6

1.6K 134 242
                                    

Chyba jedną z najbardziej bolesnych rzeczy jest to, gdy twoja ukochana osoba w twarz powie ci, że jesteście tylko i wyłącznie najlepszymi przyjaciółmi.

Tak też było w moim wypadku. Wiedziałem, że tak uważa, ale nad to we mnie uderzyło. Samo w sobie to, że nie chce pogłębić naszej relacji było wystarczająco dobijające.

Mijały kolejne tygodnie, a Kirishima ciągle widział we mnie tylko starego Bakugo, który stał się bardziej potulny.

Jakby nie patrzeć, tak przecież było. Ciągle mówiłem mu, że jest idiotą, ale zdecydowanie mniej niż kiedyś. Ani razu go nie uderzyłem, ale tego już nie zauważył.

Mina i reszta też starali się jakoś go bardziej do mnie przekonać, ale to na nic.

Nadal byliśmy "najlepszymi przyjaciółmi".

Powoli zaczęło mnie to przerastać. Z każdym dniem kochałem go coraz bardziej, a nie mogłem mu tego w żaden sposób przekazać.

Byłem przecież ideałem męskości. Nadal chciałem nim być, a bycie gejem męskie nie było.

W ten sposób też minęły praktycznie całe wakacje. Nie raz próbowałem pobyć z nim sam na sam, ale kończyło się to na nocce z całą naszą ekipą.

Aż w końcu przyszedł czas na rozpoczęcie roku szkolnego. Rozpoczęcie drugiej klasy, drugiego roku w liceum U.A.

A z tym przyszło więcej nauki i mniej czasu dla siebie.

Już drugiego tygodnia wpadłem w nową dzielną rutynę. Jednak nadal nic się nie zmieniło, wraz z Eijiro wracaliśmy podczas zachodu słońca do naszego akademika.

Tego dnia chciałem mu powiedzieć, co tak naprawdę o nim uważam, ale przez myśl nie mogło mi przejść to, że mógłbym przyznać się temu zjebowi, że do niego coś poczułem.

Wziąłem głęboki wdech i uznałem, że zrobię to w tym momencie.

Zatrzymałem się na małym wzgórzu na którym się znajdowaliśmy i spojrzałem na Eijiro.

-Coś nie tak? -czerwonowłosy zatrzymał się obok mnie.

-Wiesz, j-ja-- -odkaszlnąłem. -Przyjdź do mnie do pokoju za godzinę -mruknąłem odwracając wzrok od ukochanego.

-Po co? Czy ty przypadkiem dzisiaj nie idziesz wcześnie spać?

-Może i idę, ale chce z tobą coś wyjaśnić... -wymamrotałem- Jakiś problem? -warknąłem.

Czerwonooki wzruszył ramionami, kręcąc głową na boki

-Nie, nie, skądże znowu. -zaśmiał się- Po prostu mnie to dziwi. Wolałbym żebyś się wyspał, bo inaczej jesteś strasznie marudny i no -podrapał się po szyi.

Ja jedynie wywróciłem oczami na to co zrobił i jakim "przestraszonym" głosem to powiedział.

-Zamknij się i po prostu przygotuj się tą rozmowę.-warknąłem na najlepszego przyjaciela, wciskając ręce do kieszeni spodni od mundurku szkolnego.

Co się ze mną stało? Nie to, że straciłem wiarę w siebie, przecież byłem najlepszy... Jednocześnie będąc najgorszym. Jednak czułem, że coś się we mnie zmieniło.

Chciałem mieć to wszystko jak najszybciej za sobą, by nie przeciążać cię uczuciami, które wciąż targałem na barkach. Czasu było coraz mniej, a jeśli miałoby być źle to chciałbym, aby było źle teraz. Nie zaraz.

Eijiro, co prawda, był dla mnie bardzo dobry. Pomagał mi, w sensie, starał się pomagać choć naprawdę nie potrzebowałem żadnej pomocy, a już szczególnie nie w nauce, bo ten głupi buc nawet nie rozumie tabliczki mnożenia.

Wnerwiasz mnie ||KiriBaku||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz