𝖝𝖎 • nieudana próba

797 78 60
                                    

          Następnego dnia rozpoczął się ostatni semestr. Kusuo przyszedł do szkoły, jak zawsze otoczony przez grupkę jego przyjaciół.

Z zewnątrz wyglądał normalnie -- na jego twarzy spoczywała ta sama, obojętna ekspresja. Ale w środku był bardzo niespokojny przez wydarzenia z poprzedniego dnia.

Nie miał bladego pojęcia, co dzieje się teraz z [Imię]. Dobra, może i wczoraj naprawdę mocno go zdenerwowała, ale to nie oznacza, że nagle przestanie martwić się o jej samopoczucie.

Wiedział, że przekroczył granicę. Po przemyśleniu wszystkiego doszedł do wniosku, że obrał złą taktykę i faktycznie nie zwrócił aż takiej uwagi na jej uczucia.

Oczywiście [Imię] też nie była bez winy. Ona też powinna zauważyć, co zrobiła. Kusuo miał przynajmniej taką nadzieję.

"Powinienem się uspokoić. To i tak nic mi nie da. Na pewno jak zawsze siedzi w sali plastycznej i coś maluje." Powtarzał sobie chłopak, kiedy zmieniał obuwie.

Zaczął przysłuchiwać się Kaidou i Arenowi, którzy zawzięcie o czymś rozmawiali. Musiał odwrócić swoją uwagę od ciągłego myślenia, chociaż na chwilę.

Jednak kiedy mijał starą klasę plastyczną, spanikował. Nie myśląc za wiele, zostawił swoich przyjaciół i szybkim ruchem otworzył drzwi od tej sali.

Pewnie gdyby dalej nie panował nad swoją siłą, dla drzwi skończyłoby się to raczej marnie.

Nie usłyszał jej myśli. Wcale. Nic.

– Huh? Co się stało, Saiki? – Zapytał Kaidou, podchodząc wraz z Nendou i Kuboyasu do różowowłosego. W powietrzu było czuć, że coś jest nie tak.

". . .Nie ma jej."

Nim chłopcy mieli szansę dalej wypytywać Kusuo o jego dziwne zachowanie, zadzwonił dzwonek sygnalizujący rozpoczęcie pierwszej lekcji.

Nie chcąc podpaść nauczycielowi z języka japońskiego (który swoją drogą był dość surowy), cała czwórka odeszła do ich klasy.

Kusuo teraz zupełnie panikował. Czemu jej nie ma? Coś sobie zrobiła? Czy to przez niego? Naprawdę nie chciał używać na niej Dalekowidzenia, ale to był wyjątek.

Niechętnie, zrobił zeza, a w głowie wyobraził sobie twarz [Imię]. "[Imię], [Imię], [Imię]. . ." Powtarzał jej imię.

Poczuł jak ogromny ciężar zostaje z niego ściągnięty, gdy zobaczył znajomą figurę dziewczyny.

Odetchnął z ulgą, przypominając sobie jak się oddycha. [Imię] miała na sobie swój mundurek, więc była w szkole. Bezpieczna.

Ale coś dalej przeszkadzało Kusuo. Kiedy zrozumiał całą sytuację, w mgnieniu oka skierował się w zupełnie inną stronę niż sala 2-∭.

W tym samym czasie, [Imię] stała przy barierce na dachu szkoły. Czuła wiatr w swoich włosach jak i na twarzy. Zamknęła oczy, oddając się uczuciu.

Po całej przepłakanej nocy, zimny wietrzyk pomógł trochę jej dojść do siebie.

Na chwilę zapomniała o swoich problemach, na chwilę przestała się obwiniać. Rozłożyła ręce, czując jakby latała. . .

Na moment przeniosła się do idealnego świata; gdzie była Konatsu. Były razem, trzymając się za ręce leciały ponad chmurami, czując wiatr na całym swoim ciele.

Czarne włosy Konatsu były rozwiane na wszystkie strony, a na jej twarzy spoczywał jeden z najszczęśliwszych uśmiechów, jakie [Imię] miała okazję zobaczyć.

𝐮𝐧𝐚𝐜𝐜𝐞𝐩𝐭𝐚𝐛𝐥𝐞 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 ✓Where stories live. Discover now