𝖝𝖝𝖝𝖎𝖎 • po burzy zawsze pojawia się księżyc

775 55 29
                                    

             [Kolor]włosa gwałtownie podniosła się do pozycji siedzącej, nawet nie sekundę temu się budząc.

Była cała roztrzęsiona, a w jej oczach zbierały się łzy. Na dworze panowała burza, a ona sama miała przed chwilą koszmar.

Normalnie nie byłaby aż tak przestraszona czy cokolwiek. Mówiąc szczerze, [Imię] jest fanką burz.

Dlatego teraz wiedziała doskonale, co się dzieje — dostała ataku paniki.

Jest to tak naprawdę to, na co nazwa wskazuje. Panicznie zaczynasz bać się wszystkiego dookoła siebie, zaczynasz czuć się niepewnie i wiele, wiele innych tego typu rzeczy.

Na pewno nie coś, co polecam.

Tak czy inaczej, [Imię] kilka razy już tego doświadczyła w poprzednich latach. Jednak wtedy w domu była jej Mama, a teraz...

Była zupełnie sama.

Pozostawiona na pastwę losu i tego, co jej nietrzeźwy umysł będzie w stanie wymyślić.

Każdy najmniejszy dźwięk był w stanie przyprawić ją o kolejną falę mocnego płaczu. Czuła się tak żałośnie, ale w tym samym czasie trudno było jej myśleć racjonalnie.

Dlatego, pod wpływem impulsu, zrobiła pierwszą rzecz, jaka przyszła jej do głowy.

Zawołała Kusuo.

Jakimś cudem udało jej się zmienić pozycję na bardziej komfortową; trzęsącymi się rękoma okryła się mocniej kołdrą, zwijając się w kulkę.

W tym samym czasie jej myśli wołały Kusuo, mając nadzieję, że może jednak chłopak jakimś cudem ją usłyszy.

Były na to bardzo małe szanse.

Ale [Imię] nie mogła tracić nadziei tak łatwo!

...No jasne.

Od razu zwątpiła, wiedząc, że nie zostanie usłyszana. Wychodzi na to, że musi poradzić sobie sama.

[Kolor]włosa starała się jakoś uspokoić, pomyśleć chociaż pod jakimś kątem racjonalnie, ale nie wychodziło jej to zbyt dobrze.

Obrazy z koszmaru wracały do niej i odtwarzały się w jej głowie jak jakieś stare, zepsute nagranie.

Okazjonalne przebłyski i grzmienie burzy wcale jej nie pomagało w uspokojeniu swojego serca. Nienawidziła tych ataków.

Nie miała żadnego już od prawie roku!! Ale nie, oczywiście, że musiały do niej wrócić, kiedy wszystko zaczynało się układać...

"No dawaj, [Imię]. Wszystko jest dobrze, nic ci nie będzie..." Powtarzała sobie dziewczyna, mocno zaciskając powieki.

Nagle jakby wszystko dookoła ucichło. Zaintrygowana, jak i nieco zdziwiona, [Imię] ponownie otworzyła oczy.

Spojrzała przez okno, które znajdowało się zaraz przy jej łóżku. Na niebie nie było śladu po chmurach, a tym bardziej burzy.

– H-huh? – Wypowiedziała nieświadomie, na chwilę zupełnie zapominając o tym, co przed chwilą się z nią działo.

"Jakim cudem burza tak nagle zniknęła?" Zastanawiała się, okazjonalnie pociągając nosem.

𝐮𝐧𝐚𝐜𝐜𝐞𝐩𝐭𝐚𝐛𝐥𝐞 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 ✓Where stories live. Discover now