82. Nowa + Ala

949 77 21
                                    

Pov Sylwia Jakubowicz:

Już nie mogę się doczekać powrotu Ptysia do domu, jego miny. Teraz będziemy nierozłączni, będziemy spędzać ze sobą mnóstwo czasu. Będziemy kłaść się i wstawać razem, wspólne śniadania, filmiki.
Słyszę kroki, ktoś się zbliża. Chowam się za ścianą, zrobię Krzychowi niespodziankę. Otwierają się drzwi, idzie. Wyskakuje za ściany rzucając mu się na szyję, przynajmniej tak myślałam, że to Kamil. To była jakaś dziewczyna, przewracamy się na ziemię.
- Sorry, nic Ci nie jest?- pytam. Nie odzywa się. Podbiegają domownicy do leżącej dziewczyny. Friz obraca ją na plecy, jej twarz pokrytą była krwią. Odsunęłam się na bok, nie chciałam zrobić jej krzywdy, po prostu myślałam, że to Kamil. No fakt poleciałyśmy na szafkę.
- Dzwońcie na pogotowie- krzyczy chłopak. Ktoś wzywa karetkę, reszta stoi nad nie przytomną dziewczyną.
- Ja nie chciałam, myślałam, że to Krzychu- mówię a wszyscy kierują na mnie zimne spojrzenie. Kilkanaście minut później zjawia się pomóc, ratownicy zabierają dziewczynę do karetki.
- Mini Majk, Patec zostajecie w domu. Gdyby wrócił Krzychu powiadomcie go o całym zejściu, telefonu nie odbiera.
- Okej.
- My jedziemy do szpitala- mówi Friz.
- Jadę z wami- oznajmiam i udaje się do samochodu z ekipą.

Pov Friz:

Krzychu nas udusi za ten wypadek, z drugiej strony to nie nasza wina, tylko tej dziewczyny. Jesteśmy już w szpitalu, Krzychu nadal nie odbiera telefonu.
- Dzień dobry. Karetka przed chwilą przywiozła tutaj dziewczynę z uszkodzoną głową- mówię w recepcji.
- Rodzina?- pyta kobieta patrząc na nas spod okularów.
- Znajomi- odpowiadam.
- Udzielamy informacji tylko rodzinie- odchodzimy od okienka w recepcji. Wyciągam telefon z kieszeni i wybieram numer po raz kolejny do Krzycha.
~ Pierwszy sygnał
~ Drugi sygnał
~ Trzeci sygnał
~ Czwarty sygnał
~ Piąty sygnał
~ Szósty sygnał
~ Siemaneczko tu Krzysiu, zostaw wiadomość po sygnale a odezwę się. Pii...Pii.
~ Krzychu powtarzam, jesteśmy z Alą w szpitalu.
Po pozostawieniu kolejnej wiadomości na skrzynce głosowej Kamila pozostało nam czekać aż Chwastek odsłucha i przyjedzie do szpitala. Siadamy na szpitalnej poczekalni i czekamy.

Godzinę później:

Pov Ala:

Po przejściu kompletu badań i zszyciu rozciętej głowy odtrzymałam wypis od lekarza. Wychodzę z sali i zauważam Martę, Mixera, Kasię,  Łukiego i Friza siedzących na poczekalni. Zrywają się na równe nogi gdy tylko mnie zauważają.
- Nic mi nie jest- rzucam.
- Na pewno?- pyta przejęty Friz.
- Na sto procent- odpowiadam i opuszczamy szpital.
- Ja przepraszam, to moja wina. A tak właściwie to Sylwia jestem- rzeknie dziewczyna wyciągając w moją stronę dłoń.
- Wiem kim jesteś. Sylwia Jakubowicz, prawda?- pytam a wszyscy patrzą na mnie ze zdziwieniem.
- Taaaak, zgadza się. A my się znamy?
- My nie, ale zapewne znasz Kamila. Z drugiej strony powinnaś mnie znać w końcu rozwaliłaś nam wesele i rodzinę- mówię wściekła.
- Ja? Musiałaś mnie z kimś pomylić...
- Przestań kłamać i udawać niewiniątka. Kamil mi o wszystkim powiedział, pokazał mi wiadomości. I wiesz co Ci jeszcze powiem? Wiem, że to Ty wysyłałaś mi wiadomości, mina zrzedła?
- Ptyś jest mój!!! To mnie kocha, to ja jestem jego miłością!!!- krzyczy mi prosto w twarz.
- Ptyś jest twój, ale Kamil jest mój. Uwarzaj, bo będę Cię obserwować i nie zaważam się  zgłosić sms-ów oraz wypadku tam gdzie trzeba. Witaj w ekipie- oznajmiam i wsiadam do samochodu Łukiego przecież nie będę jechała z nią w jednym samochodzie. Dwadzieścia minut później docieramy pod dom ekipy, wysiadamy i wszyscy kierujemy się w stronę drzwi...





Co myślicie o rozdziale i oczywiście Sylwii, dawnej miłości Krzycha?

Stworzeni dla siebieWhere stories live. Discover now