienki przepłukać twarz.
– Chłopie, ale żeś się załatwił. – Mówię do siebie patrząc na swoje lustrzane odbicie.
Ubieram się w żegnając się z Billym wychodzę z mieszkania. Szybko wsiadam na motor ki wracam do domu. Załamany wszystkim co się wydarzyło, siedzę w kuchni i sączę kawę z nadzieją, że lepiej się poczuje. Po chwili do pomieszczenia wchodzi Ann i od razu zaczyna swoje kazanie:
– O której to się wraca do domu?!
– Daj mi spokój, musiałem coś załatwić. – tłumaczę głupio.
– W środku nocy? No bardzo interesujące! – piszczy mi nad uchem jak mych chora na wściekliznę.
Nie mam ochoty dłużej tłumaczyć jej w czym rzecz, więc wyciągam z kieszeni telefon i pokazuje jej zdjęcie przesłane przez kumpla. Siostra Wpatruję się w nie przez chwilę robiąc coraz większe oczy, po czym upuszcza kubek, który roztrzaskuje się w drobny mak na twardych kafelkach.
– Chuj pierdolony! Urwę ci te jaja i wsadzę do tej śliniącej się na widok obcych dup mordy! –  wdziera się i wychodzi zostawiając mnie w totalnym osłupieniu.
Jeszcze raz dokładnie przyglądam się zdjęciu i nie widzę nic, czego nie dostrzegłbym wcześniej. Zdjęcie zrobione jest „od dupy strony” i widać na nim tą wygiętą w łuk sukę, widzę dokładnie charakterystyczny pieprzyk na jej plecach i długie blond włosy. Pula ją jakiś koleś którego sylwetkę widać do połowy pleców, więc nie mogę stwierdzić kto to jest.























Racing Girl - ZAKOŃCZONADonde viven las historias. Descúbrelo ahora