×my job×

15 1 0
                                    

Kolejny dzień dla Taeyonga Lee był niczym ciążące na nim fatum. Normalnie, odwiedziłby on swoją ulubioną kawiarnię, lecz jego nadszarpnięta wczorajszego dnia królewska duma nie pozwoliła mu na takie zbezczeszczenie. Bezgranicznie marzył o najlepszej pod pochmurnym londyńskim niebie kawie, jednakże musiał zadowolić się napojem o ziemistym kolorze i mało ciekawym smaku.

Jego pracownicy potrafili zając się wieloma wyszukanymi sprawami, o którym nawet nie śniło się zwykłym przyziemnym, lecz nie potrafili zrobić jednego: przygotować dla niezwykle wybrednego szefa idealnej, aromatycznej kawy. Mężczyzna czuł wręcz gorzki posmak w ustach wiedząc, że nie jest on powodem kolejnego łyka obrzydlistwa brudzącego swoim osadem jego ulubiony kubek.

Oparłszy się gwałtownie na swoim obrotowym krześle mógł tylko rozmyślać o tym jak jego życie było zepsute. Nawet klienci jego ulubionej kawiarni nie mogliby przypuszczać, że w murach jego spokojnego, zadbanego domu odgrywał się istny koszmar. Nielegalny interes spoczywał na jego barkach, a zarządzanie nim łączyło się z nieskończonym niebezpieczeństwem i koniecznością wyzbycia się pozostały ludzkich odruchów. Już jako małe dziecko ojciec zaszczepił w nim umiejętność stałego pogrywania z życiem. Wartości, jakie po nim odziedziczył znacząco różniły się od tych zwykłych, uznawanych za szlachetne w społeczeństwie. Był dosłownie Diabłem zarządzającym przegrzanym do granic możliwości Piekłem.

Takim sposobem desperacko pogrywał w nieskończoną, niebezpieczną grę. Nie raz ocierając się o śmierć, wiedział, że przestało mu na czymkolwiek zależeć. Przejawiając bezwzględność w każdym, nawet najmniejszym czynie jego pracownicy codziennie doświadczali spustoszenia jakie siał poprzez swoje emocje Taeyong, a były one spowodowane ciągłym poczucia odpowiedzialności za niebezpieczny interes.

Każdy doskonale widział, że londyński rynek narkotykowy był jednym z największych na całym świecie. Tajemnicze, brudne do szpiku kości miasto spało pod przykrywką obłudy, kłamstwa i rozczarowania. Tak piękny, ponury kraj został spowity niewidzialnym, zardzewiałym łańcuchem bezczeszcząc jego na pierwszy rzut oka zauważalny blask.

Mimo wszystko Taeyong uwielbiał Anglie. Tylko w niej mógł utożsamić swoją duszę z ponurym otoczeniem, a prawie codzienne, szare niebo idealnie wpasowywało się w ramy jego osoby. Lecz jako szef gangu narkotykowego, skrywał on posiadaną przez siebie strefę komfortu, której za nic nie potrafił się oprzeć.

Od zawsze podziwiał architektoniczne zabytki Londynu, toteż przemierzając niezliczoną liczbę krajów tutaj zatrzymał się na o wiele dłużej niż kiedykolwiek mógłby przypuszczać. Nie było takiego miejsca na ziemi, gdzie jego brudne dłonie nie dotknęłyby przynajmniej jednego dzieła sztuki czy starawej, zepsutej już przez upływ czasu rzeźby.

Człowiek niebezpieczeństwa odnajdywał spokój ducha pośród kruchych, gipsowych rzeźb, kartek szkicownika i przyjemnego zapachu drewna ołówków. Nie ważne, że w szufladzie jego biurka znajdywały się dowody na wyzbycia się resztek moralności, kiedy to obok wszystkich ciemnych papierów, podręcznej broni oraz ręcznego sztyletu leżał zadbany szkicownik, który na dobre przesiąknął zapachem przytulnej, londyńskiej kawiarni u brzegu Tamizy.

Chociaż frustracja po incydencie już opadła nadal nie mógł on pokonać swojej dumy ukazując się w niej jak gdyby nigdy nic dzierżąc w ręku akt swej nikłej słabości.

Jednak regularne wypady do miasta pozwalały mu zapomnieć o swoim zepsutym życiu. Odrywając się od ciemnej rzeczywistości potrafił dostrzec piękno przepływającej przez środek miasta brudnej rzeki, urok wieży zegarowej czy docenić smak gorzkiej kawy wykonywanej przez uciekającej od jego wzroku kelnerkę.

Zdecydowanie uczucie beztroski i ukojenie budziła u niego tylko dawka kofeiny oraz wrażliwość na piękno wiekopomnej sztuki. Nawet jego pracownicy nie wiedzieli o najbardziej skrywanej tajemnicy szefa, a najbliższy mu współpracownik, Kim Doyoung odczuwał wobec niego tylko nieskończony strach spowodowany jego władczym, przenikliwym spojrzeniem. 

ILLEGAL BUSSINES (NCT, WAYV)Where stories live. Discover now