Rozdział 32

53 4 0
                                    

- Czym jestem? – Kylie załapała Dellę za ramię. – Muszę to wiedzieć.

Tyle czasu czekała na tę informację.

– Proszę, Dello.

– Jesteś... – Della potrząsnęła głową. – Jesteś człowiekiem. Stuprocentowym człowiekiem.

– To nie jest śmieszne. – Kylie chciała wierzyć, że Della żartuje, ale mina przyjaciółki mówiła co innego. Ale jak mogłaby być człowiekiem po tym wszystkim, co jej się przydarzyło? Przypomniała sobie, jak poprzedniego wieczora płakała i powiedziała Delli, że tęskni za byciem człowiekiem. Tęskni za normalnością. Czy sprawiła to siłą woli?

Kylie wybiegła ze stołówki i najszybciej jak mogła pognała do biura. Nie powstrzymały jej nawet zamknięte drzwi gabinetu Holiday. Wpadła do środka. Burnett i Holiday odskoczyli od siebie, jakby... się całowali. O Boże. Ten obraz stanął jej przed oczami.

Burnett i Holiday się całowali. W innym przypadku Kylie podskoczyłaby z radości, ale nie teraz.

– My... my tylko... – zająknęła się Holiday.

Kylie to nie obchodziło. Serce jej waliło. Umysł próbował ogarnąć to, że jest w pełni człowiekiem. Jak to możliwe? Co to oznacza?

Kiedy tylko zadała sobie te pytania, uświadomiła sobie, że na ostatnie zna już odpowiedź. Bycie człowiekiem oznaczało opuszczenie Wodospadów Cienia. Holiday, Burnetta, Mirandy, Delli, Lucasa, Perry'ego, Dereka, Jonathana i Helen. Ich wszystkich. Oznaczało, że musi porzucić swoje nowe życie.

Do oczu napłynęły jej łzy.

– Co się dzieje? – zapytała Holiday.

To znaczyło, że już nigdy nie pomoże zagubionej duszy. Będzie musiała wrócić do dawnego życia, w którym nie mogła znaleźć dla siebie miejsca.

No dobrze, tęskniła za dawnym życiem. Ale teraz wiedziała z całą pewnością, że za nowym będzie tęsknić bardziej. Te ostatnie kilka miesięcy, chociaż trudne, pozwoliły jej poznać się lepiej niż kiedykolwiek. Może nadal nie wiedziała, czym jest, ale wiedziała znacznie więcej na temat tego, kim jest.

– Kylie, co się stało? – zapytała Holiday.

– Co to do cholery znaczy? – Kylie wskazała swoje czoło.

Holiday i Burnett popatrzyli na nią i poruszyli brwiami.

Szok na ich twarzach nie poprawił jej nastroju. Gula w jej gardle urosła do wielkości żaby.

Zabrana o zmierzchuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz