2.

853 42 7
                                    

Jenna postanowiła przeprowadzić się do Calgary, żeby być bliżej mnie i dziewczynek. Nie potrafiłem ukryć, że ucieszyłem się z tego powodu. Nawet nie protestowałem. Zapewniłem siostrę, że zadbam o to, żeby je knajpka, którą zamierzała tutaj otworzyć, też odnosiła sukcesy, ale powiedziała, że wcale jej na tym nie zależało. Musiała sprzedać lokal w San Francisco, który urządziła razem z Suzanne. Tego było mi najbardziej żal. Zostawało mi po żonie coraz mniej pamiątek. Jej rzeczy oddałem ostatnio do domu samotnych matek. Może przydadzą im się ubrania, które należały do mojej żony. Nie było ich zbyt wiele, bo Suzie nie lubiła zakupów. Nie potrzebowała masy walających się w szafie ubrań, których i tak nie nosiła. Niedługo zostaną mi tylko zdjęcia Suzanne, bo niektóre wspomnienia zaczną blednąć. Nie chciałem jej zapomnieć nigdy. Była najważniejszą kobietą w moim życiu.

Facet mojej siostry nie miał problemu z przeprowadzką. Dzięki temu zjawił się w Calgary razem z moją Jenną, gdy już zdecydowała, że zostanie tutaj na stałe. Nie miałem okazji jeszcze go lepiej poznać, ale pewnie nadrobimy to, gdy już się zadomowią. Musiało mu zależeć na Jennie inaczej nie przyjechałby za nią tutaj, żeby pomagała mi przy dzieciach. Może moja siostra w końcu ułoży sobie życie. Chciałbym, żeby była szczęśliwa. Zasłużyła na to. Zbyt długo była sama. Nie chciałbym, żeby z mojego powodu rozpadł się jej związek, bo zbyt wiele czasu spędzała z moimi dziećmi. Musiała mieć czas dla siebie i swojego faceta.

Jennifer ani matka nie odwiedziły mnie od śmierci Suzanne, ani razu. Nie liczyłem na to. Potrzebowałem spokoju, a przy nich niepotrzebnie był się denerwował. Moje dzieci nie mogły się stresować, a odwiedziny babci na pewno by sprawiły, że stałyby się niespokojne. Matka i najstarsza siostra nawet nie zapytały, jak się czułem i czy dam sobie sam radę z dwójką dzieci. Poza tym nie sądziłem, że nie zainteresują je nawet narodziny mojej córki. Nie lubiły mojej żony i może lepiej, że nie musiałem z nimi rozmawiać. Bałem się swojej reakcji, gdyby zaczęły gadać, że dobrze, że Suzie nie było już z nami, a po mojej matce można był spodziewać się wszystkiego. Czasami nie zwracała uwagi, że raniła też mnie. Dobrze, że miałem przy sobie Jane i Jenne. Ich pomoc oraz wsparcie mi wystarczyło.

– Już spokojnie – szeptałem do malutkiej Stephanie, trzymając ją w ramionach.

Przebudziła się godzinę temu i nic jej nie pasowało, a zwłaszcza leżenie w łóżeczku. Miała już trzy tygodnie. Jakoś wypracowaliśmy przez ten czas plan dnia. Kilka razy wstawałem do niej w nocy, ale wystarczyło, że została nakarmiona i przebrana, a zasypiała ponownie. W dzień opiekowała się nią Jane, która od wyjazdu starszej siostry prawie ze mną zamieszkała. Wracała do siebie tylko na noc i przychodziła z samego rana, zanim moja starsza córka wstała.

Od powrotu Jenny poprosiłem siostry, żeby pozwoliły mi samemu zająć się córkami. Obiecałem im, że gdy nie dam sobie rady, od razu do nich zadzwonię. I tak zrobiłem kilka razy. Bywało ciężko, ale starałem się być silny dla swoich dziewczynek. Kto miał się zająć moimi dziećmi lepiej niż ja?

Jenna obiecała zająć się dziś Stellą, która chętnie spędzała czas w knajpce z ciotką. Jak jej matka. Dziewczyny siedziały tam od tygodnia i przygotowywały się na wielkie otwarcie. Moje obie siostry oczywiście postanowiły zamieszkać blisko mnie. Jenna miała opory, ale gdy moja żona zmarła, podjęła decyzję, że zostanie z nami w Kanadzie na stałe. Nie chciała mnie zostawić samego z dwójką dzieci i najmłodszą siostrą. Dlatego postanowiła otworzyć knajpkę w Calgary razem ze swoim facetem. Gdy już przekonała się, że mogłem zostać ze Stephanie pod opieką Jane, zabierała moją starszą córkę do swojego nowego lokalu, gdzie zawsze znalazła dla niej zajęcie. Później córeczka opowiadała mi zadowolona o tym, co robiła z ciocią. Słuchałem jej uważnie i cieszyłem się, że była zadowolona. Jenna była dla mnie teraz wielkim wsparciem. Nie umiałem pogodzić się ze śmiercią Suzanne, a miałem wrażenie, że tylko siostra mnie rozumiała. Przyjaźniły się i dużo ze sobą rozmawiały. Śmierć mojej żony na pewno miała wpływ na Jenne.

Szczęśliwe zakończenie. ( Seria Długa Droga dodatek) [ ZAKOŃCZONA ]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt