𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟹𝟷

58 6 22
                                    

     Otrzymawszy list, Cesarzowa wyszła z Pałacu. Towarzyszyła jej Hong-dan i osobisty ochroniarz. Weszła do pierwszej gospody i od razu pokierowała się na balkon. Była dla innych niezauważalna, ponieważ przebrała się w szaty należące do żebraczki.

    Na balkonie było pusto, przez co Ne-hwa zaczęła się zastanawiać, czy weszła do właściwej gospody.
Już prawie świtało. Choi wiedziała, że powinna powoli wracać do Pałacu, ale zanim to miało nastąpić, chciała zobaczyć Toluiego.

   W pewnym momencie usłyszała kroki, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Powoli zaczęła się odwracać i wtedy została pchnięta na barierkę. Ból przeszył jej kręgosłup z góry na dół i brzuch.

   - Pozbądźcie się Cesarzowej- usłyszała kogoś głos jakby dochodził z innego świata.- Dziecka również.

   Kiedy myślała, że już po niej, ktoś nagle się wtrącił. Zamachnął mieczem raz i drugi, po czym wbił ostrze w ciało napastnika. Mężczyzna padł jak długi na drewnianą platformę balkonu, a jego oczy z każdą kolejną mijającą sekundą stawały się puste i zamglone.

   - Cesarzowo? Wszystko dobrze?- to był Cesarz. Ne-hwa wszędzie poznałaby jego głos. Od razu podniosła głowę i na niego spojrzała. Podszedł do niej i uklęknął w taki sposób, by mogła się na nim podeprzeć.

   - Wasza Cesarska Mość... Przepraszam- tylko tyle zdążyła powiedzieć, ponieważ zemdlała.

   - Cesarzowo- władca lekko potrząsnął ją za ramiona, ale to nic nie dało. Leżała bezwładnie w jego objęciach.- Cesarzowo!
  
    Ochroniarz osiemnastolatki i Hong-dan słysząc głos Cesarza, weszli na balkon i do nich podbiegli.

   - Ja ją wezmę- oznajmił mężczyzna, biorąc Cesarzową na swoje plecy.- Ty, Wasza Cesarska Mość idź z Sanggung Seo.  Spotkamy się w Pałacu.

    Bulahi nic nie powiedział. Odprowadził siostrę generała i jej ochroniarza wzrokiem, po czym ruszył biegiem za damą dworu w przeciwnym kierunku niż tamta dwójka.

   - Tutaj znajduje się skrót, który zaprowadzi nas bezpiecznie do Pałacu- powiedziała dwudziestotrzylatka, przepuszczając Jego Wysokość przodem.

      Na szczęście do Pałacu udało się dostać bez większych problemów. Kiedy tylko Cesarz przekroczył próg cesarskiego szpitala, podszedł do łóżka, na którym leżała Ne-hwa i usiadł obok. Jedną dłoń położył w miejscu, gdzie jest serce, a drugą dotknął jej twarzy.

   - Ne-hwo... błagam cię. Obudź się. Zbyt często mnie martwisz. Powinnaś zostać za to ukarana.

   - Dopilnuję tego by moja kara była wystarczająco surowa, Wasza Cesarska Mość- powiedziała słabym głosem.- Poczekam tylko jak dziecko się urodzi.

   - Niech tak będzie- na te słowa oboje się zaśmiali.

🧧🧧🧧

Kilka miesięcy później

   Young obserwował jak mały Jung zrywa kwiaty w ogrodzie przed ich domem. Pomagał Khuduth w tworzeniu bukietu na stół w jadalni.

   Dwudziestoczterolatka czując na sobie jego wzrok, podniosła głowę i się uśmiechnęła. W końcu widzi go takim, jakim był przed trucizną.

   Nagle sobie przypomniała o tym, że kilka miesięcy temu obraziła swoją szwagierkę i postanowiła ją przeprosić. Koniec końców Young jest cały i zdrowy.

   - Popilnujesz chwilę Junga?- spytała, już zmierzając w stronę wyjścia z ogrodu.- Idę odwiedzić twoją siostrę.

   Young kiwnął głową. Khuduth nie czekając ani chwili dłużej, po prostu udała się do Pałacu.

      Tym razem również w Pałacu miało miejsce jakieś poruszenie. Dwudziestoczterolatka była ciekawa, ale bała się zapytać.
Damy dworu i służące biegały  w tę i z powrotem. W pewnym momencie ktoś na nią wpadł, przez co ona jak i "napastnik" upadli na ziemię.

   - Bardzo przepraszam, Pani- powiedziała młoda służka, po czym zaczęła szybko wstawać.

   Na tacy, którą niosła, znajdowały się bandaże i ręczniki.

   - Coś się dzieje?- spytała Khuduth, pokazując na tacę.

   -Jej Wysokość zaczęła rodzić...

🧧🧧🧧

    - Pani, jeszcze trochę- mówiła Hong-dan, masując brzuch Cesarzowej.- Oddychaj.

   Ne-hwa była wycieńczona. Chciała żeby to się jak najszybciej skończyło. Miała dość.

   - Przyj mocniej, Moja Pani.

     W komnacie Jej Cesarskiej Mości pojawiła się służka z czarką i dzbankiem wody. Postawiła tacę na stolik, po czym zniknęła za drzwiami.

    - Napij się wody- Hong-dan przerwała ma chwilę masaż brzucha, nalała do czarki wody i podała ją Ne-hwie. Osiemnastolatka opróżniła naczynie i zaraz poczuła silny skurcz.- Przyj, Moja Pani.

   -Zaraz będzie widać dziecko... Jeszcze tylko troszkę. Pani, już prawie.

   Ne-hwa w końcu poczuła dziwną ulgę, a po chwili po komnacie rozniósł się odgłos płaczu. Na twarzy osiemnastolatki pojawił się szeroki uśmiech. Gdy zobaczyła jak Hong-dan owija noworotka w pieluchy, od razu wyciągnęła ręce.

   - Daj mi je- ponagliła damę dworu. Hong-dan odwróciła się do Cesarzowej przodem i podała dziecko matce.

   - Gratulacje, Wasza Wysokość- powiedziały wszystkie slużki, kłaniając się.

   - To dziewczynka- oznajmiła Sanggung Seo.

   Ne-hwa była tak zauroczona córeczką, że nawet nie zauważyła, gdy Cesarz wszedł do jej komnaty i usiadł obok niej.

   - To dziewczynka, Mój Panie- Cesarz wyciągnął ręce w stronę dziecka, po czym wziął zawiniątko w obięcia.- Żałuję, że nie mogłam dać ci następcy.

   Na jej słowa Cesarz zaśmiał się, podał dziecko Hong-dan i przytulił osiemnastolatkę.

   - Dziękuję ci, Cesarzowo- skwitował.- Naprawdę bardzo ci dziękuję. Od teraz będę was chronił...

sweet_cake432 mówiła coś kiedyś, że nigdy nie rodzą się dziewczynki, dlatego wprowadziłam coś takiego. Jak z tego wybrnę w przyszłości? Zobaczycie już niedługo;)

𝚃𝚑𝚎 𝙶𝚛𝚎𝚊𝚝 𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now