✄--66.Skąd wiesz?--

156 23 3
                                    

Zaraz miała wybić godzina czwarta. Zamiast ubierać kurtkę, założyłem grubą bluzę. Nie zapowiadało się na deszcz, a nawet jeśli, miałem spakowaną parasolkę. Razem z nią leżało w plecaku parę notatników. Były to notatniki, które zawierały wszystkie dotąd zebrane informacje o herosach. I nie tylko o herosach. Miałem w nich również dane dotyczące przestępców, mających jakąkolwiek głośną bitwę.

Jednak najnowszy zeszyt lekko różnił się od reszty. Zamiast bohaterów, opisywał uczniów UA czy innych znajomych mi ludzi. Zanotowałem również wzmianki o darach członków Ligi złoczyńców.

Założyłem żółty tornister na plecy, po czym otworzyłem drzwi. Wyszedłem z budynku. Następnie ruszyłem ku bramy.

-Gdzie idziesz?- Zapytał nagle znajomy głos, a ja odwróciłem się ku jego źródła.

-A ty skąd wracasz?- Odpowiedziałem pytaniem na pytanie, wlepiając wzrok w blondyna. Zaskoczyłem mnie widok ciemnofioletowych plam pod oczami, jakie posiadał Bakugo.

-Nie powinno cię to obchodzić.

-I wzajemnie.- Odparłem, dalej idąc.

Było jeszcze ciemno, przez co na ulicach nie szło wielu ludzi. Tak więc głośno i wyraźnie słyszałem swoje kroki. Niestety, nie tylko swoje.

-Po jakiego za mną leziesz?!- Wrzasnąłem poddenerwowany.

-A co? Zabronisz mi?

-Żebyś wiedział, nie wpuszczę cię do mieszkania.

-Więc idziesz do domu? Z chęcią odwiedzę ten zakurzony przytułek.

Tylko westchnąłem, bo nie miałem siły walczyć o taką głupotę. Niech robi, co chce. Najważniejsze było znalezienie Ligi.

Liga, Liga, Liga. To jest priorytetem. Pamiętaj, Izuku.

Wyjąłem z kieszeni klucz, którego dawno już nie używałem. Przekręciłem zamek, jednocześnie będąc skrępowanym wzrokiem Katsukiego. Jeżeli będzie się tak gapił bez przerwy, przysięgam, że coś mu zrobię.

Z takimi myślami wszedłem do domu nie zdejmując butów. Najwyraźniej Kacchan nie żartował z tym zakurzonym przytułkiem. Ja już nie sprzątałem, więc nikt tego nie robił. Matka prawdopodobnie za dużo pracowała. Nie zamierzałem sprawdzać, czy jest jeszcze w mieszkaniu. Zamiast tego, migiem wślizgnąłem się do swojego starego pokoju, by włączyć komputer. Dzięki szczęściu wciąż działał, choć oprogramowanie miało dużo zaległych aktualizacji. Gdy czekałem, aż będę mógł go użyć, wyjąłem z tornistra zeszyty. Znalazłem jeszcze poprzednie części. Łącznie miałem 13 notesów o bohaterach i ich walkach, oraz jeden zeszyt, który był zapełniony połowicznie.

-Po co ci to?

-A po co przylazłeś?

-By cię pilnować.- Prychnął blondyn, kładąc się na łóżku. Patrzył, jak przeglądam zawartość notatek mojego autorstwa. Te, które skończyłem wertować wzrokiem, sam zaczynał czytać. Jego największą uwagę przykuwała ostatnia część o herosach, czyli ta zwęglona i wyrzucona przez niego za czasów gimnazjum.

W pewnym momencie zacząłem wystukiwać na klawiaturze literki, które tworzyły zdania.

-"Tajemnicze zniknięcie Ligi Złoczyńców po walce All Mighta z All for One. Nie odnaleziono żadnych poszlak. Czyżby zniknęli na dobre?" Czemu szukasz tych psychicznych ścierw?- Zapytał rubinowooki, wychylając się zza mojego ramienia.

-Te psychiczne ścierwa mają coś, czego potrzebuję. A ty? Czemu masz wory? To chyba ja powinienem być tym, który się nie wysypia.

-Nie twój problem.

✄--Obserwowany przez kwiaty--Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz