21."ᴏɴᴀ ᴡʏɢʟᴀ̨ᴅᴀ ᴊᴀᴋ ᴊᴀᴋɪᴇś ᴢᴏᴍʙɪᴇ"

131 5 14
                                    


Lily wstała wcześniej niż swoje współlokatorki. Po porannej toalecie i ubraniu mundurku szkolnego wyszła z dormitorium. Ruszyła w stronę biblioteki. Znalazła cichy kąt i wzięł jakąś książkę z półki. Zaczęła czytać. Po pewnym czasie zauważyła, że czytany tekst nie zostawia śladu w jej głowie.

- Cześć Lily, mogę się dosiąść?- zapytała Carla podchodząc do niej
- Hejka. Jasne, siadaj- zamknęła książkę.- Co tutaj robisz tak wcześnie?
- Mogę ci zadać to samo pytanie. Wstałam wcześniej niż reszta, więc uznałam, że pójdę do biblioteki i trochę poczytam, ale potem zobaczyłam ciebie i tu przyszłam. A ty? Co tutaj robisz?
- Tak jak ty wstałam wcześniej niż wszyscy i przyszłam tu.
- Ty zawsze przychodzisz do biblioteki jak nie masz co robić, mogę wiedzieć dlaczego?
- Zrozum Carla, ja kocham takie miejsca jak biblioteki i kocham książki, więc się nie dziw.
- Jezuniu, Hermiona ma konkurencje
- Nie prawda. Ja może i jestem mądra i w ogóle, ale na pewno nie tak jak ona.
- Dobra, dobra. Nie kłam, bo wiem jak ważne są dla ciebie lekcje i ta cała reszta. Nie mów, że to dlatego, bo twój ojciec jest nauczycielem. Lily nie ze mną te numery.
- Dobra masz mnie- obydwie zaczęły się śmiać dosyć cicho, żeby nie zostały wyrzucone.
- Dobra, bo widzę, że masz za dobry humor, więc muszę ci go popsuć- powiedziała Carla kiedy przestały się śmiać
- Chciałabyś, ale nic nie popsuje mi dzisiaj humoru
- Skoro tam mówisz, ale pamiętaj...
- Co panie tu robią o tak wczesnej godzinie?- zapytał Nietoperz, który pojawił się z nikąd.
- Cześć, no my rozmawiamy, ale wszystko jest zgodne z przepisami, panie profesorze- rzekła, po czym posłała mu szeroki uśmiech. Można było zobaczyć, że Severus odwzajemił go. Carla zrobiła zszokowaną minę, którą zobaczył Mistrz Eliksirów.
- Czy coś się stało panno Smith?- zapytał Snape
- Nie nic, panie profesorze- odpowiedziała szybko
-No dobrze. Lily chcę Ci tylko przypomnieć, że po śniadaniu wyjeżdżamy
- Jakie "my" i gdzie?
- No ja, ty i Draco. A gdybyś zapomniała to dzisiaj jest 10 marca
- A co je... Dobrze, będę gotowa. Dyrektor nas puści?
- Jezu Lily gdyby nie puścił to bym ci nie mówił, że po śniadaniu idziemy stąd
- No w sumie, ale no wiesz. Lepiej się upewnić, co nie?
- No tak, żegnam- odwrócił się i wyszedł z biblioteki
- O co mu chodziło z 10 marca?- zapytała Smith, kiedy Nietoperz się oddalał
- Emmm, no bo nie wiem czy powinnam o tym mówić, bo nikt jakby nie wiem, no ale ty nikomu nie powiesz więc chyba mogę
- Dobra Lily nie naciskam. Żartuję. No przecież wiadomo, że nikomu nie powiem, to o co chodzi?
- Okej. Tylko nie przerywaj mi, okej?- Carla kiwnęła głową.- Więc tak, Draco miał siostrę, która zmarła w wieku sześciu lat, znaczy sie rok temu, konkretnie rok temu. I ten, dzisiaj jest pierwsza rocznica jej śmierci, więc dlatego muszę "uciekać" ze szkoły- Lily posłała jej szeroki uśmiech, ale Carla się nie uśmiechnęła
- Ohh, a jak na Malfoy'a to wpłynęło?- zapytała
- No wiesz, po tym wszystkim to w domu nigdy nie wspomina Linory, bo Narcyza, jak to matka dalej jest w rozterce. Dobra, nie gadajmy o tym, dla mnie to są stare czasy. Ja wiem, że jestem okropna, no ale taki mam charakter
- Wiem to. Wiesz co, bo chyba już śniadanie się zaczęło.
- To chodźmy, bo jestem strasznie głodna

Wyszły z biblioteki i ruszyły do Wielkiej Sali. Po drodze spotkały Filcha, który nie był zadowolony.

- Wiesz co, Gryfonom się dzisiaj trochę upiekło, bo wiesz, mamy dziś eliksiry, a wiesz jaki Snape jest dla nich, więc będą mieli chociaż trochę spokoju dziś- powiedziała Lily, kiedy dochodzili do Wielkej Sali
- Taaa i może im odpuści przez to, co?- odpowiedziała Carla i obydwie zaczęły się śmiać, wchodząc na śniadanie.

Carla ruszyła w stronę stołu Puchonów, a Lily Gryfonów. Usiadła między Hermioną, a Fredem bądź Georgem.
- Dzień dobry- przywitała się czarnowłosa
- Cześć- powiedzieli wszyscy chórem
- Byłaś w bibliotece?- zapytała Hermiona. Lily kiwnęła głową.- Wiesz czasem wydaje mi się, że spędzasz tam więcej czasu niż wszyscy inni razem wzięci razem ze mną
- Herm ja po prostu bardzo lubię książki, czytać i...
- ...odgrywać się na nauczycielach i uczniach- dokończył Fred
- Zabawne Freddie- powiedziała Snape
- Wiem, wiem i jest mi bardzo miło, że tak uważasz- zaśmiał się.- Czy ona mówi poważnie , czy żartuje ze mnie, George?
- No wiem, moim zdaniem żartuje- zauważył George
- Nie kłam George, ja jestem śmiertelnie poważna- powiedziała czarnowłosa
- Wiesz co George, muszę ci powiedzieć, że pierwszy raz ci nie wierzę- rzekł Fred i się uśmiechnął
- Lily- odezwał się Harry- czy mogłabyś usiąść ze mną dzisiaj na OPCM?
- Z chęcią Harry, ale nie dzisiaj, bo mnie nie będzie na lekcjach, bo...
- Lify bie hlam- powiedział Ron z pełnymi ustami
- Nie kłamię Ronald, ja muszę gdzieś pojechać, ale nie mogę wam powiedzieć gdzie. I tak Hermiona, Dumbledore wie- dodała, bo zauważyła, że jej przyjaciółka chce coś powiedzieć
- No dobra, ale następnym razem jak będzie OPCM to ze mną usiądziesz, tak?- zapytał bliznowaty
- Oczywiście Harry- odpowiedziała. Spojrzała na stół na nauczycielski, a bardziej na ojca, który też na nią spojrzał i kiwnął głową. - No dobra pora na mnie- wstała- Do zobaczenia potem, pa.
Ruszyła w stronę stołu Ślizgonów i podeszła do Dracona.
- Hej Lily- przywitał się czarnoskóry
- Hejka Blaise. Draco wstawaj, pora już iść- rzekła
- No już, mogę to dokończyć?- zapytał blondyn
- Nie, nie możesz. Nie mam zamiaru na ciebie czekać
- No dobrze, już dobrze- powiedział Malfoy i wstał- Do zobaczenia potem Blaise
- Draco dokąd idziesz?- krzyknęła Pansy
- Tam gdzie ciebie nie ma- odpowiedziała jej czarnowłosa
- To nie było miłe, wiesz?- zauważył Draco
- I właśnie tak miało być, Draco. Weź nie dramatyzuj, bo jeszcze uznam, że ty i Parkinson... Nie, na pewno nie. A może?- wytłumaczyła
- Nidgy w życiu Lily. Chyba musiałbym paść na głowę, żeby z nią być- odpowiedział bardzo szybko- To gdzie mamy iść?
- Ja myślałam, że ty wiesz, no ale jak widać się myliłam. To chyba w takim razie do lochów

Córka Księcia Półkrwi [KOREKTA]Where stories live. Discover now