𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟷𝟸

107 10 24
                                    

Tydzień później

    Przez ostatnie dni Ne-hwa i Young ćwiczyli pieśń przed pierwszym etapem selekcji. Dziewczyna z każdym dniem stresowała się coraz bardziej. Nie chciała zawieść Cesarza. Miała nadzieję, że jej wyjdzie i się przed wszystkimi nie ośmieszy. Nie mogła tego zrobić.

    Gdy skończyli ćwiczyć, Ne-hwa podziękowała bratu za pomoc, po czym ruszyła do wyjścia z jego komnaty.
Będąc już na korytarzu, siedemnastolatka natknęła się na zmierzające w stronę oranżerii inne kandydatki.

    - Masz ochotę z nami pojść do oranżerii?- spytała Budashiri Ne-hwę.

  - Nie, dziękuję- odpowiedziała z lekkim uśmiechem. - Chciałam się położyć.

   - Gdybyś jednak zmieniła zdanie, to nie krępuj się- oznajmiła Qutlugh, po czym ją wyminęła.

   Ne-hwa nie patrząc na nie, ruszyła dalej przed siebie, kiedy poczuła, że ktoś ją popycha. Prawie upadła, ale ktoś w porę zdążył ją złapać.
Przestraszona i nadal w w szoku, otworzyła oczy. Młody mężczyzna trzymał ją w swoich ramionach. Miał na sobie zbroję, część włosów związane w kok, a resztę rozpuszczone. Na twarzy miał kilka już gojących się ran i parę bładych blizn.

   Ne-hwa zamrugała, po czym zdając sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji się znalazła, stanęła na własnych nogach i się od niego odsunęła.

   - W porządku?- spytał, patrząc jej w oczy.- Nic się nie stało?

  - Dziękuję- odparła lekko zawstydzona. - Jestem wdzięczna za pomoc.

  - Jestem Tolui, Książę Tolui, brat Jego Cesarskiej Mości...

    Długowłosa słysząc to pokloniła się nisko, a on tylko się zaśmiał, po czym bez słowa ją wyminął.
Jeszcze przez moment odprowadziła go wzrokiem, a następnie ruszyła przed siebie.

🧧🧧🧧

    Postanowiła udać się do cesarskiej biblioteki i wziąć sobie kilka książek do czytania. Gdy weszła do środka, upewniła się na wstępie czy nikogo nie ma, a potem zaczęła szukać czegoś, co mogłoby ją zainteresować.
Kiedy szukała czegoś wartego jej czasu i uwagi, usłyszała, że ktoś popycha drzwi, po czym wchodzi do środka.

   Wystraszona odwróciła się przodem do intruza. Był to Książę Tolui. Widząc go, odetchnęła z ulgą. Dwusziestosiedmiolatek podszedł do niej i podał jej do ręki książkę. Zanim ją przyjęła, spojrzała na tytuł i się uśmiechnęła "Cruel Palace". Ponownie popatrzyła na Jego Książęcą Wysokość, przyjmując z wdzięcznością książkę.

   - Mo...- chciała o coś zapytać, ale w tym momencie zniknął. Przez jakiś czas stała jeszcze lekko skołowana, później otrząsnęła się i z książką opuściła pomieszczenie.

🧧🧧🧧

    Odkąd zamknęła się w swojej komnacie, nie oderwała wzroku od tekstu. Historia Cesarzowej Hae i Księcia Damahaia tak jej się spodobała, że nie chciała robić nic innego.

  Gdy doszła do połowy książki, zaczęła się zastanawiać, dlaczego Książę jej dał tę książkę. Przecież nie musiał tego robić. To była sprawia, która nie dawała jej spokoju, dlatego postanowiła, że przy najbliższej okazji się dowie.

🧧🧧🧧

   Przechadzała się po ogrodzie, kiedy usłyszała dochodzące z oranżerii podniesione głosy. Pierwszy poznała od razu. Nie miała żadnych wątpliwości, że to Cesarz. Z drugim głosem było trochę ciężej. Ne-hwa przysłuchiwała się, aż w końcu rozpoznała jego właściciela- Książę Tolui.

    Coś podpowiadało jej, że powinna wejść do środka, ale z drugiej strony obawiała się tego, co mogłoby się stać, gdyby to zrobiła. Jeśli wyszło by na jaw, że Ne-hwa zna treść ich rozmowy, to w takim razie nie uniknęłaby kary. Nawet jeśli Cesarz ją lubi. 

    Zamiast tego ruszyła dalej. Zatrzymała się przy stawie z rybami i oparła się łokciami o barierkę. Wzięła kilka większych wdechów, przymknęła oczy i zatraciła się we własnych myślach.

  Coraz rzadziej myślami wracała do Goryeo. Mieszkanie w Pałacu było dla niej już naturalne. To, że mogła widzieć brata kilka razy dziennie i to każdego dnia, było dla niej miłe.

🧧🧧🧧

    Dzisiaj miał odbyć się pierwszy etap selekcji, który został przeniesiony z powodu nieobecności Jego Cesarskiej Mości.
Ne-hwa zaczęła się stresować. Nie pomagał jej fakt, że przed nią występują wszystkie kandydatki. Była na końcu. Nie miała pojęcia kogo ten pomysł, ale liczyła na to, że w najbliższym czasie się wyjaśni.

    Każda z kandydatek przedstawiła melodię na innym instrumencie. Na szczęście zdarzyło się, że kilka kandydatek wybrało tę samą pieśń.

   Choi przysłuchiwała się innym kandydatkom. W końcu zamyśliła się, że nic do niej nie docierało.
Gdy Jego Cesarska Mość zauważył zagubienie na jej twarzy, uśmiechnął się pokrzepiająco i skinieniem głowy zachęcił ją do występu.

    Siedemnastolatka wstała ze swojego miejsca i wyszła na środek, a Young podążył za nią.
Kiedy zabrzmiały pierwsze odgłosy komungo, Ne-hwa wzięła po raz ostatni głębszy wdech i po chwili zaczęła śpiewać.

   Jej głos wprawił wszystkich obecnych w pawilonie w niemałe osłupienie. Dzwięki były tak czyste, że pieśń brzmiała jak oryginał. Nawet siedemnastolatka była zaskoczona brzmieniem swojego głosu.

    Gdy skończła, ukłoniła się, a Cesarz i Cesarzowa Wdowa nie zwracając uwagi na to, gdzie się znajdują,  zaczęli się cieszyć.

   Zanim opuścili pomieszczenie, Cesarz złapał ją za nadgarstek i delikatnie pociągnął w stronę wyjścia z pawilonu. Chcąc nie chcąc poszła za nim.

  Ne-hwa nie miała pojęcia dokąd idą, ponieważ Cesarz po wyjściu na powietrze, zakrył jej oczy i zaczął prowadzić.

   Kiedy dotarli na miejsce, Jego Cesarska Mość odsłonił jej oczy. Dziewczyna zamrgała kilka razy, a gdy wzrok się przyzwyczaił, z wrażenia wstrzymała oddech...

Co się stało? Co Cesarz mógł wymyślić ? Ma ktoś pomysł, czy raczej nie?

  

𝚃𝚑𝚎 𝙶𝚛𝚎𝚊𝚝 𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 [ZAKOŃCZONE]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora