Dwudziestoczteroletnia Ahsoka stała w kuchni mieszając śledzie. Dochodziła siedemnasta i jedynie śledzie nie były gotowe.
Rex pojechał na stację, by odebrać z niej Plo Koon'a i swoich kuzynów, którzy w tym roku przyjeżdżali do nich na wigilię. Wziął ze sobą dwu i pół letnią Joe, która koniecznie jako pierwsza chciała zobaczyć dziadka - tak nazywała Plo.
Joe Tano Fett była córką Ahsoki i Rexa. Miała jaśniutkie włoski po ojcu i błękitne oczy po mamie. Była oczkiem w głowie taty i najukochańsza istotką według mamy. Koon ją ubóstwiał i rozpieszczał jak tylko mógł. Niebieskowłosa kobieta obawiała się co tym razem dostanie Joe. Ostatnio Plo przywiózł jej cały kojec. Z przeróżnymi zabawkami.
Ahsoka nabiła na widelec kawałek ryby. Gdy stwierdziła, że smak śledzia jej odpowiada położyła miskę na stół. Rozejrzała się po pokoju. Ciemnobordowe firany zasłaniały okna. W rogu stała gigantyczna choinka wybrana i ozdobiona przez najmłodszą członkinię rodziny. Stół był cały zastawiony potrawami.
Zdążyła je przygotować w porę, jej mąż właśnie otwierał drzwi i wprowadził do mieszkania gości.
Kobieta cmoknęłą Rexa w policzek i przywitała z rodziną. Plo Koonowi właściwie rzuciła się na szyję. Nie widzieli się prawie pół roku. Uściskała Kingę - narzeczoną Kixa. Potem jego, a na koniec Fivesa. Rex w tym czasie zdjął z główki Joe różowa czapeczkę i tego samego koloru rękawiczki. Nie zdążył rozpiąć płaszczyka, bo dziewczynka zerwała się i podbiegła do Ahsoki, która złapała ją zanim dwulatka się przewróciła.
- Mamusiu, mamusiu popać co dsiadek mi dał - sepleniąc pokazując jej ogromnego misia, którego z wnętrza korytarza podał jej Plo. Ahsoka otwarła buzię mrugając kilkakrotnie. Starszy mężczyzna zaśmiał się głośno.
- Wujku - westchnęła spoglądając na niego - Joe, kochanie gdzie my go damy? - spytała kucając przed córeczką.
- Bede s nim spać - wyjaśniła poważnie. Kobiega poprawiła małego blond kucyczka na jej głowie. Pokręciła zrezygnowana głową, jednak na jej twarz rozjaśnił uśmiech. Wprowadziła wszystkich do salonu i sama usiadła sadzając sobie córeczkę na kolana. Kolacja minęła na wesołych rozmowach i miłej atmosferze. A wszystkim posiłek umilała rozbrykana Joe.
Po kolacji Ahsoka usiadła na sofie koło męża kładąc głowę na jego ramieniu. Lampki z choinki odbijały się w jej oczach, gdy przypatrywała się Kindze zachwycającą się Joe. Rex objął ją ramieniem całując niebieskie włosy.
- Wesołych świąt - szepnął do niej. "Weselsze być nie mogły" - stwierdziła w myślach. Miała wszystko o czym mogła marzyć. Kochającą rodzinę. Przyjaciół. Dom. Wszystko.
![](https://img.wattpad.com/cover/225098189-288-k747705.jpg)
YOU ARE READING
𝘴𝘵𝘢𝘳 𝘴𝘩𝘰𝘵𝘴 ⋆⋆⋆ star wars shots
FanfictionWszystko jest stare i cringe; postacie i miejsca i wszystko należy do Lucasfilm.ltd/Disney;