-25-

1.3K 61 35
                                    

,,Podoba ci się Ned?"

  Gdy na drugi dzień wróciliśmy do szkoły wszedzie było słychać o bohaterskim czynie Spider-mana. Pajączek zrobił się dość popularny. Podeszłam do mojej szafki i wyjełam rzeczy potrzebne na hiszpański. Gdy miałam zamknąć szafkę zostałam podle wystraszona. Peter nagle złapał moje ramiona i krzyknął bu. Wystraszona trzasnełam drzwiczkami szafki, podskakując.

- Głupku - powiedziałam po odwróceniu się do chłopaka, regulując oddech - nie strasz tak.

- Co poradzę na to, że mam dobry humor? - zaśmiał się i ruszył ze mną w stronę klasy.

- To przez tą całą Spidermanie? - zapytałam z uśmiechem, a brunet przytaknął - powinnam ci się jakoś odwdzięczyć za uratowanie, co nie?

- Nie musisz - odpowiedział z uśmiechem - nawet trudno byłoby się zrewanżować.

- Odwdzięczyć, nie zrewanżować - zaznaczyłam - jakiś maraton filmowy w weekend, albo wyskok na pizze - spojrzałam na Petera, który patrzył na mnie lekko zszokowany, a ja zrobiłam się czerwona - mógłbyś zaprosić Liz... No wiesz, wzięłabym Neda i takie wyjście.

- Podoba ci się Ned? - zapytał, marszcząc nos.

- Co? Niee - odpowiedziałam, śmiejąc się - kocham Neda jak brata. Znam go od piaskownicy.

- Zwykle gdy zna się kogoś długo to zaczynają kiełkować uczucia - stwierdził.

- Za dużo filmów oglądałeś, Pete - powiedziałam, dając mu pstryczka w czoło - Przecież ty Liz znasz nie cały rok szkolny i ci się podoba, więc uczucia kiełkują nie zależnie od nas.

  Chłopak odwrócił ode mnie wzrok i podrapał się po karku. Dziwnie jakby się jednocześnie spiął i uspokoił. Po chwili w końcu dostaliśmy się po klasę, w której miał odbyć się hiszpański. Ned do nas podeszedł.

- Cześć Sara - machnął do mnie Ned i od razu odwrócił się do Petera - Ej, stary jak to jest być gwiazdą, kiedy nikt nie wie, że to ty?

- Obłęd - powiedział podekscytowany chłopak.

- Totalny - przytaknął mu Ned - To jak powiesz wszystkim?

- Nie - odpowiedział od razu brunet.

- Ja wszystkim powiem? - zapytał Ned.

- Nie.

- Sara? - dopytał chłopak.

- Nikt nic nie powie - odpowiedziałam za Petera.

- No... To nie jest dobry pomysł - powiedział brunet.

- Dobra, spóźnimy się - powiedział Ned i ruszył w kierunku klasy, a ja za nim.

- Zrywam się - odpowiedział Peter, a my odwróciliśmy się do niego.

- Stary, nie wystarczy ci, że zwiałeś z olimpiady? - zapytał Ned.

- Rozgryzłem to, ten skrzydlaty - zaczął Peter, ale mu przerwałam.

- Nigdzie nie idziesz - powiedziałam stanowczo - jeszcze ci się coś stanie.

- Jak na razie nic mi się nie stało przecież - odpowiedział, w końcu patrząc na mnie.

- Pete... - zaczęłam, łapią się za czoło - nie rozumiesz tego, że to niebezpieczne?

- Rozumiem, dlatego idę sam - odpowiedział brunet.

- Stary, zostawisz nas na kartkówce? - zapytał go Ned.

Czarodziejka | Peter ParkerWhere stories live. Discover now