Rozdział 7

558 29 78
                                    

Po jakiejś godzinie spędzania czasu ze swoją młodszą siostrą, Henryk wrócił do kwatery.

— Cześć wszystkim! — przywitał się, kiedy tuba się podniosła.

— Cześć, Henryk! — odpowiedzieli jednocześnie Miles, Chapa i Schwoz.

— Hej, młody — odparł Ray.

Chłopak rozejrzał się, po czym zmarszczył brwi i podszedł do swojego szefa.

— Gdzie Mika i Bose? — spytał.

— Wysłałem ich do sklepu — powiedział Kapitan, wzruszając ramionami, jakby to nie było nic wielkiego.

— Co? Po co?

Słysząc pytanie, brunet odciągnął swojego pomocnika na bok.

— Próbuję ich zeswatać — szepnął, na co blondyn prawie zakrztusił się powietrzem.

— Proszę? Że co próbujesz zrobić?

Mężczyzna przewrócił oczami.

— O co ci chodzi? Przecież zeswatałem ciebie i Charlotte — zaczął.

— Yyy, wcale nie?

— Yyy, wcale tak?

Obaj superbohaterowie zaczęli posyłać sobie zabójcze spojrzenia. W międzyczasie Chapa odwróciła wzrok od kreskówki, która leciała, na "kłócące się" duo.

— Sam do niej zagadałem! — przypomniał Niebezpieczny.

— Gdyby nie ja, to byś tego nie zrobił! — wykłócał się Manchester.

Volt szturchnęła Milesa w ramię, po czym pokazała głową na Hart'a i Ray'a.

— To ja wymyśliłem Henlotte! To dzięki mnie się to zaczęło! — kontynuował Kapitan.

Hen westchnął głośno i spojrzał w górę.

— Czy moje życie to żart? — spytał, patrząc w sufit.

— Hej, a oni czasem nie nazywali się "chenry"? — spytała szatynka, ledwo powstrzymując śmiech.

Brunet posłał ostrzegawcze spojrzenie swojej uczennicy.

— Nie — odparł i założył ręce na klatce piersiowej — to Jasper ich tak nazwał. Ja mówiłem, że to się nigdy nie przyjmie.

Tym razem Henryk przewrócił oczami. Całą "kłótnię" przerwali zdyszani Bose i Mika.

Blondyn zmarszczył brwi, patrząc na nich.

— Ray! M-mamy te...te ciastka...! — odezwała się Mika, na co Bose kiwnął jedynie głową.

— Co wam się stało? — spytał dziewiętnastolatek.

— Jakie ciastka? — mruknął Manchester pod nosem.

— O, hej, Henryk — powiedział Brainstorm, zauważając Niebezpiecznego.

— Hej, Henryk — dodała Shoutout.

— Hej — odparł Hart — to co się stało? — ponowił swoje pytanie.

— No więc — zaczęła trzynastolatka po złapaniu oddechu — Ray kazał nam iść do sklepu i kupić te ciastka — pomachała opakowaniem — i wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że jakaś pani chciała te same ciastka, ale to było ostatnie opakowanie.

— I ta pani zaczęła nas gonić — wtrącił brunet — po całym sklepie.

— I po wyjściu z niego — kontynuowała dziewczyna — goniła nas prawie aż tutaj.

— Ale udało nam się ją zgubić na zakręcie — trzynastolatek westchnął.

Po usłyszeniu tej historii, wszyscy, poza ową dwójką, zaczęli się śmiać.

— Dobra! Takie to dla was śmieszne? — spytała — W takim razie łap swoje ciastka, Ray! — zawołała i rzuciła opakowanie.

Henryk pisnął i odruchowo aktywował swoje pole siłowe, a w międzyczasie opakowanie z ciastkami uderzyło Ray'a w twarz. Po zobaczeniu tego, blondyn zaczął się śmiać głośniej. Mika zakryła usta rękami, Bose ledwo powstrzymywał śmiech.

Chapa i Miles śmiali się tak samo głośno jak Niebezpieczny, Schwoz udawał, że się nie śmieje, choć niezbyt mu to wychodziło.

Kapitan wciągnął głośno powietrze nosem.

— Ty mała...

Shoutout otworzyła szerzej oczy i schowała się za Bose'em.

— Chodź tu, Mika!

Brunetka pisnęła i zaczęła uciekać.

— Bose, ratuj! — zawołała ze śmiechem, gdy jej szef zaczął ją gonić.

Bose zarumienił się lekko, ale zerwał się z miejsca.

— Mały, chciałbyś może mi pomóc?! — zwrócił się mężczyzna do swojego pomocnika.

— Hmm... — blondyn udawał, że się zastanawia — nie wiem czy mi się chce

Manchester zatrzymał się na chwilę żeby posłać spojrzenie chłopakowi.

— Masz tu przyjść i pomóc mi ich złapać — rozkazał.

Hen przewrócił oczami.

— Dobra, Kapitanie B. W końcu to ty tu rządzisz — rzucił i podszedł do swojego mentora.

— Czy ja słyszałem sarkazm w twoim głosie?

— ...nie

Szybko do zabawy włączyli się Chapa i Miles, nawet Schwoz.

To sprawiło, że Henryk poczuł się jakby znów miał trzynaście lat.

Poczuł się jak w domu.



Heeeej

Nawet nie wiecie ile razu się śmiałam podczas pisania tego rozdziału XD

mam nadzieję, że wam się spodobało hehe

Wiem że on nic nie wnosi do fabuły, ale miałam ochotę napisać tego typu rozdział 😂

Także ten

See ya później

Always together | Danger Force/Henry DangerWhere stories live. Discover now