3

39 0 0
                                    

On

Jestem w drodzę na płytę lotniska właśnie lekcję do Barcelony, by z tamtejszym bossem porozmawiać na temat dostarczenia mi broni w najbliższym czasie. Myślicie,  że Barcelona to spokojny kraj, to się mylicie. W nocy dzieją się tam rzeczy, o których pewnie nie chcecie słyszeć. Porwania, gwałty, mordy, kradzieże, narkotyki, burdele, a to wszystko tylko pod osłoną nocy.  Coś co pokazuje, nam prawdę.  NOC. Niby spokojna, ciemna, pozwalająca nam odpocząć od wszytkiego co działo się za dnia, ale tylko nocą możesz odkryć wszystko czego pragniesz. Swoje ukryte demony.

Wysiadam z auta, poprawiam marynarkę i wraz z Marcusem ruszam do samolotu. Marcus mój najlepszy człowiek.  Człowiek,  który jest w naszej rodzinie od czasu rządzenia mojego ojca.  Człowiek,  któremu ufam bezgranicznie i tylko jemu powierzył bym mojego psa Feniksa. Marcus jest zarówno moim doradcą i członkiem rodziny,  chodź nie mamy więzy krwi. Jest dla mnie najważniejszy zarówno jak pies. Dziwne? Ale prawdziwe.

Siadam w swoim samolocie na moim miejscu po czym zamawiam whisky z lodem i zatapiam się w ciszę oraz pracujący silnik samolotu.

- Michael musimy porozmawiać- otwieram oczy i patrzę na swoją prawą rekę Noah.

Noah jest moją prawą ręką, ale również kuzynem od strony ojca. Mieszkał ze mną od małego.  Dzieliłem się z nim wszystkimi sekretami, a teraz gdy to ja przejołem władze mianowałem go na swoją prawą rękę, by zawsze już był przy mnie.

- co się dzieję?

- mamy małe kłopoty. Polska chce nawiązać z nami kontakty i wymianę dziewczyn do burdelu za 10 tysięcy za jedną.  Mają tam same nieletnie. 12 letnia dziewczynka jest najmłodsza. Najstarsza ma 17 lat. Co ty na to?

- nie!  Nie będzie żadnej wymiany. Nie jesteśmy takimi odiotami, żeby 12 zmuszać do seksu. Zajmij się tym, a najlepiej pojedź tam i wypuść wszystkie nieletnie.

- jasne. Po załatwieniu spraw w Barcelonie odrazu się tam udam.

- świetnie i nie muszę Ci mówić o dyskrecji?

- głupie pytanie kuzynie. Wiem o tym- klepie mnie po ramieniu i oddala się w stronę tyłu samolotu do ochrony.

- może sam byś tam poleciał. Znalazł byś  sobie jakąś kobietę w końcu.  -  Markus przerywa mi ogladanie tyłka stewardessy.

- wiesz dobrze, że takie rzeczy nie dla mnie. Nie lubię związków.

- wiem, ale twój ojciec by chciał byś miał komu przekazać naszą rodzinną firmę.

- zapewne tak będzie,  ale na ten moment nie zamierzam być jeszcze ojcem. - wstaję poprawiam marynarkę i wołam stewardesse do siebie

- tak panie Rossi?

- sprawdź proszę czy sypialnia jest przygotowana do snu.

- oczywiście już idę- idzie w stronę sypialni kręcąc tyłkiem, na który się patrzę.  Gdy znika chcę ruszyć za nią lecz Marcus łapie mnie za rękę.

- pamiętaj co jest dla ciebie najlepsze

-  wiem nie musisz się o mnie martwić- wyrywam rękę i ruszam do kabiny.

Wiem co jest dla mnie najlepsze. Po co mam się chamować skoro mogę robić ci chcę nie będąc uwięziony obrączką prze kobietę , którą i tak nie będę kochał.  Miłość nie jest do wszystkiego potrzebna.

Wchodzę do środka sypilani zakluczając ją na klucz. Kobieta lekko się płoszy, ale jeszcze nie wie co ją czeka...



- zrozumie jak pozna tą jedyną.  Jak wujek- Noah klepie Marcusa w ramię.

ULOTNA CHWILAWhere stories live. Discover now