{2.5}

1.6K 74 22
                                    

ZAPRZYJAŹNIANIE SIĘ {SHIRATORIZAWA + JOHZENJI}

Te media to życie.  

A, i tak szybko napomknę, zanim znowu zapomnę – mam zapasowe konto na wszelki wypadek, gdyby to tutaj nie mogło funkcjonować, więc radzę je, nwm, zapamiętać/zaobserwować/zapisać gdzieś, bo tam w razie czego przeniosę swoje prace (nazwa jest w opisie).
Ale oczywiście nie zapowiada się na to, żeby miało się coś stać, to tylko takie zabezpieczenie.

~Wakatoshi Ushijima~

To, że chłopak brał lekcje u [Imię] nie oznacza, że zrezygnował z poprzednich zajęć. Trudno było mu to pogodzić z siatkówką, ale starał się, jak mógł. Przynajmniej czuł, że nareszcie zaczyna coś rozumieć z języka polskiego, dzięki [Nazwisko]. Wszystko mu dokładnie tłumaczyła i kupiła nawet średniej wielkości tablicę na markery, żeby dodatkowo rozrysować to, co się dało. Jednak siedząc w ławce na oficjalnym kursie, czuł się bezradny. Mógł wręcz poczuć różnicę między sposobem nauczania dziewczyny a jego płatnego nauczyciela. Niby wiedzę posiadał, ale nie potrafił zrobić z niej użytku, jakby obydwoje uczyli go o tym samym, lecz o czymś innym równocześnie.

– To pewnie wynika z naszego odmiennego podejścia – nastolatka trzymała palec wskazujący na brodzie w zamyśleniu. – Myślę, że powinieneś wybrać, z kim wolisz się uczyć. Inaczej tylko będziemy mącić ci w głowie.

Wybrał się z tym problemem do Reona. W końcu to jedna z najbardziej odpowiedzialnych osób w klubie i zna trzecioklasistkę najlepiej. Z jednej strony o wiele przyjemniej się czuł w towarzystwie dziewczyny u niej w mieszkaniu, gdzie zazwyczaj siedzieli sami. Tam na sali z ponad dwudziestoma innymi ludźmi nie było tak kolorowo. Z drugiej zapłacił już za pierwsze pół roku.

– Serio się tym przejmujesz? Powinni raczej zwrócić ci pieniądze, skoro ich usługi na ciebie nie działają, co nie? – Reon patrzył na Ushiwakę, przekrzywiając głowę w bok. – Tak, jak mówiłem – na [Imię] można polegać. Ma dar do uczenia innych. Ale wybór należy do ciebie.

I tak oto został przy lekcjach z [Imię]. Nie spotykali się w innych okolicznościach, ale wzbudzała w nim zaufanie i nie przeszkadzało mu jej towarzystwo. Choć raczej powinno być na odwrót, ponieważ to [Imię] gościła go w swoim domu, nie inaczej.

***

Licealistka musiała się nieźle nagimnastykować, żeby Ushijima zaczął z nią rozmawiać o czymś innym, niż język polski. Udało jej się jednak raz na jakiś czas nawiązać jakąś luźną konwersację. Uważnie słuchała wszystkiego, co miał do powiedzenia, czyli niedużo i każde słowo obracało się wokół siatkówki. Nigdy nie wspominał nic o rodzinie, zainteresowaniach. Nie wiedziała nawet, czy on ma inne hobby oprócz siatki.

Potem gościła go u siebie z większym entuzjazmem, przygotowywała mu ryż Hayashi, czyli ich ulubione danie (dlatego potrafi je ugotować, tak poza tym to w gotowaniu ssie), rzucała czasami żartami i – o dziwo – Wakatoshi uśmiechnął się parę razy.

[Nazwisko] mało wiedziała o siatkarzu, za to on dużo wiedział o niej.
Jej pokój wyglądał zadziwiająco skromnie, jak na to, że jego mieszkanka ubierała się raczej bogato. Na białych ścianach wisiała jedynie półka z płytami winylowymi, z mebli nie miała nic więcej, prócz dużego czarnego biurka (plus oczywiście krzesło), niewielkiej bordowej komody na ubrania, na której stało zdjęcie [Imię] z jej mamą oraz rozkładany fotel do spania w smolistym kolorze. Na nim umieściła trzy czerwone poduszki. Nawet na brązowych panelach nic nie leżało. Skromny pokój, ale kolory były bardzo ładnie dobrane. Tak przynajmniej twierdził as Shiratorizawy. Zastanawiało go tylko, czemu na fotografii nie ma jej ojca. Nigdy też o nim nie wspominała. No może raz, jednak nie pamiętał, co mówiła. Dowiedział się też, że płyty na ścianie dostała od dziadka, który znalazł je na strychu razem ze swoim starym gramofonem.

Haikyuu!! x Fem!Reader ~ ScenariuszeWhere stories live. Discover now