Następnego dnia, gdy wstałam Krzysiek jeszcze spał. Przygotowałam śniadanie. Z ciepłym kubkiem kawy usiadłam na huśtawce na tarasie, podkuliłam kolana pod brodę i delektowałam się śpiewem ptaków. Tą jakże miłą chwilę przerwał mój telefon.
- Cześć kochana. Jak tam u was słychać gołąbeczki ? -zapytała radosna Nikola.
- Cześć wiedźmo.
- Oj jaka ty jesteś niedobra. Jak możesz tak nazywać swoją najlepszą, najukochańszą przyjaciółkę ? -zapytała urażona.
- Dobra dobra nie schlebiaj sobie.
- No wiesz ty co. Ja tu do ciebie dzwonię dowiedzieć się co tam porabiacie a ty tak mnie tratujesz. Chyba się obrażę. -powiedziała z udawanym smutkiem.
- Oj przecież wiem że nie umiesz się na mnie gniewać. -powiedziałam z radością.
- I tu masz racę. -zaśmiała się. Rozmawiałyśmy jeszcze z pół godziny. Opowiedziałam jej o naszej wycieczce jak i również o niechcianym śnie. Po czym Nikola musiała kończyć, bo inaczej nie zdążyła by do pracy. Gdy wróciłam do kuchni Krzysiek już siedział przy stole i jadł śniadanie.
- Przepraszam, ale Nikola zadzwoniła i chwilę rozmawiałyśmy, kazała cię pozdrowić.
- A dziękuję.
- To co dzisiaj robimy ? -zapytałam ciekawa- Bo wracamy jutro ?
- Tak. A co byś chciała robić ?
- Nie wiem, wolę jak ty coś wymyślisz.
- No dobra, to co powiedz na to by trochę popływać ? -zapytał.
- Ale ja nie umiem pływać. -powiedziałam przestraszona.
- Spokojnie nauczę cię.
###
- Ale ja nie umiem. -powiedziałam do Krzyśka który już siedział w wodzie.
- Chodź. Weź mnie za rękę. -mówiąc to podszedł do mnie.
Miejsce było piękne i nawet nie było aż takiego tłoku mimo ciepłego dnia.
Krzysiek okazał się dobrym nauczycielem. Cały czas trzymał mnie mocno abym się nie utopiła.
- I jak ? -zapytał gdy udało mi się przepłynąć kawałek, oczywiście z jego pomocą.
- Super aż nie chce się wychodzić.
- No cóż musimy wychodzić, robić się już zimno. -powiedział.
- Jeszcze troszkę. Proszę. -poprosiłam go jak dziecko rodzica o coś słodkiego. Zaczęłam się powoli oddalać. Gdy szłam dalej czułam że powoli robi się coraz głębiej i tracę grunt pod nogami. Wtedy Krzysiek pojawił się obok i złapał mnie w pasie.
- No i co, nadal chcesz iść dalej ? -zapytał, wtedy położyłam ręce na jego ramionach i pokręciłam przecząco głową- Tak myślałem.
- Dziękuję. -powiedziałam.
- Przecież mówiłem że nie musisz za nic dziękować jak i przepraszać. -Krzysiek nadal trzymał mnie w ramionach. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Tym razem ja zbliżyłam się pierwsza, po czym nasze usta się zetknęły. Nie wiedziałam co robić ale chłopak odwzajemnił pocałunek.
Gdy wyszliśmy z wody rozpaliliśmy ognisko i piekliśmy kiełbaski. Po zjedzeniu zrobiło się ciemno i na niebie było widać mnóstwo gwiazd. Rozłożyliśmy koc i położyliśmy się na nim.
- Ale pięknie, aż nie chce się wracać. -powiedziałam to patrząc na gwiazdy.
- Tak to prawda. -odpowiedział, i po chwili splótł nasze ręce i dalej oglądaliśmy niebo.
CZYTASZ
Serce nie sługa
RomancePo stracie ojca nie ma nikogo. Teraz musi sama o siebie zadbać. Lecz gdy na jej drodze stanie pewien chłopak i nieznajoma kobieta wszystko się zmieni.... Czy poradzi sobie z tajemnicą rodzinną ? Co ukrywał jej ojciec ? Czy pozna prawdę ? Co...