MARINA
Edmund siedział obok mnie.Mimo,że spałam wiedziałam o jego obecności.Gdy się obudziłam,był nadal i chyba płakał?Zastanawiało mnie tylko czemu płakał.Nagle do mojej komnaty wszedł Kaspian.
-Marina,dlaczego mi nie powiedziałeś?-zapytał mój brat.
-Edmund ,jak mogłeś?-nakrzyczałam na chłopaka
-Yyyy....no bo jakby,tak, Kaspian ty jej powiedz-powiedział Edmund
-Ten idiota wysłał Ci listy z groźbami-powiedział mój brat
-CO!!?- zapytałam i zaczęłam płakać
Edmund zaczął mnie pocieszać .
-Cii,nie pozwolę aby znowu Cię skrzywdził-powiedział i mnie przytulił.
- Zostawciemniewświętymspokoju - wykrzyczałam na jednym wdechu ,wyrwałam się z objęć chłopaka i uciekłam do pobliskiego lasu.Z tego co mi się wydaje ,nie było mnie już od kilku godzin.Nagle zobaczyłam postać która się zaczęła się do mnie zbliżać .Okazało się ,że to Edmund.
-Marin,wróć do zamku ,błagam-poprosił chłopak
-Nie ,nie chcę was narażać- powiedziałam i zaczęłam odchodzić.Edek mi na to nie pozwolił i chwytając mnie za nadgarstek ,obrócił mnie w swoją stronę.
-Powiedziałem,że nie dam Cię skrzywdzić i dotrzymam obietnicy -wykrzyczał wyraźnie przejęty Edmund - wiem ,że znamy się krótko ,ale ....- coś strzeliło do mnie z łuku i zaczęło walczyć z chłopakiem.
EDMUND
-Powiedziałem,że nie dam Cię skrzywdzić i dotrzymam obietnicy -wykrzyczałem - wiem ,że znamy się krótko ,ale ....- coś strzeliło do Marin z łuku i zacząłem z nim walczyć.
Był to sługa Davida.Zadał mi cios w nogę,przecinając przy tym skórę i spodnie.Później to ja zadałem mu cios w klatkę piersiową.Z miejsca w które dostał zaczęła się sączyć krew.Zanim się wykrwawił ,udało mi się wyciągnąć miejsce pobytu tego skurwysyna .Zostawiłem go na pastwę losu,a Marinę wziąłem na ręce i zaniosłem do Łucji.Moja siostra uleczyła księżniczkę.Mimo zażytego kordiału,dziewczyna się nie budziła.Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.Znaliśmy się tak krótko,a ja się w niej zakochałem. Jednak myślę ,że ona nie czuje do mnie tego samego.Gdyby nie sługa Davida w tamtym lesie wszystko potoczyło by się inaczej.Złapałem jej drobną dłoń.Nie puszczę póki nie wstanie.Po jakichś kilku godzinach ,poczułem delikatny ścisk na mojej ręce.Czy Marin się właśnie wybudzała?Otworzyła swoje piękne oczy i spojrzała na mnie.
-Edmund?Długo tu siedzisz?-powiedziała zachrypniętym głosem Marina.
-To nie jest ważne.Jak się czujesz?-zapytałem
-Słabo-rzekła księżniczka-BOŻE EDMUND CO CI SIĘ STAŁO W NOGĘ?!
-Mówiłem,że nie pozwolę,aby Cię ktoś skrzywdził-odparłem,a mo...Kate usiadła i mnie przytuliła.
-Uratowałeś mnie królu Edmundzie ,co nie zmienia faktu,że nadal jestem zła.-powiedziała,udając obrażoną.
-Przepraszam,ale dzięki temu nic Ci nie jest-spojrzała i się uśmiechnęła
-Tylko,że ja nie chciałam żebyście się dla mnie narażali ,nie jestem tego warta-spoważniała-Co by powiedziała twoja dziewczyna,gdyby dowiedziała się dlaczego masz blizny lub w najgorszym wypadku dlaczego zginąłeś -z jej oczu spłynęła pojedyncza łza,którą szybko starłem i złapałem jej podbródek aby na mnie spojrzała.
-Nie mów tak nawet -powiedziałem-a propos dziewczyny to żadnej nie ma
-Fajnie wiedzieć.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki ,ale trudno
Martyna
YOU ARE READING
A m o r f l o r u m / P i o t r P e v e n s i e [ZAWIESZONE}
FanfictionFanfiction o Piotrku Tych wydarzeń nie ma w serii Piotrek będzie ale od 4 rozdziału Głosujcie!