Jeśli kogoś interesuję wygląd głównej bohaterki, to w mediach jest zdjęcie jak ja ją sobie wyobrażam. To tyle i zapraszam do czytania!
Zbliża się koniec roku szkolnego. Przez ten cały rok nie działo się nic szczególnego, nie licząc tego, że zarobiliśmy 40 szlabanów, a pierwszorocznych Fred zgodnie z obietnicą nauczył farbowania sierści pani Noris. Skończyło się na tym, że dyrektor podczas jednej z kolacji wstał i powiedział, że o nas to oni nie zapomną nawet za kilka wieków, a później śmiał się w najlepsze, nie dając nam żadnej kary. Wygraliśmy też sporo meczy, nawet kilka ze Shlytherinem, ale nie zdobyliśmy pucharu quidditcha.
Dzisiaj po obiedzie bliźniacy przyszli do mnie z zaskakującą propozycją.
- Vix, może przyjechałabyś do nas z Remusem w te wakacje? Nastraszylibyśmy Rona, po wkurzali Percey'ego. Co ty na to?
- Nie chciałabym wam przeszkadzać. Poza tym wasza mama na pewno i tak ma z wami istny młyn.- odpowiedziałam.
- Bzdura! To ona to zaproponowała! Mogłabyś od razu ze stacji do nas przyjść.
- Ale moja ciocia z wujkiem by się nie zgodzili.
- To też już załatwione, masz ich zgodę!
- Czyli widzę, że nie mam nic do gadania?- zapytałam z uśmiechem.
- Absolutnie nie! To co?- zapytali z nadzieją.
- No jeśli wszyscy się zgadzają. A co na to Remus?
- Już o wszystkim wie, też się zgadza.
Zastanowiłam się nad tym. W sumie wszystkie potrzebne rzeczy mam ze sobą, przyrządy do oglądania gwiazd też, zapas eliksiru spokoju jeszcze mam, a w razie czego, umiem go robić, a u nich w domu na pewno znajdę składniki.
- W takim razie zgoda!
Tydzień później
Pov. Victoria
Właśnie czekam z bliźniakami i Remusem na ich rodziców. Percy zwolnił się ze szkoły kilka dni wcześniej. W pewnej chwili ich dostrzegliśmy.
- Pani Weasley. Bardzo dziękujemy za zaproszenie.- powiedziałam, kiedy już się przywitaliśmy.
- To nic takiego kochaniutka! Może pomożecie mi okiełznać tę dwójkę! Chodźmy.
Teleportowaliśmy się do ich domu. Od razu było widać w nim dużo ciepła i rodzinnej atmosfery. Po przywitaniu się ze wszystkimi siedliśmy do obiadu. Ja nałożyłam sobie trochę sałatki, pieczone udko z kurczaka, a na deser ciasteczka miętowe pani Weasley. Zjadłam dużo jak na mnie, ale pani Molly, chyba nie była co do tego przekonana.
- Kochaniutka, zjedz jeszcze trochę, przecież to jest tyle co nic. Nic dziwnego, że jesteś taka chudziutka, jeśli codziennie tyle jesz.
- Bardzo dziękuję, ale mnie już wystarczy, nigdy nie jem za dużo.
W końcu po kilku namowach dała sobie spokój. Remus poszedł napisać list do cioci i wujka, a ja z bliźniakami siedzieliśmy z Ronem na dworze. Mały chciał się strasznie dowiedzieć jak jest w Hogwarcie, więc uznaliśmy z chłopakami, że go trochę postraszymy.
- Żeby przydzielili cię do jakiegoś domu musisz stoczyć walkę z trollem.- zaczął George.
- Jeśli w walce wykażesz się sprytem trafiasz do Slytherinu, jeśli rozumem do Ravenclaw, jeśli jesteś niezdarny i cudem go pokonasz to do Haffelpafu, a jeśli odwagą przydzielają cię do Gryffindoru.- kontynuowałam. Może trochę nagięłam prawdę, ale mina Rona była bezcenna.
![](https://img.wattpad.com/cover/246985701-288-k481970.jpg)
CZYTASZ
Zawsze będę przy tobie||Fred Weasley
FanfictionVictoria Black. Nie da się jej opisać jednym słowem. Niezwykła dziewczyna. Według jednych ślizgonka, inni twierdzą, że to urodzona gryfonka, zaś niektórzy przypisują ją nawet do krukonów. Ma wiele twarzy, w zależności od sytuacji. Cechy charakteru w...