rozdział 18

617 33 0
                                    

Czas tu nieubłagalnie wolno płynął.

Czułam się jak w klatce.

Miałam pełno zajęć w grupie jak i również tylko z lekarzem a w tym wypadku mój brat. Starał mi się pomóc lecz na próżno. Oczywiście starałam się ale byłam za słaba.

Poznałam tu dziewczynę która również przeginała z ćpaniem, szybko się zaprzyjaźniłyśmy się. Miała na imię Artemida.

Siedziałyśmy na przeciwko siebie u mnie na łóżku.

- Kto to jest ten Calum ?

W oczach zebrały mi się łzy.

- To mój były chłopak.

- Przykro mi.

Popatrzyła na mnie współczująco.

Później powiedziałam jej o naszej całej znajomości, o tym jak się tu znalazłam kończąc na liście.

- Jeśli mogę cię spytać dlaczego się tu znalazłaś ?

- Nigdy nie miałam w życiu łatwo, moi rodzice się rozwiedli się, zostałam z ojcem który znęcał się na de mną psychicznie. Rok temu poznałam chłopaka miał na imię Zayn, chcąc się wyrwać z bagna zamieszkałam u niego. Brałam z nim narkotyki, ale on chciał czegoś w zamian. Wykorzystywał mnie fizycznie, a ja byłam tak uzależniona od narkotyków że nie umiałam od niego odejść. Pewnego dnia, kiedy siedziałam naćpana przy sklepie. Znalazła mnie taka miła starsza pani która posłała mnie tu. Jestem jej za to wdzięczna.

Teraz to ja patrzyłam na nią ze współczuciem.

Spędziłam tu już równo miesiąc, ucząc się bieżącego materiału ze szkoły razem z Artemidą, bardzo mi tu pomagała.

Melodii POV

Każdy mocno przeżył wysłanie Mii do szpitala psychiatrycznego. Moja najlepsza przyjaciółka Emma, zerwała z Lukiem ponieważ jakiś koleś zaproponował jej bycie modelką. Więc spakowała wszystkie swoje rzeczy i wyniosła się. Oczywiście dowiedziałam się też że zdradzała biednego Luka na prawo i lewo.

Z Ashem układało mi się świetnie. Dzisiaj wieczorem zabrał mnie na romantyczną kolację. Był to pięknie spędzony czas. Po kolacji spacerowaliśmy po parku. W pewnej chwili Ash stanął przede mną popatrzył mi się w oczy.

- Melodii, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ?

W tym momencie ukląkł na jedno kolano, otworzył przede mną małe pudełeczko w którym znajdował się prześliczny pierścionek. Bez większego myślenia i cała radosna, odpowiedziałam.

- Tak !!

Ash założył mi na palec śliczny pierścionek. Wstał, momentalnie rzuciłam mu się na szyję. Wpiłam się w jego miękkie usta, na początku pocałunek był spokojny ale z każdą chwilą stawał się bardziej namiętny. Ledwo doszliśmy do domu, a skończyliśmy w sypialni. To był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.

 Luke POV

Bardzo przeżywałem rozstanie. Każdy starał się mnie pocieszać. Starałem skupić się na swojej pracy projektanta mody. Niektórzy uważają to za gejowskie, ale ja po prostu wyrażam siebie. Postanowiłem sprzedać to mieszkanie, bo za bardzo przypominało mi Emmę. Kupiłem dom, niedaleko Asha i Melodii.

Dom jest bardzo nowoczesny, cztery gigantyczne sypialnie, trzy łazienki każda z wanną i prysznicem, kuchnia, jadalnia i salon.

Zatrudniłem się jako wolontariusz w szpitalu psychiatrycznym, miałem tam przychodzić w weekendy i dotrzymywać czas osobą których nikt nie odwiedza.

Szedłem korytarzem do dziewczyny która ma na imię Artemida. Kiedy byłem już przed pokojem, zapukałem usłyszałem entuzjastyczne wejść. Wszedłem do pokoju, zamknąłem za sobą drzwi. Drobna szatynka siedziała na łóżku czytając książkę. Usiadłem na krześle obok i przyjaźnie przedstawiłem się.

- Cześć, jestem Luken. Będę ci dotrzymywał towarzystwa. Jak masz na imię ?

Odłożyła książkę i popatrzyła na mnie ślicznie niebieskimi oczkami.

- Cześć, mam na imię Artemida.

Wesoło się uśmiechnęła. Czas spędziliśmy grając w szachy.

Hope // 5 seconds of summerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz