Takie chwile jak te - Draco i Hermiona

2.3K 98 24
                                    

Nie znosi tego. Tego oczekiwania, niepokoju, który sprawia, że nie jest w stanie racjonalnie myśleć. Tak bardzo się boi i nienawidzi tego, że strach zajmuje stałe miejsce w jej życiu. Że nie może pokusić się o komfort i stabilność. Że nie dane jej zaznać spokoju.

- Mamusiu, poczytasz mi książeczkę?

Ciche pytanie wytrąca ją z zamyślenia, nieprzytomnie kiwa głową, przyjmuje drobną rączkę, która sprawia, że na sekundę doznaje ukojenia, na jeden złudny moment zajmuje przytłumioną głowę czymś innym. Czymś miłym.

- Oczywiście, Rosie. Gdzie jest Cory?

- W bibliotece. Powiedział, że nie będzie mi czytał, bo jestem mała i męcząca.

Hermiona parska cichutko, wzdycha modląc się o cierpliwość do starszego dziecka, który w chwilach takich jak ta przypomina swojego ojca bardziej niż by tego sobie życzyła.

- Straszny z niego mądrala. - Rzuca pod nosem i kieruje się do dziecięcego pokoju próbując zapanować nad rozedrganym wnętrzem. Bo tak bardzo się boi, że nie umie tego opanować.

Po prostu nie umie.

*

- Moi koledzy mówią, że jesteś bardzo piękna. To chyba prawda. - Słyszy poważny głos i odwraca głowę za plecy, gdzie znajduje się jej syn.

- To miłe, że tak sądzisz, Cory. - Odpowiada i uśmiecha się delikatnie próbując zignorować fakt, że ostatnio jest bardziej blada niż zazwyczaj. Jej oczy błyszczą chorobliwie, wyróżniają się na spiętym obliczu swoim orzechowym kolorem. Czuje się staro. Staro i bezsilnie. Nie czuje się piękna.

- Maks twierdzi, że jego mama jest o ciebie zazdrosna.

Hermiona mruga gwałtownie, zalewa ją niedowierzanie.

- Nie sądziłam, że chłopcy w waszym wieku rozmawiają o takich rzeczach.

Scorpius wzrusza ramionami, przysiada na fotelu, zakłada nogę na nogę, w tej chwili wygląda tak elegancko i dorośle, że jej serce drży z czułości.

- Popilnujesz Rosie dziś po południu, dobrze? Muszę wyskoczyć na parę godzin do Ministerstwa...

Na jego oblicze wkrada się cień złości, ale doskonale wie, że nie ma wyjścia. Że opieka nad młodszą siostrą należy do jego obowiązków.

A potem zadaje pytanie, które niemal sprawia fizyczny ból.

- Mamo... Kiedy wróci tata?

Ona nie wie. Nie umie odpowiedzieć, a ta niewiedza odbiera jej rozum, zmysły, poczucie integralności.

Bo nie wie kiedy Draco Malfoy do niej wróci.

*

Budzi ją krzyk i płacz. Uchyla powieki by zobaczyć, że śpiąca obok niej Rosalie najwyraźniej zmaga się koszmarem.

Już sięga do jej drobnego ciałka, do brązowych włosków, których nie sposób poskromić, do pięknej buźki, która została ukształtowana przez arystokratyczne rysy Malfoyów, gdy nagle zamiera słysząc płaczliwe...

- Tatusiu! Tatusiu, gdzie jesteś?

Jej serce łamie się na milion okruchów, które kaleczą wnętrze swoją ostrą strukturą. Zaciska wargi, strach przemienia się w złość. Toczy ją gniew, irracjonalna wściekłość na swojego aroganckiego męża. W tej chwili nienawidzi go z całą swoją mocą. Takie chwile doprowadzają ją do szału.

- Rosie, no już... Już dobrze... - Przygarnia ją do siebie, głaszcze po główce, ma ochotę zapłakać razem z nią.

- Mamusiu... Ja chcę do tatusia... - Malutka Rose chrypi swoim cienkim głosikiem, a Hermiona czuje jak opada z sił. Że naprawdę nie potrafi z tym już dłużej walczyć.

Zabawa w One ShotsМесто, где живут истории. Откройте их для себя