Alice Avery musi stawić czoła całej swojej rodzinie, a Ellie Rivers skrywa jeden z najmroczniejszych sekretów Świata Magii. To mogą być dla Freda i George'a największe tarapaty, w jakie się dotychczas władowali.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- Proszę cię, Ellie! Jesteś na niego obrażona już od dwóch tygodni - jęczała Krukonce nad uchem Alice - Chyba już wystarczy, nie sądzisz?
- To nie ty zostałaś zmieniona w świnię!
- Bez przesady, to były tylko uszka i ogonek - zachichotała blondynka.
- Co?! Ogonek?! Tam był też ogonek?! - wybuchła Ellie, po czym wstała od stołu w bibliotece, przy którym siedziała razem ze Ślizgonką - Nie ma mowy!
- Przecież wiem, że wciąż go lubisz... A on chodzi taki przybity od tamtego czasu... - zachęcała Alice - Pogódź się już z nim...
- Nie zrobił nic, żebym chciała do niego wrócić - pokręciła głową Ellie.
- Jak to? Wysłał ci kwiaty i czekoladki i... - zaczęła wyliczać jej przyjaciółka.
- Wyrzuciłam wszystko! Skąd mogłam wiedzieć, że to nie jakiś kolejny durny kawał?!
- Och, Ellie - wywróciła oczami blondynka.
- Panno Rivers - przerwał im słodki, lecz stanowczy głosik Profesor Umbridge, który zazwyczaj zwiastował kłopoty.
- Tak? - Ellie odwróciła się w jej stronę.
Przez cały swój pobyt w Hogwarcie nie bała się nikogo tak jak jej. Nie byli jej straszni Profesor Snape, woźny Filch czy poltergeist Irytek. A jednak bała się Dolores Umbridge, wysłanniczki z Ministerstwa Magii, która nauczała Obrony Przed Czarną Magią, a od niedawna także Dyrektorki Hogwartu, bo Profesor Dumbledore wziął całą winę na siebie za tajne spotkania uczniów w Pokoju Życzeń, które zostały zdemaskowane.
Na początku roku szkolnego Ellie nawet lubiła Dolores Umbridge. Za miłość do koloru różowego, koty, urocze filiżanki i zdrowe podejście do tematu powrotu Lorda Voldemorta. Z czasem jednak dziewczyna zaczęła dostrzegać coraz więcej psychopatycznych skłonności nowej Profesorki. Bała się jej podpaść i dostać jeden z jej słynnych szlabanów, który polegał na stosowaniu kar cielesnych rodem ze średniowiecza.
- Prefekci oraz Prefekci Naczelni proszeni są o pomoc przy organizacji tegorocznych S.U.M.ów - oznajmiła kobieta, po czym zmierzyła wzrokiem Alice Avery siedzącą niedaleko.
- Ale jak to... - zdziwiła się Ellie - Przecież ja sama będę pisać niedługo Owutemy i powinnam się uczyć, a nie pilnować piątoklasistów żeby nie ściągali - próbowała brzmieć jak najmniej agresywnie się dało.
- W tym roku zaostrzam środki mające na celu prewencję plagiaryzmu - wyjaśniła spokojnie Profesor Umbridge, po czym uśmiechnęła się w złowieszczy sposób - Będę bardzo zawiedziona jeśli którykolwiek z uczniów pełniących funkcję prefekta nie pokaże się w wyznaczonym miejscu o wyznaczonym czasie. Panna pomoże mi w przyszły wtorek o godzinie 16., gdy piąty rok będzie pisał S.U.M.y z Teorii Zaklęć. Dziękuję - ostatnie zdania niemalże wypiszczała, po czym odwróciła się na pięcie i wyszła z biblioteki.