- 5 -

885 106 35
                                    

| ZAINTERESOWANIE |

Rola, jaką pełni w jego życiu.



- Tego szukasz, prawda? – ponowił pytanie, wpatrując się w twarz malarza. Chłopiec wyglądał na naprawdę przerażonego, jakby trzymany przez władcę pergamin był jego największym bogactwem.

- Panie.... błagam... - sapnął Tae i na kolanach zbliżył się do Jeona. Wcale nie przejmował się tym, że spodnie które miał na sobie za parę sekund całkowicie przemokną. – To nic ważnego... tylko głupi rysunek. – starał się zmienić taktykę.

- Wiec mogę go wyrzucić? – zapytał z rozbawieniem wymalowanym na twarzy udając, że zamierza zgnieść w dłoniach papier.

- Nie! Zrobię wszystko... tylko błagam, Panie, oddaj mi go. – poprosił, spoglądając na władcę. Jego sytuacja była teraz bardziej żałosna niż mógłby sobie wyobrażać; klęczał właśnie u stóp króla, który czerpał z tego ogromną satysfakcję.

- Zrobisz wszystko? Zastanowię się. A teraz idź i maluj. Lepiej żebyś mnie nie zawiódł. – powiedział, ponownie przybierając obojętny wyraz twarzy i zwijając pergamin w rulon odwrócił się, odchodząc w stronę stojącej na ścieżce służby.

Taehyung w tym czasie z pochyloną głową wrócił na swoje miejsce. Spojrzał na leżące przed nim przybory oraz pergamin założony obciążnikami. Wcale nie miał ochoty malować. Nie, kiedy był do tego przymuszany oraz utracił obraz, który był dla niego talizmanem.

Spoglądając po chwili zamyślenia na rozciągający się przed oczami widok chwycił średni pędzel. Zanim zamoczył jego włosie w tuszu przez dłuższy czas spoglądał na staw, którego woda w połowie tylko pokryta była lodową taflą. To nie na stawie Tae postanowił się skupić, a na altanie znajdującej się na jednym z jego brzegów. Nie wiedział do czego służył ten budynek, ale wydawał się mu absolutnie piękny. Jego smukła forma z wygiętym dachem, który teraz pokrywała delikatna warstwa białego puchu, który wpasowywał się w podłużne wypustki dachu. Pawilon wyglądał cudownie, czerwienią drewna kontrastując z śniegiem eksponując pionowe belki. Z melancholijnym uśmiechem na twarzy ułożył pierwszą smugę czarnego tuszu na papierze. Delikatnymi pociągnięciami starał się oddać lekkość struktury, od której nie był w stanie odwrócić spojrzenia. Im dłużej się przyglądał, tym trudniej było mu przestać oraz większy niedosyt odczuwał.

- Gdy skończysz przyjdź do mnie. – usłyszał nagle słowa władcy, które wyciągnęły go z wspaniałego świata. Taehyung spojrzał jedynie na stojącego tuż obok wysokiego mężczyznę, który teraz wydawał się teraz tak wspaniały. Był w stanie przytaknąć po chwili, przetrzymując spojrzenie ciemnych oczu na swoich, teraz rozmarzonych oraz nieobecnych. Odwracając się ponownie przed siebie wrócił do malowania, jakby nawet na sekundę nie zaprzestał tej czynności.

Nie zauważył nawet obecności gwardzisty, pochłonięty przelewaniem swoich uczuć na pergamin. Dopiero kiedy na jego ramiona narzucony został ciepły i dość ciężki materiał, odwrócił się przestraszony, napotykając spojrzeniem tajemniczego mężczyznę, tego samego którego zawsze widział u boku Jego Wysokości.

- Zmarzniesz. – mruknął tylko, poprawiając zsuwającego się z szczupłych ramion odzienie. – Jestem Min Yoongi, chronię Jego Wysokość. Nie musisz się mnie bać. – dodał, czując na sobie wzrok malarza.

- Ja jestem Taehyung. – usłyszał wesoły ton, co zmusiło go do spojrzenia na lekko rumianą oraz uśmiechnięta twarz chłopca. Było w nim coś, co bardzo dobrze znał, aczkolwiek nie mógł sobie przypomnieć skąd. Pewnego rodzaju ciepło, które ogarniało całe ciało, kiedy tylko spojrzało się w oczy bruneta. Podobne do uczucia, kiedy po długiej wędrówce, nadarza się możliwość odpoczynku.

BELONGS TO ME | taekookWhere stories live. Discover now