Rozdział 11, czyli odpowiedź i brat

100 10 8
                                    

*Pov Reader*

Wzięłam głęboki wdech i odpowiedziałam:

- Wiesz Karol... ty... też mi się podobałeś od dosyć dawna... i też myślę, że jesteś naprawdę super osobą... więc... tak, chciałabym z tobą chodzić. - uśmiechnęłam się z całą czerwoną, od rumieńców, twarzą.

Karol odwzajemnił uśmiech, po czym delikatnie mnie przytulił. Odwzajemniłam gest.

Gdy już się od siebie odsunęliśmy, zaczęliśmy iść w stronę naszych domów, swobodnie rozmawiając.

W końcu, doszliśmy do mojego domu.

- To cześć. - pożegnałam się, delikatnie całując go w policzek.

- Pa. - odparł z uśmiechem i poszedł dalej.

Od razu po tym, jak weszłam do domu, spaliłam tak solidnego buraka, że brat, który był w domu szybciej niż ja, jak mnie zobaczył, spytał:

- [T. I.], wszytko w porządku?

- Tsa, czemu miało by być źle? - uśmiechnęłam się nerwowo.

- Wyglądasz na... jakby to powiedzieć... podnieconą? Cholernie szczęśliwą? Coś tędy.

- Och, to nic wielkiego. - dotknęłam swojego policzka i poczułam, że być naprawdę ciepły.

- Nic wielkiego, powiadasz? - spojrzał na mnie wzrokiem typu: "bitch please, wiem kiedy kłamiesz".

- Serio, dla ciebie to będzie błahostka.

- To podziel się nią ze mną.

- A co ci tak zależy na tym, żeby się dowiedzieć co mi jest? Czyżbyś miał coś takiego jak serce?

- Każdy je ma, więc nie jestem wyjątkiem. - Daniel przewrócił oczami.

- Mówiłam to w przenośni. W każdym razie, naprawdę nie chcę ci zawracać głowy takimi pierdołami, idź do siebie do pokoju i... nie wiem co, porób choć raz coś produktywnego.

- Jeszcze się dowiem co ukrywasz. - idąc na górę, ciągle utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy.

W końcu zniknął w sowim pokoju, a ja, szybko udałam się do swojego, przebrać się w normalne ubranie.

Wchodząc do pokoju, od razu skierowałam się do szafy i wyjęłam dżinsy i białą bluzkę z czarnym, kaligrafowanym napisem "let your hart guide you". Następnie, założyłam na siebie wyciągnięty czeskiej ubiór, po czym położyłam się na moim materacu i zamknęłam oczy. Mała drzemka chyba nie zaszkodzi, co nie?

Już powoli zasypiałam, kiedy nagle usłyszałam huk i drzwi prawie wypadły z zawiasów.

- Dobra, mów mi czemu wtedy wyglądałaś jakby ktoś wylał ci na ryj litr soku z buraków, albo inaczej... nie wiem co, będziesz mi robiła pracę domową! - krzyknął Daniel, wbijając mi do pokoju.

- Okey, po pierwsze, na pewno nie wyglądałam tak źle; po drugie, nie będę ci robić prac domowych, nawet jeślibyś rozpowiedział ciągłemu światu wszystkie moje sekrety. - zaśmiałam się.

- Ach tak? - spytał chytrze brat.

- No przecież nie dosłownie; żartowałam z tym. - rozgorączkowałam się trochę.

- Spoko, rozumiem, ale proszę cię, powiedz mi co się stało, bo mnie to nurtuje! - padł na kolana i zaczął mnie błagać.

- Jezu, dziecko, ale ty denerwujące potrafisz być. - odparłam złośliwie.

- No we,, nie bądź taka! Jeśli ki powiesz, odpowiem na jakiekolwiek pytanie od ciebie! Jakiekolwiek! Serio! Tylko powiedz!

Postanowiłam się ulitować, zarówno nad nim, jak i nas moimi uszami, które nie mogły już słuchać jego krzyku tuż obok siebie.

Poza światem (Reader w Empireverse) [Zawieszone]Where stories live. Discover now