×6×

3.1K 168 90
                                    

Autorka pov.

Izuku obudził się około godziny trzeciej w nocy. Chłopak nie mógł zasnąć więc po cichu, ostrożnie uwolnił się z objęć wyższego, tak, aby go nie zbudzić. Na palcach wyszedł z pokoju i najciszej jak tylko się dało zamknął drzwi wymienionego wcześniej pomieszczenia.

Chłopak zszedł po schodach i skierował się do kuchni, po drodze zabrał z pokoju zwanego salonem dwa kubku po herbacie, którą wypił razem z Shoto opowiadając mu o sobie i wymyślając o czym rozmawiał z "kolegą", który był dla niego jak brat. Gdy doszedł do swojego calu zapalił w pomieszczeniu światło, przez które musiał na chwilę zamknąć przyzwyczajone do ciemności oczy. Odstawił naczynia do zlewu i już z przyzwyczajenia otworzył szafkę z niewielkim pydełeczkiem. Było ono mniej więcej wielkości jak od jakiegoś zegarka. Zielonowłosy otworzył ów przedmiot i jego oczom ukazała się całkiem duża ilość ostrych kawałków metalu zwanych żyletkami. Bez namysłu wyjął z kartoniku jedną żyletkę, a całe pudełko dobrze zamknął i odłożył na miejsce. Wziął do prawej ręki wcześniej położony na blacie kuchennym przedmiot, podwinął rękaw ciemnej bluzy którą miał na sobie i zaczął robić małe nacięcia, które zamieniły się po chwili na sporej wielkości rany z których obficie lała się krew. Chłopak sam nie wiedział co nim kieruje, dlaczego to robi, oraz dlaczego daje mu to satysfakcję.
Cały proces trwał około minuty, bo po chwili zielonooki usłyszał otwierające się drzwi jego sypialni, w której znajdował się jego gość. Chłopiec szybko wyrzucił żyletkę do kosza i otarł rękę z krwi aby w pośpiechu zasłonić ją rękawem.

Todoroki wszedł do kuchni, w której świeciło się światło i zobaczył Izuku stojącego przy blacie kuchennym, na którym zauważył kilka niewielkich czerwonych kropel. Chłopak nie mógł uwierzyć własnym oczom. Czyżby Midoriya się samookaleczał? Dlaczego? Od jak dawna? Co mu to daje? Stop. Przecież to na pewno tylko jego głupie podejrzenia. Ale skoro tak jest, to dlaczego chłopak ze szmaragdowymi oczami jest cały zestresowany i się trzęsie?

Shoto podszedł bliżej, by przyjrzeć się lepiej swojemu gospodarzowi. Gdy dzielił ich tylko metr niższy niepewnie zrobił krok w tył. Dwukolorowowłosy cały czas przypatrywał się mocno czerwonym ciapkom. Spojrzał głęboko w oczy mniejszego i zobaczył w nich strach i bezsilność. Złapał chłopaka za jego lewą rękę i delikatnie podwinął rękaw. Jego oczom ukazało się wiele cięć na delikatnej skórze Izuku. Jego rany mocno krwawiły. Cały spokój zniknął z twarzy wyższego i teraz można było zobaczyć strach o niższego oraz stres. c
Cheterohromik popatrzył na twarz chłopaka. Jego oczy były pełne łez a usta drżały. Izuku był na skraju wybuchnięcia płaczem.

-dlaczego?- zapytał już trochę bardziej  opanowany Shoto lekko łamiącym się głosem.

Chłopak tak jak się spodziewał, nie uzyskał odpowiedzi. Westchnął cicho i zbliżył się do zielonowłosego o kilka kroków. Po twarzy chłopaka spłonęło kilka łez.

- gdzie masz apteczkę? - zapytał chcąc udzielić pomocy drugiemu. Midoriya wskazał prawą ręką na szafkę obok zlewu. Todoroki wyciągnął z niej apteczkę i położył na blacie. Następnie wyjął z niej konieczne rzeczy i zaczął odkażać rany chłopaka na co ten się wzdrygnął.

Todoroki pov.

Opatrzyłem rany Izuku i schowałem apteczkę w jej poprzednie miejsce. Podszedłem do niższego, który widocznie się bardzo bał, że zaraz na niego nawrzeszcze czy coś. Ja jednak nie miałem zamiaru tego zrobić. Dlaczego darzę go tym dziwnym uczuciem? Sam nie znam odpowiedzi na to pytanie. Wiem na pewno, że chcę go mieć przy sobie i chronić. Gdy stanąłem tuż przed pokaleczonym chłopakiem, ten niepewnie podniósł wzrok i spojrzał w moje oczy. Bał się. Strasznie się bał. Przytuliłem go mocno na co chłopak się zdziwił ale po chwili odwzajemnił uścisk. Chyba rozumiem co jest ze mną. Jest moim pierwszym przyjacielem nie patrzącym na wpływy mojego ojca.

Upadłem Tak Nisko ~ Villain Deku ~[porzucone]Where stories live. Discover now