6. Kiedy wyznaje ci miłość

2.1K 70 41
                                    

|Kōshi Sugawara|

Zrobił to w dosyć słodki sposób, siedzieliście sobie razem w parku a z wami również cała reszta karasuno. Lecz po pewnym czasie prawie wszyscy gdzieś pouciekali, bo to jeden do toalety. A to inny pograć w siatkówkę czy po picie pójść, i tak oto zostawałaś sama z srebnowłosym. Rozmawialiście całkiem dobrze aż w pewnym momencie chłopakowi zaświeciły się oczy, aktualnie opowiadałaś o swoich chrzestniakach chłopakowi.
– Oh napewno muszą być przesłodcy, w końcu mają taką piękną ciocie. – chłopak uśmiechnął się delikatnie a ty.. ty wyglądałaś jak pomidor.
– Uh.. dziękuje ale n.. nie musiałeś tego mówić. – powiedziałaś odwracając głowę w bok. – Nie uważam się za jakieś nie wiadomo co.. – dodałam lekko przyciszonym głosem, chłopak słysząc to złapał mnie za policzki i odwrócił w swoją stronę. Spojrzał mi głęboko w oczy.
– Gdybyś nie była to bym się chyba w tobie nie zakochał. – powiedział z lekko zdrażnioną miną po czym lekko się usmiechnełam. – kocham cię. – dodał z lekkimi rumiemcami.

|Tobio Kageyama|

Kageyama się nie cackał i po prostu po swoim treningu poszedł do ciebie i zaproponował spacer po parku, chodziliście i rozmawialiście o całkiem normalnych tematach (*kaszle* ehem siatkówka ehem, spokojnie nie mam korona wirusa ;> aut.)

Usiedliście gdzieś sobie, w pewnym momencie temat drastycznie zmienił się na temat twoich ex. Nie chętnie o tym rozmawiałaś ale starałaś się odpowiadałaś na pytania chłopaka, ten o dziwo bardzo starannie cie słuchał.
– A co myślisz o mnie? – zapytał z poważną miną, całkowicie nie spodziewałaś się takiego pytania ze strony chłopaka.
– Uh.. Kage.. to dosyć trudny temat dla mnie.. ale.. uważałam że byłbyś spaniałym chłopakiem, życzę ci byś znalazł tą jedyną. – uśmiechnęłaś się delikatnie w stronę chłopaka.
– Kocham cię (imię). – wystrzelił prosto z mostu, spojrzałaś zdziwiona na chłopaka. Lecz po chwili ponownie się uśmiechnęłaś po czym przytuliłaś się do chłopaka.

|Yuu Nishinoya|

Siedziałaś u niego w domu i oglądaliście jakiś film przygodowy z małą nutką romansidła, w pewnym momencie przytulił się do ciebie. Nieświadoma tego odwzajemniłaś prytulasa, w końcu chłopak robił to bardzo często. Nie puszczał cie aż do końca filmu, gdy postacie główne wyznały sobie nawzajem swoje uczucia chłopak odezwał się.
– Boże ale chętnie bym się zamienił z nimi na miejsca, ja będę Rickim a ty Katy. – powiedział wtulając się w twoje włosy, spojrzałaś na niebo zdezorientowana.
– Kocham cie (imię). – uśmiechnął się delikatnie mocniej wtulając się w ciebie.

|Kozume Kenma|

Byłaś na nocowaniu u Kenmy, oczywiście Kuroo również się tam znalazł. Gdyż chłopak nie umiał  przebywać sam na sam z twoją osobą głównie ze wstydu, oczywiście jak to Kuroo musiał przynieść coś do picia no bo jak by tego nie zrobił to nie nazywał by się Kuroo. Chłopak bardzo szybko upił chłopaka, aż sama się zdziwiłaś ze farbowany blondyn ma aż tak słabą głowę. W pewnym momencie nasz kochany czarnowłosy wpadł na pewnien wspaniały pomysł, otóż mieliście powiedzieć jakiś sekret osobie po twoje lewej stronie. Niestety na twoje nie szczęście zostałaś posadzona koło Kenmy, niby nic strasznego ale po jego lewej stronie. Niby chciałaś się dowiedzieć czegoś o chłopaku czego nie wie nikt ale po części również się bałaś ze będzie to coś w stylu jestem gejem czy zabiłem człowieka. (Teraz chciałabym powiedzieć że nie mam nic do LGBT, nawet sama do niej należę a wiec byście nie zrozumieli tego źle, uwielbiam wszystkich!! Uwielbiam was! aut.)

Graliście może już z jakaś 5 rundę, czarnowłosy nachylił się nad chłopakiem i coś mu powiedział a ten z poważną miną spojrzał na ciebie po czym na niego.
– Wiem o tym. – powiedział po czym uśmiechnął się uroczo, teraz była jego kolej. Nachylił się nad twoim uchem.
– Kocham cię, (imię). – odsunął się od ciebie po czym pokazał palcem byś nic nie mówiła, po czym puścił ci oczko. Mogę pierwszy raz przyznać Kuroo racje, pijany Kenma to zadziorny i przy okazji przesłodki Kenma..

|Tetsurou Kuroo|

Był u was w domu, dokładnie na nocowanie u twojego brata. Oczywiście wcisnęłaś im się do łóżka, przytuliłaś się do twojego brata. Przynajmniej tak myślałaś, w rzeczywistości okazał się to czarnowłosy.
Leżałaś może już z drugą godzinę i nic, nie mogłaś w ogóle spać. Puściłaś chłopaka i sięgnęłaś po swój telefon po czym odwróciłaś się plecami do czarnowłosego, po paru minutach poczułaś dłonie chłopaka na twojej tali. Trochę się zdziwiłaś gdyż Bokuto raczej by tego nie zrobił chyba ze chciałby cie podnieść, w tym momencie całkowicie znieruchomiałaś.. czyli.. ja się teraz .. tutaj.. tuliłam do tego idioty?!
Chłopak przybliżył się do twojej szyi, czułaś ciepło jego oddechu.
– Co się stało kochanie? Dlatego uciekłaś? – zapytał pół przytomny.
– K..kochanie? – zająkałaś się niepewnie.
– No tak.. Kocham cie (imię). – wymamrotał po czym wtulił ci się w szyje i zasnął.

|Tōru Oikawa|

– Iwaizumi proszę noo.. inaczej on nie da mi spokoju. – łaziłaś za brunetem w tą i z powrotem. Odrazu jak się twój brat dowiedział z kim się kolegujesz zapragnął autografu od jego ulubionego siatkarza, błagał cie na kolanach byś mu to jakoś załatwiałaś i na twoje nieszczęście zgodziłaś się i tak oto się znalazłaś w tej sytuacji. Na początku chciałaś po prosić chłopaka o pomoc ale jakoś wydawało ci się to dziwne, dlatego wolałaś poleciec na żywca.
– Proszę, zrobię wszystko co chcesz! – wypuściłam z emocji.
– Iwa-chan! Widziałeś gdzieś (imię)?! – krzyczał chłopak w pokoju obok, chłopak uśmiechnął się po czym odkrzyknął.
– Tak idioto! Jest pokój obok! – krzyknął po czym spojrzał na ciebie.
– dam ci ten autograf jeśli zrobisz z Oikawą debila. – dodał i oparł ręce na biodrach.
– A on czasami już nim nie jest? – zapytałaś.
– Ah no tak. To niewiem po flirtuj z nim trochę po czym powiedz mu ze to było na żarty. – uśmiechnął się podejrzanie.
– No dobra, masz. Dawaj autograf a ja idę do tego idioty. – powiedziałaś podając chłopakowi mały dziennik po czym ruszyłaś w stronę drzwi, oczywiście jak to ty musiałaś się zdążyć z tym głupkiem.
– Czemu zawsze musze wpadać na ciebie? – zapytał z niezadowoloną miną.
– To po prostu nie wpadaj to nie będziesz musiał, albo patrz czy za rogiem mnie nie ma. – powiedziałaś po czym wstałaś i przetrzepałaś swoją spódnice.
– Oh czyżby księżniczce zaczął się okres? – zapytał kpiąco.
– Oh czyli dzisiaj jestem księżniczką? Wczoraj wiedźma a przedwczoraj byłam krasnalem. Naprawdę dobrze ewoluuje. – powiedziałaś i uśmiechnęłaś się w stronę chłopaka. – ale skoro jestem księżniczką to gdzie zapodział się mój książę na białym konie? – zapytałaś i odwróciłaś się w stronę Iwy-chan, albo przynajmniej miejsca gdzie był wcześniej. Zamrugałaś zdziwiona, a ten gdzie?
Ja nim będę. – powiedział brunet po czym zostałaś przyparta do ściany, zarumieniłaś się.
– Tss ta ty to raczej książę na białej krowie. – prychnęłaś.
– Lepszy na krowie, który bardzo cie kocha. Niż na koniu miejący cie w dupie. – powiedział przybliżając się do ciebie. – Kocham cie (imię).

ᴘʀᴇғᴇʀᴇɴᴄᴊᴇ ɪ sᴄᴇɴᴀʀɪᴜsᴢᴇ ꒷꒦ ⌇ʜᴀɪᴋʏᴜᴜWhere stories live. Discover now