9

1.8K 148 31
                                    

W następnych dniach była lekko atletyka, piłka ręczna, piłka nożna i koszykówka.
Dazai wraz z Chuuyą dostali się razem do reprezentowania szkoły w koszykówce i piłce ręcznej, a Akutagawa i Atsushi do lekko atletyki i siatkówki.

Nastał wtorek. Dzień, w którym miał się zacząć festiwal. Dochodziła godzina 14. Ostatnia lekcja. Nagle ktoś krzyknął, pokazując w stronę okna.
-Już są!
Wszyscy wstali i podeszli do okna.
Przed szkołą stało pięć wielkich busów, a z nich wysiadali uczniowie.
-W tym roku rywalizujemy z pięcioma szkołami, czyli w każdej dziedzinie mamy szanse wygrać pięć razy-powiedział nauczyciel.
-Odjazd.-stwierdzili uczniowie.
W dalszym ciągu wszyscy patrzyli w okno. Przyglądali się uczniom, z którymi będą rywalizować. Skakali z radości i szeptali co chwile sobie coś do uszu.

Nagle Chuuyi w oczy rzucił się pewien uczeń. Był dość wysoki, miał rude włosy, zielone oczy oraz delikatne piegi na twarzy. Chłopak zamyślił się chwile. Tak, jakby już kiedyś widział tę osobę, ale nie wiedział gdzie. Nawet nie zauważył, kiedy uczeń, na którego z takim zaciekawieniem patrzył spojrzał się na niego i po chwili uśmiechnął. Omega zdziwiła się lekko i odsunęła od okna. Czyżby faktycznie go znał? Gdzie? Kiedy? Nie pamiętał. Kojarzył go skądś, ale nie mógł przypomnieć sobie skąd.

Jednak jego przemyślenia przerwał mu Dazai.
-Wszystko w porządku?-zapytał. Nakahara lekko wzdrygnął się lekko, nie spodziewając się tego, nagłego uścisku na ramieniu. Odwrócił się gwałtownie i spojrzał mu prosto w oczy. Westchnął z ulgą.
-Nie strasz mnie tak makrelo jedna! Przestraszyłeś mnie!
- Spokojnie, spokojnie. Tylko zapytałem, czy wszystko w porządku?
-A, tak.
-Napewno?
-Tak!-krzyknął z irytacją i odsunął się od okna, usiadł do swojej ławki i znów zatopił się w myślach. Dazai dostrzegł, że coś jest nie tak, jednak już nie chciał naciskać.

Po chwili znów spojrzał w okno, przyglądając się mu, mając nadzieje, że dostrzeganie kogoś kogo widział Chu...

Wszyscy reprezentanci szkół zebrali się na wielkiej, gimnastycznej sali ustawieni w szeregach, czekając na dyrektora szkoły.
-Witam was serdecznie. Chciałbym-
Chuuya zaczął się oglądać na wszystkie strony, próbując znaleźć osobę, która jeszcze nie dawno spojrzała się na niego i uśmiechnęła w jego stronę zza okna.

Po paru minutach znalazł swą zgubę.
Był taki, jakiego widział z daleka .Jednak teraz mógł dostrzec i opisać więcej szczegółów na jego temat. Na prawym uchu posiadał srebrny kolczyk. Na policzku posiadał czerwony tatuaż. Pod oczami znajdowały się tego samego koloru kreski. Jego cera była blada. Włosy pomarańczowe, jak ogień związane w delikatny kucyk. Mocne kolory.
Odrazu było widać, że to alfa. Dominujący.
Przystojny, jednak nie w Chuuyi typie.
Spojrzał się w jego stronę i ponownie uśmiechnął. Podniósł lewą rękę i włożył ją do kieszeni. Wyjął z niej długopis i małą kartkę. Zaczął na niej pisać. Następnie zawinął ją w małą kulkę i rzucił pod nogi Nakahary.
Chuuya podniósł kartkę i rozwinął.
Na kartce było napisane zdanie.-
Startujesz w ręcznej?"
Omega wyjęła długopis i napisała.-
Tak, a co?"
Alfa mu odpowiedziała.-
Później ci powiem, Braciszku"
Chuuya mocno się zdziwił. Nie mylił się. Ta alfa go zna. Jednak nie mógł sobie przypomnieć, jak się poznali. Gdzie i jak. Kim jest ta alfa? Miał pustkę w głowie. Czarną dziurę.
-Chuuya!-odezwał się głos Dazaia.
-Hę?-chłopak odwrócił się w jego stronę.
-Co się dzieje?
-N-nic-wyjąkał.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak. Nie oszukasz mnie.
-O-och, no dobrze. Później ci powiem. Dobrze?-Osamu tylko przytaknął i w odpowiedzi uśmiechnął się lekko.
~~~
W następnym rozdziale będzie się trochę działo. Do zobaczenia.

Just us~|| Soukoku OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz