Rozdział 4

49 4 0
                                    

Narrator

Wszyscy jeźdźcy lecą nad oceanem w stronę Klanu Lodowych Kłów, na czele Czkawka.

Czkawka:Po prostu nie wierzę,
- mieli patrolować wyspę a znaleźli się na wyspie oddalonej kilkadziesiąt mil, jak oni tego dokonali?!

Alastor:Smokowi Creina odbiło i
- zaczął lecieć bardzo szybko przed siebie

Czkawka:A dlaczego wszyscy
- byliście na jednym smoku?

Alastor: Mhhhh, Plaga mnie
- zaatakował

Czkawka:Ehh, dlaczego?

Alastor:Możliwe jest że moja
- słaba pamięć go irytowała-

Apollion:Ej Czkawka,za chwilę
- sam się zapytasz Plagi,w naszym kierunku leci Kieł

Eygon:Wydaje mi się że Plagi na
- nim nie ma, tylko Maria i ktoś jeszcze

Eveline: Czkawka!

Czkawka:Ja cię znam, jesteś
- matką Marii,zgadza się?

Eveline:Tak,ale musimy szybko
- lecieć na wyspę, będą niedługo odpływać mamy mało czasu

Czkawka:Kto odpływa?

Eveline:Alastor nic wam nie
- mówił?

Czkawka:Al?

Alastor:Ahhh zapomniałem
- wspomnieć iż wyspa została zajęta przez jakąś armię?

Eygon:Co?

Apollion:Nic nie mówiłeś! Nie
- jesteśmy przygotowani do walki, mówiłeś tylko że Crane jest ranny a Plaga utknął na wyspie!

Alastor:Naprawdę?

Czkawka: Już widzę dlaczego
- twoja "słaba pamięć" go zirytowała

Alastor: Ale, ja- przepraszam

Czkawka:Przepraszam nie
- wystarczy

Po tym Czkawka przestaje patrzeć na Ala i kieruje swój wzrok ku wyspie.

Szkarłatny jeździec spogląda na pozostałych w nadzieji że ktoś się do niego odezwie aby go pocieszyć ale nikt nic nie mówi ani na niego nie patrzy.

Alastor widząc iż bardzo uraził innych jeźdźców swoją lekkomyślność schyla głowę i nic nie mówi do końca podróży,nawet Arach na którym leci jest nim bardzo zawiedziony.

Czkawka:Gdzie jest Plaga?

Eveline:Gdy ostatni raz go
- widziałam wybiegł na przeciw całej armii

Czkawka: Dlaczego?

Eveline:Gdyby nie on, nie
- udało by się nam uciec, odwrócił ich uwagę kiedy ja Maria i Crane uciekliśmy na Kle

Czkawka:Kiedy to było?

Eveline:Z godzinę temu, przez
- ten czas zdążyli pewnie załadować wszystkie kryształy na statki,więc musimy się spieszyć

Czkawka:Cholera jasna,nawet on
- nie dałby rady walczyć tak długo, naprzód! Na wyspę!

Pyskacz: Ja tam się cieszę że
- mam okazję wrócić do walki

Valka: Ja też

Eygon:Ja myślałem że przez jakiś
- czas będzie trochę spokoju

Pov: Czkawka

Dolatujemy do wyspy i rzeczywiście, coś złego się tutaj wydarzyło, czerwony dym, co się tam dzieje?

Alastor:Umm,tego tutaj nie było

NieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz