33. Himiko Toga

1.2K 114 20
                                    

Udawałem, że nic sobie nie robię z tego, co zobaczyłem i usłyszałem w wiadomościach. Tak naprawdę, byłem szczęśliwy.  Shigaraki jest już wmieszany w mój świat. On i ja o tym wiemy. Przy nim niczego nie udaję, nie muszę udawać. Teraz jednak tkwiłem w mieszkaniu Todosia. Dodatkowo obok siedział agresywny blondyn. We trójkę usiedliśmy przy stole, a ja opowiedziałem im wszystko, od początku, do końca. Starałem się nie pomijać ani jednego, choćby najdrobniejszego, szczegółu. Swoją historią wywołałem u słuchaczy smutek oraz zszokowanie, z powodu tak nierealnych, a jednak prawdziwych zdarzeń. Czynność zajęła mi cały dzień, z przerwami na posiłki oraz inne potrzeby. Co dziwne, nie płakałem. Ciągle mówiłem ze stoickim spokojem, mój wyraz twarzy się nie zmieniał. W środku buzowały emocje, ale nie potrafiłem ich okazać. Wspominając to wszystko, zdałem sobie sprawę, że wciąż popełniam te same błędy. Wierzę, przywiązuję się, ufam. A to skutkuje późniejszym załamaniem lub postradaniem zmysłów. 

Kiedy skończyłem, gospodarz zaczął opisywać, co działo się przez ostatnie przespane 10 lat. Nie mówił o życiu szkolnym czy codziennych patrolach. Starał się zdradzić jak najwięcej informacji, powiązanych na jakiś sposób z ligą, choć nie było ich za dużo. Udawałem zdołowanego, przeczuwającego najgorszy scenariusz. Tak naprawdę czekałem, aż słońce zajdzie, a bohaterowie, z którymi miałem przyjemność, pójdą spać. Słuchając tych opowieści, dowiedziałem się, że All Might przeżył. Jest on od dawna na emeryturze, więc nie powinien mi zagrażać. Wiedziałem, że oddał on już Quirk komuś innemu, co nie ułatwia mi dostania się do celu. Wciąż jest nadzieja. Fakt kto został następcą, prawdopodobnie jest utajniony. Sama prawda o tym darze, od początku była tajemnicą. Odnalezienie tej jednej osoby graniczy z cudem. Zważając na to, że mam przed sobą mnóstwo czasu, będzie to możliwe. Oczywiście, chcę umrzeć jak najszybciej. Mimo, że nic się nie dzieje, to mam wrażenie, jakbym z każdą sekundą tracił zdrowy rozsądek. Czy to efekt bycia zombie? A może traumatyczne przeżycia? Albo za dużo szokujących wiadomości w jednym momencie? Jest tyle czynników, żadnego z nich nie mogę się pozbyć. 

Zobaczyłem, jak Katsuki chciał przejść koło mnie do kuchni po nową kawę, co spowodowało, że się przeraziłem. Tak po prostu dookoła mnie powstał silny wiatr, wirujący w jedną stronę. Nie odepchnął on Bakugo, jednak skaleczył. Poszarpał również krzesło, na którym siedziałem.

-A to co do kurwy?!- Zapytał wkurzony heros.

-Pewnie kolejna indywidualność, którą wepchnął we mnie All for one.- Odpowiedziałem pozornie nie wzruszony, a tak naprawdę przestraszony. Bałem się. W każdej chwili mogłem stracić panowanie, nie chciałem tego. Moje dłonie zaczęły drgać, co zauważyła reszta osób w pokoju. Mieszaniec z lekką obawą złapał mnie za rękę. Trochę mnie to uspokoiło, ale nie na tyle, bym zgubił swoje skupienie. Stwierdziłem, że jestem już śpiący, co nie było kłamstwem. Ruszyłem do pokoju, w którym się dziś obudziłem. Tam zostałem ubrany w za duże ubrania do spania, Shoto zakładał na mnie materiałowe ciuchy z ogromną delikatnością. Czułem się jak manekin, który po prostu obserwuje. Może będę taką oglądającą lalką? Może będę przyglądał się ludziom, ich narodzinom i śmierci, kiedy ja stoję w miejscu. Coraz bardziej odkrywałem moją bezradność, moją niemoc.

Ułożyłem się pod kołdrą oraz zamknąłem oczy. Chwilę tak leżałem, czekając, aż heterochromik wyjdzie. Zamiast tego, chłopak wślizgnął się do łóżka, przytulając mnie. Stał się ciepły, przyjemny w dotyku. Jego skóra była gładka, choć miał na sobie małe blizny bo walkach. W porównaniu do niego, wyglądałem jak papier ścierny. Chciałem odwzajemnić uścisk, ale czułem, że gdy go dotknę, on się rozpadnie. Po prostu zacznie pękać na moich oczach, zniknie jak moja matka, jak moja rodzina, jak moje beztroskie dni czy nadzieja na szczęśliwe życie. Jednocześnie zdałem sobie sprawę, że zostałem zbity, jednak z powrotem wylądowałem na czarno białej planszy. Przymusowo stałem na swoim miejscu, a moje ruchy były obserwowane przez osobę grającą w tą ulepszoną wersję szachów. Jakie są zasady? Prawdopodobnie nigdy się nie dowiem. Teraz musiałem skupić się na wyjściu z tego domu. Kiedy lekko otworzyłem oczy, w pokoju było ciemno, lecz mogłem zauważyć czuprynę gospodarza. Jego spokojny oddech, jaki aktualnie czułem na swoim karku, oznaczał, że śpi. Ostrożnie wydostałem się z rąk mieszańca, starając się nie przerywać mu odpoczynku. Dom był piętrowy, a nie mam gwarancji, że Bakugo nie przesiaduje w salonie, z którego doskonale widać wyjście. Uchyliłem okno i spojrzałem w dół, niedawno skakałem z wieżowca, taka wysokość nie powinna być problemem. Szybko wyszedłem za ramę, stając na zewnętrznym parapecie, oczywiście zamykając za sobą przejście. Jeszcze raz spojrzałem na człowieka leżącego w pokoju. To prawdopodobnie ostatnie nasze spotkanie, może go jeszcze zobaczę, ale on mnie nie. Będę patrzył z daleka, nie uprzykrzając nikomu życia.

TENSHIWhere stories live. Discover now