#5 - Uratowała mnie...

4.4K 223 4
                                    

Pov. Avery
Skradaliśmy się do wejścia. Nadal dziwiło mnie to, że nikt nie słyszał naszej kłótni. Gdy weszliśmy do środka, gotowi do walki, okazało się, że nikogo tutaj nie ma. Przetrzepaliśmy cały dom. Żadnej żywej duszy. Zabraliśmy cztery skrzynie z narkotykami i zmierzaliśmy w stronę wyjścia. Iron Man spokojnie wyleciał z budynku, jednak ja upadłam na progu. Spadła na mnie wielka klatka.

- Młoda! - Krzyknął Stark.

W tym samym momencie usłyszeliśmy kroki dochodzące z lasu, które stawały się coraz głośniejsze.

- Masz cały towar! Uciekaj! - Nakazałam.

- Nie zostawię cię! - Upierał się.

- Tutaj są! - Krzyczeli wrogowie.

- Mała... - Patrzył na mnie błagalnym wzrokiem Tony.

- Uciekaj... - Wyszeptałam.

- Wrócę po ciebie! - Obiecywał.

Odleciał w ostatniej chwili. W tym samym momencie pojawił się przede mną trzydziestoosobowy oddział Hydry. Nagle z tłumu wyłonił się, dobrze mi znany, jeden z przywódców Wolfgang von Strucker.

- No proszę - spojrzał na mnie. - Kto by pomyślał, że zdradzisz nas dla Tarczy panno Avery?

- Przejrzałam prawdę na oczy - stanęłam przed nim pewnie.

- I co ci to dało? - Założył ręce na krzyż. - Spójrz - wskazał na swój oddział. - Jest nas około trzydziestu. Nawet gdybyś chciała uciec, to ci się nie uda. Na dodatek jeszcze ten twój kolega...

- Nie ważcie cię go tknąć! - Wycedziłam przez zęby. Czekajcie... Ja serio go bronię? Co się ze mną stało... Znam gościa dwa dni!

- Myślisz, że Stark naprawdę po ciebie wróci? - Parsknął śmiechem. - Nic się nie zmieniłaś. Tak samo naiwna. - Najpierw zabiję jego, a później tych całych Avengersów!

Już miałam coś powiedzieć, kiedy dostałam jakąś strzałką w szyję. Wszystko powoli się rozmazywało, a potem... Potem tylko ciemność.

Pov. Tony
Nie wierzę, że ją tam zostawiłem... Od początku mogłem się domyślić, że to pułapka! Nikt normalny nie zostawia towaru bez ochrony.

- Panie Stark - odezwał się Jarvis.

- Czego chcesz? - Spytałem zmarnowany.

- Pan Fury chciałby się z panem skontaktować - poinformował mnie.

- Przekaż mu, że nie mam teraz czasu - burknąłem.

- Ale panie Stark, to ważne - upierał się system.

- Dawaj go tu - wymamrotałem.

Chwilę później pojawił się przede mną hologram naszego szefa.

- Gratuluję Stark - mówił ucieszony. Świetnie. Więc jeszcze się nie dowiedział. - Będziemy na was czekać na naszym statku. Oddacie odrzutowiec, a później wrócicie do wieżowca.

- Czekaj... - Zatrzymałem go. - Jest jedna, bardzo ważna rzecz...

- Chwila... - Zastanawiał się chwilę. - Gdzie Avery?

- Uratowała mnie... - Przyłożyłem jedną rękę do swojego czoła. - Spadła na nią klatka, byłem bezsilny... Przybył tam oddział Hydry... Trzydzieści osób... Chyba ją zabrali. Wybacz, nawaliłam.

- Jak mogłeś ją zostawić?! - Wściekł się.

- Kazała mi uciekać... - Westchnąłem. - Wrócę po nią.. Przekażę wam towar i po nią wrócę. Obiecuję...

💠Daughter of Iron Man💠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz