𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟸𝟸

99 7 32
                                    

   Tydzień później, Yuan

     Dzisiaj w Pałacu mieli się pojawić goście z Goryeo. Był to adopcyjny ojciec Ne-hwy, Pan Song i jej brat Jae-hyun, który w zastępstwie za Younga został generałem armii Goryeo.

   Cesarz zaprosił obydwu mężczyzn do Wielkiej Sali na audiencję. Ne-hwa również znajdowała się w pomieszczeniu. Ponieważ już lepiej się czuła, Bulahi wyraził zgodę by uczestniczyła w wydarzeniu. W końcu oni byli jej rodziną przez tyle lat.

   - Witaj, Wasza Cesarska Mość- pokłonili się obaj, po czym zwrócili wzrok w stronę Ne-hwy, która siedziała obok Jego Wysokości. - Cesarzowo.

    Dziewczyna obdarzyła ich uśmiechem, a następnie zaczęła zmierzać w ich kierunku. Kiedy była wystarczająco blisko, rzuciła się Jae-hyunowi na szyję. Brat objął ją ramionami i lekko podniósł nad ziemię. Obkręcił ją kilka razy.

    - Cieszę się, że cię widzę- powiedziała, nadal się uśmiechając.

  - Nie, to ja się cieszę- odparł.

    Young widząc ich z pewnego dystansu, poczuł lekką zazdrość. Wiedział, że Jae-hyun jest jej bratem, którego pamięta z czasów dzieciństwa, ale nie zastąpi jej prawdziwego brata.

🧧🧧🧧

    Postanowiła się przejść w towarzystwie ojca i dwóch braci. Cesarz musiał niestety wrócić do swoich komnat i zająć się pracą. Ostatnio Siedziba Błękitnego Tygrysa wznowiła działalność i lud zaczyna się przez to buntować.

   Young miał zamiar jak najszybciej to sprawdzić. Podejrzewał, że szefem Siedziby Błękitnego Tygrysa jest Wielki Premier, ale by mógł osądzić właściwie, musiał przyjrzeć się temu porządnie i przeprowadzić śledztwo. W tym celu
postanowił dyskretnie wybadać sytuację.

    Jae-hyun obiecał z nim współpracować. Na początku mu się to nie bardzo podobało, ale po jakimś czasie stwierdził, że każda pomóc się przyda. Właściwie rzecz biorąc, to zrobił to przez wzgląd na Ne-hwę. Dziewczyna miała nadzieję, że osoby, które ceniła najbardziej, w końcu będą się w stanie porozumieć.

   - Wracaj szybko- powiedziała do niego  Cesarzowa. Young nie patrząc na to, gdzie się znajdują, przyciągnął siostrę do siebie i przytulił.- Ja, Khuduth i wasze dziecko będziemy na ciebie czekać.

   - Wiem- odparł. Kiedy się odsunął, jego wyraz twarzy spoważniał, ale zaraz jego usta wygięły się w lekkim uśmiechu.- Kiedy mnie nie będzie, nie rób nic głupiego, proszę.

   Ne-hwa słysząc jego słowa, zaśmiała się trochę głośniej niż zamierzała. Od razu zaczęła się rozglądać, czy w pobliżu nie było służby. Na szczęście była tylko Hong-dan.

  - Wróc bezpiecznie- powiedziała.- Musisz wrócić. Dla nas wszystkich.

🧧🧧🧧

    Po tym jak Young razem z Jae-hyunem odjechali i nie można ich było dojrzeć za bramą Pałacu, Ne-hwa postanowiła się udać do Khuduth z wizytą.

    Mimo ciąży dwudziestotrzylatka wyglądała bardzo dobrze. Najważniejsze, że ematowała dobrą energią.

    Widząc, że dzwi są otwarte, chciała wejść do środka, ale wtedy usłyszała kawałek rozmowy.

   - Jesteś w ogóle nie rozsądna!- Cesarzowa bez problemu rozpoznała głos Wielkiego Premiera.- Jak mogłaś związać się z kimś takim?

   - On mnie kocha!- odparła, a mężczyzna się głośno zaśmiał.- On jedyny mnie kocha! Co miałam niby zrobić?! No co?!

  - Jak śmiesz?!- zamachnął się i uderzył ją w twarz. Khuduth zachwiała się i upadła na podłogę.

   - Nie masz już nade mną żadnej władzy!

    Dwudziestotrzylatka miała zamiar wyjść z pokoju, ale wtedy ponownie odezwał się jej ojciec.

   - "Jest bystry, zabawny i tajemniczy.  ale ma wiele tajemnic.  Od czasu do czasu zniknie.  Trudno będzie się z nim skontaktować.  A potem pewnego dnia... on nigdy nie wróci" (z dramy Descendants of the Sun)

  Ne-hwa nie musiała dłużej słuchać. Postanowiła wrócić do komnat w swoim Pałacu i przemyśleć pewne sprawy.
Gdy weszła do swojej komnaty, podeszła do biurka, wyciągnęła papier, pędzel i atrament, po czym zaczęła pisać.

Orabeoni,

wiem, że kazałeś mi się nie narażać i nie robić nic, co będzie niebezpieczne, ale... nie mogę wszystkiego zostawiać Tobie. Postanowiłam sama powalczyć.
Zniszczę Wielkiego Premiera swoim sposobem. Musisz mi zaufać.

Ne-hwa

🧧🧧🧧

    Ne-hwa została wybudzona ze swojej popołudniowej drzemki przez pukanie do drzwi. Otworzyła niechętnie oczy i spojrzała na Hong-dan, która weszła do środka. Podeszła bliżej i się lekko skłoniła.

  - Książę Tolui chciałby z tobą zamienić słowo, Moja Pani- Ne-hwa słysząc to, od razu wstała z łoża, poprawiła swoje szaty i wyszła na korytarz.

    Dwudziestosiedmiolatek stał po drugiej stronie. Wzrok miał wbity w podłogę przed sobą. Gdy do niego podeszła, podniósł głowę i na nią spojrzał, po czym pokłonił się.

   - Wybacz, że przerwałem ci drzemkę- powiedział, a ona machnęła ręką.

   Ruszyła przed siebie. Z początku Tolui nie był pewny, czy powinien iść za nią, ale w końcu zzrobił krok w stronę Cesarzowej.

   - Co cię do mnie sprowadza?- spytała, gdy znaleźli się w pałacowym ogrodzie za jej komnatami.- Nie uważasz, że to dziwna pora na wizytę?

    - Słyszałem przypadkiem, że planujesz przyjąć Nałożnice dla Jego Cesarskiej Mości.

    Ne-hwa przystanęła w pół kroku i odwróciła do niego przodem. Jej spojrzenie nie wyrażało niczego. Pokerowa twarz Cesarzowej była dla Księcia czymś nowym. Cały czas wydawało mu się, że może z niej wyczytać jak z otwartej księgi, ale teraz zrozumiał, że był w błędzie.

   - Jego Cesarska Mość musi wypełnić swój obowiązek. Musi mieć męskiego potomka- Tolui myślał, że się przesłyszał. - Nie jestem gotowa. Wiem, że Cesarzowa bez potomka jest Jej Wysokością tylko z nazwy, ale to nie jest na odpowiedni czas.

   - Dobrze, że chociaż zdajesz sobie z tego sprawę - odparł, a zaraz po tym zaczął się wycofywać z pomieszczenia. Zanim jednak wyszedł na korytarz, odwrócił się do niej przodem. Nadal na niego patrzyła, dlatego gdy obdarzył ją spojrzeniem, lekko się zawstydziła.- Myślę, że nie powinnaś ufać Cesarzowej Wdowie. Ona potrafi czasem być gorsza od Wielkiego Premiera...

Myślicie, że to co powiedział Książę Tolui, jest prawdą, czy raczej nie

  

𝚃𝚑𝚎 𝙶𝚛𝚎𝚊𝚝 𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 [ZAKOŃCZONE]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt