#4 - Wspólna misja

4.5K 221 1
                                    

Pov. Avery
Po omówieniu planu poszłam do swojego dawnego pokoju, aby się wysuszyć, a Stark grzebał coś przy swojej zbroi w pracowni, która wcześniej należała do mnie. Założyłam na siebie czarny kombinezon i dołączyłam do Iron Mana.

- Wyglądasz jak Natasha - spojrzał na mnie kątem oka.

- Wiesz, nie musiałabym się przebierać gdybyś pożyczył mi jedną ze swoich zbroi - wymamrotałam. - W ogóle wiesz, że to moja pracownia?

- Była - poprawił mnie.

- Czasami jesteś nieznośny - usiadłam przy biurku.

- Ta, słyszałem to dużo razy - przyznał.

Położyłam nogi na blacie i zaczęłam przeglądać informacje, które wysłał Fury na mojego tableta. Kojarzyłam tę bazę. Miałam tam odbyć swoją misję, jednak dołączyłam do Tarczy. Tak, zdradziłam... Muszę teraz szczególnie uważać. Jeśli któryś z żołnierzy mnie rozpozna, to będę miała poważne kłopoty.
Nagle moją uwagę przykuło czarne coś wychodzące spod mojego lewego rękawa. Domyślałam się co to mogło być i miałam rację. Jak najszybciej musiałam wyjść z pracowni. Niemalże pobiegłam do laboratorium. Zamknęłam drzwi na klucz i pobrałam sobie krew jedną ze strzykawek. Później włożyłam ją do specjalnej maszyny, którą posiadała Tarcza. Poziom zatrucia krwi niebezpiecznie wskoczył do 25% co oznaczało, że mam poważne kłopoty. Moje lekarstwo zostało w wieżowcu.
Lekko przerażona, wróciłam do pracowni.

- Co jest? - Zdziwił się Iron Man. - Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła.

- Co? Ja? - Zmieszałam się. - Skąd.

- Ukrywasz coś przede mną? - Drążył.

- Próbowałam siebie, ale później trafiłam do Avengersów - zaśmiałam się.

- Czyli wszystko w normie - wymamrotał.

Zapanowała chwila ciszy. Myślałam czy prosić go o pomoc czy też nie. Przecież miał ten sam problem. Dobra... Powiem jak będzie już bardzo źle. Na razie dam sobie radę.
Ponownie chwyciłam za tableta i zaczęłam przeglądać dalsze akta. Nie wiedząc czemu, jedna myśl nie dawała mi spokoju.

- Tony? - Odezwałam się wreszcie.

- Co jest? - Kończył skręcać swoją zbroję.

- Jesteś pewny, że nie było wtedy z wami jeszcze innej kobiety? - Spytałam, odwracając od niego wzrok.

- Przykro mi - zaprzeczył odkładając narzędzia na bok. - Nasi starzy nie zawsze są gotowi do roli rodziców.

- Skąd wiesz? - Założyłam ręce na krzyż i zmarszczyłam lekko czoło. - Przecież jesteś bogaty, masz żonę i przyjaciół... Czego chcieć więcej?

- Powiem ci coś - spojrzał na mnie, odkładając wszystko inne na bok. - To tylko tak fajnie wygląda. Najbardziej marzę tylko o spokojnym domku nad jeziorem. Razem z Pepper i naszą córką... - Ostatnie zdanie powiedział niemalże szeptem.

- Nie musisz odpowiadać, ale... - Ciągnęłam. - Co się z nią stało?

- Chodzi ci o moją córkę? - Zmarkotniał. - Szukałem Pepper. Ten Killian ją porwał. Uciekałem przed nim... Może zabrzmieć to głupio, ale... Miałem ataki paniki... Nie wiedziałem co zrobić. Pierwszy raz od dłuższego czasu... Zostawiłem moją księżniczkę z przyjacielem. Ktoś na nich napadł. Nikt tego nie potwierdził, ale jestem przekonany, że to Hydra - lekko zamarłam. Przecież on nie może być moim ojcem... - Załamałem się po tym... Miałem tylko jeden głupi obowiązek. Nawet nie wiem czy ona żyje...

- Przykro mi... - Zamknęłam oczy.

- Dobra, to nie czas, żeby się mazać - ogarnął się. - Teraz twoja kolej.

💠Daughter of Iron Man💠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz