Rozdział 8 Złośliwość rzeczy martwych

110 6 6
                                    

          Alex jęknęła, pilnując, by nie ugryźć się w język. Wcisnęła brodę najniżej, jak się dało i wbiła zęby w skórzaną rękawicę, blokującą dopływ zbawiennego powietrza. Pośród wieczornej głuchej ciszy rozległo się gardłowe wycie. Przedramię zniknęło. Alex odwinęła mężczyźnie z łokcia w nos, nie przestając się szamotać. Dobyła z kieszeni klucze, które bezceremonialnie wpakowała mu w oko. Nie słyszała już żadnych odgłosów. Wszystko zlewało się w jedną plamę, było nieostre, a jej umysł skupiał całą swoją energię na tym jednym momencie. Kiedy protektor jej buta spotkał się z czołem mężczyzny, pędem rzuciła się na furtkę. Zakrwawiony klucz wbiła w zamek, aż zatrzęsła się gałka, po czym, runęła na podjazd. Chłód żwiru ukoił promieniujący ból kości policzkowej. Mimo to rozdzierający wystrzał zaraz ją otrzeźwił. Choć nie dostrzegała oprawcy, wiedziała, że nawet z ziemi mogłaby nieźle dostać. Doczołgała się więc pod ścianę. Powolutku, wręcz ociężale stanęła na ugiętych kolanach, po czym przebiegła do drzwi pod ostrzałem odbijających się od jasnej fasady pocisków. Nie pomyślała, że mogłyby być zamknięte. Padła jak długa na parkiet, zakrywając dłońmi głowę. Ostatnie kule pozostawiły kilka dziur w skrzydle drzwi i zatrzymane przez nogi ozdobnego stolika, wtoczyły się pod kanapę.

Alex przetoczyła się na plecy, ignorując rwanie ciała, które dopiero miało zacząć dawać się we znaki. Czuła bicie serca w krtani, w skroniach i lędźwiach. Wydawało jej się, że żebra wystąpiły z szeregów i tańczyły manueta. Przed oczami miała tylko kołyszący się żyrandol, a z boku cienie, rzucane przez nogi stojącego w koncie fortepianu. W głowie — istną papkę. Już od miesięcy nikt jej nie uderzył.

Dlaczego ją zaatakował? I co ważniejsze: jak to zrobił?

Alex z trudem przełknęła ślinę. Krew z rozbitej wargi zaschła jej na brodzie, a pasma włosów rozproszyły się po twarzy. Trąc ubraniami po podłodze, podciągnęła się do przedsionka, gdzie miała schowany własny pistolet. Wymacała go po omacku między szafką a ścianą i odbezpieczyła. Bez sprawdzania kondycji magazynka. Zawsze był naładowany. Drżącymi palcami chwyciła się krawędzi blatu, łypiąc za szybę. Czekała na rozbijające się szkło, trzask zawiasów albo granat, ale nic takiego nie miało miejsca. Odważyła się wstać, nadal w zupełnej ciemności. Dopiero kiedy po wciśnięciu przycisku przy framudze metalowe, kuloodporne zasuwy zakryły okna, broń opuściła na płytki. Oprawca zdążył już się ulotnić. Zakaszlała porywiście, ocierając ślinę obitym wierzchem dłoni.

Oj, będzie widać — pomyślała, opierając głowę o uchwyt szafki.

Zebrała się i podreptała pod przeciwległy filar. Tam też otrzymała odpowiedź na swoje pytanie. Panel sterowania zabezpieczeń, był roztrzaskany. Cienkie kabelki wystawały na wszystkie strony. Ekran - doszczętnie rozbity. Nie wyglądało to jednak na robotę prawdziwego dyletanta. Urządzenie nie zwisało ze ściany, ale uderzenie zostało wymierzone dokładnie w dysk tak, że czujniki przestały panować nad domem. Alex wolała myśleć, że ulicznik był, może nie zwykłym, ale złodziejem, który za sprawą przypadku perfekcyjnie rozbroił jej zabezpieczenia. Kiedy obejrzała się w prawą stronę, bardzo pożałowała tej nadziei. Salon wyglądał, jakby wydarzył się tam armagedon. Przedmioty niegdyś stojące, zmieniły się w przedmioty leżące. Poduszki zerwało z kanapy pod schody, otworzono fortepian. Rozsunięto zasłony. Co gorsze, ten cały miszmasz, który rysował się przed oczami Rosjanki, miał jakiś uporządkowany sens. Wnętrze nie zostało bowiem zniszczone. Sprawca upatrzył sobie specyficzne przestrzenie, które prześwietlał, takie jak wnętrze instrumentu, szuflady lub obszar za telewizorem. Odsunął też kanapę, by zajrzeć pod dywan. Tym, co Alex jednak najbardziej zaskoczyło, był fakt, że nawet nie tknął jej rynsztunku. Uzbrojenie pozostało w stanie nienaruszonym, a gdyby mężczyźnie zależało na pieniądzach, zabrałby je albo poczekał na nią w środku, obezwładnił i zabrał jak zakładnika. Nic wartościowego nie zginęło.

Different Life (w trakcie korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz