2

2.9K 203 38
                                    

Dochodziła godzina ósma rano. Dziś był 7 września, czyli dzień w którym Chuuya próbował, jak tylko się da wymigać się od pójścia na uczelnie. A mianowicie w ich klasie miała zagościć dwójka nowych uczniów- alfy. To osobniki, których Nakahara nie znosił najbardziej od momentu, kiedy jego rodzice wyrzucili go z domu tylko dla tego, że był omegą.

Zadzwonił budzik, leżący na półce nocnej. Chuuya ociężale podniósł się z łóżka, wyłączył go, po czym znów schował się pod kołdrę, by
ponownie położył się spać.

Nagle ktoś zaczął dobijać się do jego mieszkania.
Nakahara, próbując zignorował to zawinął się
w kokon i przewrócił na drugi bok łóżka.
Jednak pukania i dzwonienia do drzwi nie ustępowały. Chuuya zirytowany i poddenerwowany wstał ze swojego łóżka i powędrował na korytarz, by sprawdzić, kto o tej porze nie daje mu spokoju.

Otworzy drzwi i zastał w nich, po drugiej stronie swojego przyjaciela-Atsushiego.
-Idioto wiesz która jest godzina?! Ósma! Zaraz się spóźnimy na lekcje!-wykrzyczał poirytowany.
-Chyba ty się spóźnisz. Ja dzisiaj nigdzie nie idę.
-A to niby dlaczego?
-Sam wiesz dobrze dlaczego.-powiedział oschle.
-I tak się nie wywiniesz od tego księżniczko.-po tych słowach, nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź czy reakcje ze strony Nakahary wszedł do mieszkania swojego przyjaciela, udając się przy tym do sypialni, wyciągając z szafy mundurek i bieliznę. Wziął rzeczy i podał je chłopakowi.
-Masz! Idź do łazienki się ubrać, a ja przygotuje szybkie śniadanie.
-Ale-
-Nie ma „Ale" mój drogi. Bierz to i zasuwaj do łazienki się ogarnąć.
Chuuya posłusznie poszedł w skazane mu miejsce i zaczął się szykować do wyjścia. Załatwił swoje potrzeb fizjologiczne, ubrał się, umył twarz i uczesał.

Po skończeniu robienia tych czynności wyszedł z łazienki, udając się w kierunku kuchni. Tam zastał Atsushiego kończącego robić herbatę wraz z naleśnikami z dżemem.
-Ale ślicznie pachnie, a smakuje pewnie jeszcze lepiej.-stwierdził Nakahara.
Usiadł do stołu i zaczął zajadać się swoim pysznym śniadaniem przygotowanym przez Nakajime.

Po skończeniu, szybko umył zęby, zarzucił na jedno ramie torbę, założył buty i wyszedł z domu. Oczywiście zamknął za sobą mieszkanie na klucz.
-Co ty na to, abyśmy podjechali moim rowerem do szkoły? Tak będzie o wiele szybciej.-zaproponował Chuuya.
-Niech będzie.

Po około dziesięciu minutach stali już pod budynkiem uczelni. Odstawili rower i weszli przez wielkie, szklane drzwi do środka.
Zdążyli. Mieli jeszcze pięć minut do rozpoczęcia zajęć. Wszędzie panoszyły się jakieś alfy i omegi. Po całym korytarzu unosiły się w powietrzu wszelkie, pomieszane ze sobą feromony. (zapachy Alf i Omeg)

Gdy przerwa dobiegła końca, Chuuya wraz z przyjacielem i innymi uczniami
weszli do klasy. Skierowali się wszyscy do swoich ławek. Nakahara, jak zwykle siedział z Atsushim.

Gdy wszyscy byli już rozpakowani i usadzeni na swoich miejscach, nauczyciel wszedł do sali i staną na środku pomieszczenia.
-Jak już zapewne wiecie dziś mieli przyjść do nas nowi uczniowie.-po tych słowach do klasy weszły dwie alfy. Jedna z nich miała czarno-białe włosy i ciemne oczy. Jego twarz była strasznie blada i wyglądała jakby nie miała ani kszty uczuć czy emocji. Natomiast druga była dość wysoka. Miała brązowe włosy i czekoladowe oczy. Wyglądała na dość miłą i przyjazną, ale i tak to dla Chuuyi nie zmieniało faktu i była to dla niego nadal alfa.
-To jest Ryunosuke Akutagawa.-wskazał nauczyciel.-A to.-druga alfa przerwała nauczycielowi.
-Jestem Osamu Dazai. Miło mi was wszystkich poznać!-spojrzał się na Nakahare, jeszcze z większym uśmiechem na twarzy. Na to omega tylko prychnął pod nosem i odwrócił głowę w drugą stronę.
~~~
Czy ten uśmiech skierowany w stronę omegi miał coś konkretnego oznaczać czy był to tylko zwykły przypadek, że akurat padło na niego? Dowiecie się tego czytając następny rozdział.~

Just us~|| Soukoku OmegaverseWhere stories live. Discover now