Rankiem księżna miała lepszy humor niż wczoraj, lecz nadal nie chciała patrzeć na swojego, pożal się Boże, męża. Jak mógł tak powiedzieć? Jak mógł ją tak upokorzyć? I to przy służbie! Szła, więc na śniadanie o wiele później niż miało ono być. Liczyła, iż nie spotka już księcia. Towarzyszyła jej Egle i przemierzały korytarze zamku w przyjemnej ciszy. Służka zastanawiała się co chodzi po głowie szarookiej po wczorajszych wydarzeniach. Wiktoria jednak trzymała wszystko w sobie. Znała dziewczynę zaledwie jeden dzień i mimo tego, iż chciała dać upust emocjom i wyżalić się, nie mogła tego zrobić. Kiedy doszły do miejsca docelowego, księżna stanęła przed drzwiami od jadalni.
- Wejdź i zobacz czy książę jest w środku – nie mogła siedzieć z nim przy jednym stole. Nie dałaby rady nic przełknąć gdyby musiała patrzeć na jego twarz.
- Dobrze, Pani – nie mogła odmówić swej księżnej, więc od razu wykonała jej polecenie.
Weszła ostrożnie i cicho do Jadalni. Błagała bogów, aby w środku nie było Namiestnika Litwy. Nie chciała mieć z nim żadnej konfrontacji, gdyż wiedziała jak zareaguje na tę informacje Wielkopolanka. Jednak jej modlitwy nie zostały wysłuchane. Przy wielkim stole, zastawionym pysznościami, siedział Skirgiełło. Już dawno zjadł śniadanie, lecz z niecierpliwością czekał na swą małżonkę. Podniósł wzrok na drzwi gdy tylko usłyszał, że się otwierają. Ku jego niezadowoleniu nie była to jego Polka.
- Gdzie moja żona? Dlaczego nie ma jej na śniadaniu? – zaczął atakować służkę pytaniami. Poczuła się zestresowana, skuliła się pod jego wzrokiem. Bała się księcia i nie tylko ona. Różne legendy o nim mówiono na Litwie.
- Księżna źle się czuje, Panie. Nie zjawi się na śniadaniu – nie patrzyła mu w oczy, bo lękała się, iż wyczuje jej kłamstwo. On słysząc te słowa lekko się zmartwił, lecz nie do końca wierzył w słowa służki. Poznał już trochę swą żonę i czuł, że po prostu chce go wykiwać, aby się z nim nie widzieć.
- Co się stało? Wezwałaś medyka?
- Nie, nie! Nie trzeba wzywać medyka. Pani mówiła, że zaraz jej przejdzie.
- Pójdę, więc zobaczyć, czy aby na pewno go nie potrzebuje – wstał z swojego miejsca, a Egle spanikowała jeszcze bardziej.
- Pani nie będzie z tego zadowolona.
- Czy pewna jesteś, że księżna źle się czuję? – spojrzał na nią przenikliwym wzrokiem. Pod jego ciężarem, zielonooka złamała się.
- Nie jest chora – spuściła głowę, aby już dłużej na niego nie patrzeć – Księżna kazała mi sprawdzić czy jesteś w środku, Panie – mówiła wszystko na jednym oddechu, przegrała ze stresem. Zaśmiał się pod nosem słysząc odpowiedź.
- „Sprytnie żono, lecz jestem sprytniejszy od ciebie” - pomyślał - Więc teraz pójdziesz do mej żony i powiesz jej, że mnie nie ma – usiadł wygodnie na swoim miejscu. Chciał z nią porozmawiać i nic nie zdołało go powstrzymać.
- Nie mogę okłamać księżnej, Panie – nie chciała tego robić, przez to mogła stracić zaufanie Wiktorii, a na nim bardzo jej zależało. Ona również pragnęła mieć na dworze bratnią duszę.
- Oczywiście, że możesz. – powiedział łagodnym tonem.
- Ale księżna kazała… - nie dane było jej skończyć.
- To ja tu jestem Namiestnikiem i to moje polecenia przede wszystkim masz wykonywać. Zrozumiano? – powiedział ostro. Egle posłusznie pokiwała głową – Idź do mej żony i powiedz jej, iż mnie nie ma – jak kazał tak zrobiła.
- I co? Jest? – ciemnowłosa gdy tylko zobaczyła swą służkę, podeszła do niej bliżej. Bardzo chciała już zjeść śniadanie. Jej żołądek wręcz domagał się kromki chleba.

YOU ARE READING
Księżna
Historical FictionZostało postanowione, księżniczka Wielkopolska - Wiktoria, miała poślubić namiestnika Litwy - Skirgiełło. Ale ona nie chce wychodzić za mąż! I to za Litwina! Poza tym jak może przysięgać przed Bogiem miłość do kogoś kogo nawet nie zna? Czy małżonkow...