9

271 28 22
                                    

Właśnie siedziałem w mieszkaniu Sana. Wciąż starał się mnie namówić żebym wrócił na swoje poprzednie stanowisko. Stanowczo jednak odmawiałem oznajmiając mu, że jestem w owiele lepszym miejscu. To brzmi conajmniej jakbym odszedł z tego świata.

Zmęczony błaganiami chłopaka, złapałem za telefon i postanowiłem napisać do mojej siostry. To był dobry pomysł. W końcu zostawiłem ją w swoim mieszkaniu, które rano prawie spaliła. Teraz to mogłem jedynie modlić się, by do jej głowy nie wpadł kolejny, głupi pomysł. Lepiej, żeby nic więcej nie gotowała, szczególnie gdy jest sama W MOIM mieszkaniu.

Kang Yeosang:
Nie będzie mnie dzisiaj w mieszkaniu na noc. Idę do przyjaciela. NIC NIE GOTUJ, NIE WYCHODŹ NIGDZIE SAMA W NOCY, NIE ZAPRASZAJ NIKOGO, NIE BIERZ NARKOTYKÓW I SZANUJ MEBLE.

Tak, to zdecydowanie była dobra wiadomość jaką mogłem napisać do tego kompletnie nieodpowiedzialnego osobnika.

— Napijesz się? — zapytał przyjaciel machając mi przed twarzą butelką alkoholu. Skrzywiłem się delikatnie, nie za bardzo bowiem miałem ochotę pić. — No co ty! Ze mną się nie napijesz? — zapytał zbulwersowany, na co przewróciłem oczami.

— Pij sam — westchnąłem i usiadłem na podłodze opierając łokieć o kanapę i przytrzymując dłonią twarz. Chłopak zrobił to samo i co mnie zdziwiło, zaczął pić alkohol z gwinta — San... Nalej sobie do kieliszka... — mruknąłem niepewnie wiedząc jak chłopak zachowuje się po alkoholu.

— Aj tam! Przeżywasz! — machnął ręką rozbawiony i wziął dużego łyka soju. Po chwili spojrzał na mnie. Nagle odłożył alkohol na ziemię i zrobił wielce poważny wyraz twarzy dokładnie mi się przyglądając.

— O co ci chodzi? — zapytałem zdziwiony jego nagłą zmianą zachowania.

— Opowiadaj mi, co się dzieje między tobą, a JeongSunem— zapytał patrząc mi prosto w oczy jakby chcąc wyłapać każde pojedyncze kłamstwo.

— A co ma być? — prychnąłem z lekka zdziwiony pytaniem. Nie za bardzo podobał mi się ten temat, a szczególnie po wczorajszej sytuacji.

— Pokłóciliście się? — zapytał spokojnie.

— Ta... — mruknąłem — Wczoraj było to spotkanie ze znajomymi JeongSuna. Mówiłem ci o tym, pamiętasz prawda? — spytałem, na co ten od razu przytaknął — Kompletnie mnie olał więc wyszedłem z lokalu i poszedłem do mieszkania — wzruszyłem ramionami, a na moje słowa chłopak otworzył szerzej oczy.

— Szedłeś sam w nocy do mieszkania? — zdziwił się widocznie.

— Nie sam... Odprowadzał mnie taki jeden chłopak. Jest kolegą JeongSuna, ale poznałem go już wcześniej w aptece — wytłumaczyłem szybko, a zarazem spokojnie tak, by zrozumiał to, co do niego mówię.

— Jak ma na imię? — zapytał gwałtownie się podnosząc. Niczym dziwnym było dla mnie to, że wciąż shippował mnie z każdym człowiekiem, z którym zamieniłem choć jedno słowo. Z drugiej strony jednak się nie dziwie, że jest taki... Jako jedyny wie o tym, że jestem w nieszczęśliwym związku i stara się znaleźć dla mnie kogoś innego. Niestety to tak nie działa...

— Park Seonghwa... Czy to istotne? — zapytałem przecierając twarz dłonią, po chwili biorąc do dłoni butelkę z alkoholem i biorąc dwa, spore łyki trunku.

✔Przypadek//SeongsangWhere stories live. Discover now