17

232 23 329
                                    

Stoick: Cisza! Cisza!

Czkawka: No to lecę... (próbuje uciec)

Pyskacz: He... Nie tak prędko.

Czkawka: A-ale... Bo się spóźnię na...

Astrid: Co? Spóźnisz na co?! Tak właściwie!

- Nie twój interes suczo. Ja wale wszędzie tego ryja musi wsadzić.

Narzekała Freya.

- W ogóle nie dziwi was to że ona bezkarnie bije i obraża syna wodza który kiedyś jeśli jakimś cudem do żyje to sam nim będzie?

Na pytanie Thora odpowiedziała Idunn.

- Ich polityka... No to coś... Jest zjebane. To wszystko jest zjebane, oni są zjebani... My jesteśmy zjebani bo zrobiliśmy takie zjebane postacie.


- No z tym to nie ma co się kłócić.

Stoick: Dobra, teraz spokój. Babka wybierze zwycięzcę.

(Pyskacz wskazuje na Astrid, a staruszka kręci głową, przytakuje dopiero, gdy zostaje wskazany Czkawka)


- Czkawka ma przejebane jak nie wiem. A mógł kulturalnie jak człowiek po ludzku ładnie spierdolić.  Ale oczywiście młot jeden nie posłuchał.

Rzucił Thor.

Pyskacz: Ach, udało ci się Czkawka! Udało ci się! W nagrodę będziesz mógł zabić smoka!

- Co to kurwa za nagroda?

Sączysmark: Tak!

- No a ten z czego się kurwa cieszy? Przecież nie wygrał?

Spytał dalej obecny Zeus.

- Typa nie ogarniesz.

Odpowiedział mu Odyn.

Stoick: Tak! Tak trzymaj synku!

- Pfff. Teraz to synku a jeszcze nie dawno dalej by miał go za kalekę.

Warknęła Freya

- To ten typ starego który będzie dla dziecka milutki jak wygra w totka lub będzie miał branie albo niezłe zasięgi a jak będzie miał problemy to radź sobie sam ja mam osadę na głowie. Bo jego syn nie jest częścią wsi. Wcale.

Powiedział Baldur poprawiając swój ciuch.

- To tak jakby musiał zasłużyć na uznanie za jednego z tych jełopów.

Stwierdził Baldur ale Thor go poprawił.

-Nie musiałby. Tylko już musi.  

Czkawka: Jasne. Już się nie mogę doczekać. Tak się cieszę, że...

-Że co?

Idunn spytała a odpowiedziała jej Freya.

- Że nic.

- A okej.

Scena 22

(Czkawka przychodzi do Zatoczki z koszem)

Kiedy bogom się nudzi...Where stories live. Discover now