W kilka dni wróciłam do siebie. Od razu popłynęliśmy do Kwatery. Nevra wrócił już jakiś czas temu i ma na mnie czekać na plaży. Dowiedzieliśmy się, że Valkyon dołączył się do swojego brata, aby uratować Garden. Jak dla mnie nie powinien się tak poświęcać. Nie warto. Może i zyskuje jakieś moce, ale przecież nie zbawi całej Eldaryi, więc można pozwolić na jej śmierć. Za to Valkyon bardzo by nam się przydał w starciu z Lancem, bo do tego na pewno dojdzie.
Gdy w końcu znaleźliśmy się na plaży szybko zeskoczyłam ze statku, podbiegłam do Nevry i rzuciłam mu się na szyję. Od razu odwzajemnił mój uścisk. Tak długo go nie widziałam. Naprawdę się za nim stęskniłam. Dłuższy czas staliśmy w swoich objęciach nic nie mówiąc. Nawet nie byłabym w stanie powiedzieć chociażby jednego słowa. Z tego szczęścia, aż poczułam łzy pod powiekami. Naszą miłą chwilę przerwało czyjeś kaszlnięcie. Niechętnie odsunęłam się od wampira odrobinę i spojrzałam za siebie. Jak się okazało to Cameria raczyła nas od siebie odsunąć.
- Rozumiem, że tęskniliście za sobą, ale zniosłam ci torbę. - Powiedziała gdy na nią spojrzałam.
- Naprawdę? Dzięki, Cam. - Wzięłam swoją torbę od hamadriady, która trzymała również torbę Idalii i swoją. Jakim cudem daje radę to trzymać? Niby nie wzięłyśmy dużo rzeczy, ale jednak.
- Na razie, zakochańce. - Mrugnęła do nas i odeszła.
Wróżka poszła w ślad za kobietą jedynie uśmiechając się do Nevry. Gdy przechodziła obok nas wampir potargał jej włosy.
- Cześć, Id. Miło, że raczyłaś przeżyć.
- Hejka, Nev. Jakoś mi się udało.
Chwilę patrzyliśmy jak obie dziewczyny się oddalają, a później Nevra wziął moją torbę i też ruszyliśmy w stronę kwatery.
- Tęskniłem za tobą, kwiatuszku. Jak się czujesz?
- Też tęskniłam. Na razie czuję się dobrze. Rytuał zakończony sukcesem, a w dodatku żyje. Jak w Kwaterze?
- Przez jakiś czas musimy spać u ciebie. Dach nad moim pokojem się zawalił.
- Ojć... Biedne łóżko. A było takie wygodne. Ale jak wróciłam ze świątyni wszystko było dobrze.
- W takim razie to musiało się stać niedługo po twoim wyjeździe.
- Rozumiem. Mi to nie przeszkadza. Najważniejsze, że w końcu będę miała się do kogo przytulić w nocy. - Mówiąc to objęłam go w pasie. Nevra jedynie się uśmiechnął i pocałował mnie w czubek głowy. - A jak z Valkyonem?
- Na razie szukamy go i Lance'a. A gdy ich znajdziemy ruszymy w ich stronę, aby odzyskać Vala.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem.
- Jeśli dojdzie do wojny... - Zaczął, ale później chwilę nic nie mówił. - Jeśli dojdzie do wojny wrócisz do świątyni fenghuangów.
- Nie. - Odpowiedziałam od razu i bez większego zawahania.
- Tak. To rozkaz.
- Nie. Nie zrobię tego. Nie po to dołączyłam do straży Eel, żeby uciekać gdy tylko zrobi się niebezpiecznie.
- To nie podlega dyskusji. Zabierzesz ze sobą Karenn.
- Powiedziałam, że nigdzie nie pojadę! Nev, ja prawie zginęłam w świątyni! Wtedy dotarło do mnie, że muszę wykorzystać każdą chwilę z tobą. Nie ważne czy to będzie na polu bitwy czy w spokojnej kwaterze. A co jeżeli tobie się coś stanie?
- Nic mi nie będzie. Przeżyję i pojadę po was do świątyni.
- Odmawiam. Zostanę tutaj. Miiko na pewno się na to zgodzi, a jej zdanie jest ważniejsze niż twoje.
YOU ARE READING
Tajemnica skryta pod opaską - Nevra x Oc
FanfictionMłoda fenghuang przyjeżdża do Kwatery Głównej w towarzystwie Huang Hua. Ma tylko jeden cel: Zostać najlepszą członkinią Straży do której dołączy. A wszystko to przez obietnicę złożoną w dzieciństwie swojemu bratu. Nigdy nie miała w planach się za...