Ivy
Zeszłam do kuchni, ale od razu zatrzymałam się w progu, gdy zauważyłam, że coś mi tu nie pasowało. Moi rodzice byli w domu. Zamrugałam parę razy, myśląc, że mi się przewidziało, ale wciąż byli w tych samych miejscach.
- Hej - powiedziałam niepewnie.
- Cześć, słonko - odpowiedział tato, nalewając sobie kawy do kubka.
Ok, dziwne. Zastukałam palcami o blat, przyglądając im się podejrzliwie, a oni nic sobie z tego nie robili, zajmując się swoimi sprawami.
- Zaraz przyjedzie po mnie Ashton - rzuciłam.
Podniosłam jabłko z miski i przez chwilę wpatrywałam się w nie, po czym odgryzłam spory kawałek. Rodzice nic mi na to nie odpowiedzieli, mama zajęta była jakimiś papierami, a tato popijał kawę z zamyśloną miną.
- Um, mój znajomy ma urodziny, więc robimy mu imprezę - dodałam. - Wrócę naprawdę późno.
- W porządku, Ivy - odpowiedziała mama, kiwając głową.
Prychnęłam pod nosem, wiedząc, że nawet nie skupiła się wystarczająco na tym, co powiedziałam.
- Muszę już lecieć, mam dzisiaj dużo pracy.
Podążyłam wzrokiem za tatą, który wyszedł z kuchni i ugryzłam kolejny raz jabłko, próbując ukryć moją niezadowoloną minę.
- Ja też, nie siedź do późna, skarbie - powiedziała mama.
Przed chwilą właśnie jej powiedziałam, że nawet nie będzie mnie w domu, a ona mówiła mi, żebym poszła wcześnie spać. Zanim się obejrzałam, zostałam sama w domu i westchnęłam głośno. Byłam już przyzwyczajona do tej samotności, ale nie zmieniało to tego, że bolało mnie to każdym pieprzonym razem. Skończyłam jeść jabłko i wrzuciłam je do kosza, używając trochę za dużo siły, tak że prawie bym go przewróciła.
Ashton napisał mi, że na mnie czeka, więc szybko się ubrałam, zamknęłam drzwi na klucz i przebiegłam odcinek od mojego domu do jego auta. Dalej było cholernie zimno na dworze.
- Hej, Ash! - zawołałam z uśmiechem.
- Hej - odpowiedział, uśmiechając się w moją stronę i odpalił samochód.
Zapięłam pas, po czym oparłam się o tył siedzenia, spoglądając w jego stronę. Jechaliśmy właśnie do domu Luke'a, gdzie planowaliśmy zrobić Calumowi imprezę-niespodziankę z okazji jego urodzin. Wiedzieliśmy, jak Calum bardzo lubił duże imprezy i poznawać nowych ludzi, a najbardziej fajne laski, dlatego Ashton zaprosił dużo ludzi ze studiów.
- Luke wyszedł z Calumem, żeby go czymś zająć.
Pokiwałam głową na jego słowa, bo wiedziałam już wcześniej, że właśnie taki był plan. Mimo tego, że impreza odbywała się w domu Luke'a, to i tak trzeba było odciągnąć Caluma od tego miejsca.
Podobno Calum miał w zwyczaju przychodzić do niego bez zapowiedzi o najróżniejszych godzinach i biorąc pod uwagę to, jak blisko siebie mieszkali, w ogóle mu się nie dziwiłam. Robiłam z Ashtonem to samo, może tylko ostatnio zdarzało nam się to rzadziej, skoro oboje byliśmy teraz dość zajęci.
Gdy podjechaliśmy pod dom Luke'a, Ashton niepewnie nacisnął na klamkę.
- Włamujemy się?
Ashton spojrzał na mnie jak na idiotkę, widocznie nie rozbawiony tym, co powiedziałam.
- Michael tutaj jest.
- Nie wiedziałam, że Mikey już tutaj jest! - zawołałam z podekscytowaniem, mijając szybko Ashtona. - Mogłeś od razu mi powiedzieć.
![](https://img.wattpad.com/cover/32218440-288-k634275.jpg)
KAMU SEDANG MEMBACA
popular and weirdo ● clifford
Fiksi PenggemarIvy jest najpopularniejszą dziewczyną w szkole, Michael największym dziwakiem, który nie chce przyjąć do wiadomości, że ktoś taki mógłby się nim zainteresować. Ona jednak nie daje tak łatwo za wygraną i mimo jego niechęci do niej, powoli udaje jej s...