14 (+18)

6.1K 173 177
                                    

Wszyscy teraz dziękujemy pojebana_yaoistka_ bo kobita pracowała dzięki czemu jest ten rozdział UwU

Satoshi przytrzymał moje ręce dość wysoko nad moją głową wręcz wgniatając mnie w ścianę. Do tego wszystkiego wcisnął kolano między moje nogi dodatkowo mnie dogniatając

-Riku, rusz dupsko i pilnuj drzwi, aby nikt tu przypadkiem nie wlazł - wydał polecenie patrząc na swojego sługusa po czym wrócił wzrokiem do mnie

Niby ukradkiem, ale nie do końca spojrzałem mu w oczy, które normalnie miały piwny odcień jednak teraz wydawały się być całe czarne przez nienaturalnie rozszerzone źrenice 

-Jeszcze masz czelność patrzeć mi prosto w oczy? - w jednej chwili puścił moje nadgarstki po czym jednym mocnym kopniakiem, który padł w sam środek mojego brzucha sprowadził mnie do samego parteru. Lekko na niego spojrzałem. Na jego twarzy dało się zobaczyć jego uśmiech, a dokładniej dziwnie wykrzywione usta, które kojarzyły mi się tylko z jakąś "straszną" sceną w horrorze  -Wpadłeś w idealnym momencie, wiesz? Akurat mieliśmy szukać sobie jakieś suczki, ale Ty będziesz o wiele lepszy- zarechotał 

Nie dało się tego nazwać śmiechem, śmiech jest miły dla ucha, a nawet często uroczy. Dźwięk, który wydobywał się z jego ust był obrzydliwy i odpychający.. był to brudny rechot

Dosłownie po całym ciele przeszyły mnie mocne ciarki i dosłownie cudem powstrzymałem się przed wzdrygnięciem. Ostrożnie podparłem się rękoma o wyjątkowo brudne kafelki, podniosłem się do klęku po czym spróbowałem wstać jednak powstrzymała mnie silna dłoń

-A Ty dokąd? - spytał mocno rozbawiony Satoshi - Zabawa dopiero się zaczyna - i znowu usłyszałem ten obrzydliwy rechot

Typ zrzucił z siebie pasek uważnie mi się przyglądając przez coraz bardziej mnie przerażając. Koniec końców podał.. a dokładniej rzucił pasek jednemu ze swoich "poddanych"

-Zwiąż mu tym ręce - powiedział jakby nigdy nic po czym klęknął przede mną, wziął mój podbródek w dwa palce zmuszając mnie do spojrzenia sobie w oczy. Wręcz od razu szarpnąłem głową wyrywając mu się chcąc uciec wzrokiem w stronę ziemi jednak to był mój pierwszy błąd za który miałem słono zapłacić

-Na początku chciałem to zrobić delikatnie, ale jak widać Ty tego nie chcesz.. - mruknął podnosząc się z klęczek po czym otrzepał spodnie, aby po chwili złapać w garść moje włosy i  szarpnąć do góry przyciskając moją twarz do swojego krocza - A spróbuj tylko ugryźć to pożałujesz - warknął wyjmując swojego wpół twardego peNIZa z bokserek po czym przystawił mi go do ust

Odwróciłem twarz na bok mocno zaciskając powieki czując jak pod nimi zaczynają się kumulować łzy. Odpowiedzią na mój czyn było głośne westchnięcie irytacji. W jednej chwili zostałem odcięty od powietrza, bo jakże mądry władca zatkał mi nos. Głupie zagranie jednak zawsze działa. Wyjątkowo szybko otworzyłem usta, aby zaczerpnąć nieco powietrza. Typ od razu wykorzystał moment i wepchnął we mnie swojego potwora. Nie muszę potwierdzać mojego krztuszenia się i dławienia kiedy ten baran poruszał biodrami wpychając swojego obrzydliwego kutasa coraz głębiej. Oddychanie stało się czymś strasznie trudnym, a łzy na moich policzkach pojawiały się coraz szybciej i przede wszystkim coraz więcej ich było. Jakim sposobem to ja muszę natrafiać nas takie momenty, na takich ludzi? DLACZEGO TO SPOTYKA AKURAT MNIE?!

Nawet nie wiem ile minęło jednak w końcu chłopak doszedł głęboko w moim gardle. Od razu pojawił się u mnie odruch wymioty jednak zanim cokolwiek udało mi się zrobić duża, spocona dłoń wylądowała na moich ustach

-Teraz to wszystko ładnie połknij - powiedział schylając się do mojego poziomu parząc mi prosto w oczy znowu wykrzywiając swoją twarz w niezidentyfikowany grymas, który tylko przypominał uśmiech 

Z trudem wykonałem jego polecenie po czym spojrzałem na Satoshiego wzrokiem, w którym pewnie można było odnaleźć całą masę smutku, bólu i strachu jednak na niego nijak to nie zadziałało

-Podnieście go - rzucił krótkie i bardzo proste polecenie po którym zostałem szarpnięty do góry za wykręcone z tyłu ręce co tylko przysporzyło mi dodatkowy ból, któremu jakimś sposobem nie towarzyszył okrzyk bólu

Kiedy już jakkolwiek stałem usłyszeliśmy dzwonek, a wtedy dotarło do mnie jedno. To dzisiaj mieli całą szkołę wypuścić zaraz po pierwszej lekcji ze względu na jakieś spotkanie nauczycieli po drugiej stronie budynku. Co to dla mnie oznaczało? To że w tym momencie już nikt nie będzie mi w stanie pomóc, zostaniemy tutaj praktycznie sami. Nie mogłem na to pozwolić, od razu zacząłem się mocno szarpać chcąc się jakoś uwolnić, a do tego zebrałem wszelkie siły do krzyku. W jednej chwili chłopak, który mnie trzymał pozbawił się swojej koszuli odsłaniając swoje wyrzeźbione ciało, a aby nie dopuścić do mojego krzyku wepchnął materiał do moich ust. Chwilę im zajęło posadzenie mnie siłą na toalecie w jednej z kabin. Kiedy w końcu im się udało Jiro pewnie dla  pewności mocniej zacisnął pasek na moich nadgarstkach po czym kucnął przede mną łapiąc mój podbródek przez co na mojej twarzy znowu znalazła się cała masa łez 

-Spójrz na mnie - warknął mocniej ściskając moją szczękę - Co Ty chciałeś zrobić?

To nie tak, że nie chciałem odpowiedzieć, prędzej nie mogłem, ale kogo to interesi. Jako iż chłopak nie dostał odpowiedzi postanowił strzelić mi z liścia w twarz

-Odpowiadaj na moje pytania cholerny śmieciu - wrzasnął wyciągając mi z ust swoją koszulę

Ostrożnie podniosłem wzrok spoglądając prosto w jego jakże rozwścieczone tęczówki 

-Zostaw mnie... to boli - powiedziałem ledwie słyszalnie

-Boli....? Mówisz, że BOLI?! Zaraz Ci pokaże co naprawdę boli - wrzasnął po czym wyciągnął coś z kieszeni spodni. Po chwili udało mi się rozpoznać jakże mały przedmiot, była to agrafka. Chłopak rozłożył owy przedmiot i zbliżył to mojej twarzy ostrą część - Riku, chodź potrzebuję, żeby ktoś go przytrzymał - już po chwili obok nas pojawił się drugi  poddany Satoshiego, który wcześniej pilnował drzwi. Typ spojrzał na początku na mnie, następnie na blondyna , który kucnął naprzeciwko mnie z agrafką w dłoni

Zacząłem aż drżeć ze strachu dodatkowo kręcąc głową coraz to bardziej płacząc. Riku czyli błękitnooki, czarnowłosy i równie dobrze zbudowany chłopak usiadł na toalecie biorąc mnie na kolana, aby po chwili ściągnąć ze mnie bluzkę, którą rzucił gdzieś na podłogę. Złapał mocno moje ręce z tyłu jakby wiedział, że zaraz zacznę się wyrywać mimo tego, że na razie tego nie robiłem

-Teraz zobaczysz co to jest PRAWDZIWY ból - powiedział to z jakże wrednym uśmiechem łapiąc w dwa palce mojego sutka i przykładając do niego agrafkę

Psychiatra [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz