2.ʜᴏɢᴡᴀʀᴛ ᴇxᴘᴇʀss

684 19 49
                                    

Ostani dzień wakacji- 31 sierpień, w domu Snape'ów jest znów rodzina Malfoy'ów opowiadająca sobie o czasach szkolnych. Lily i Darco wyszli przez pokój Lily na dach. Przynieśli sobie kocyk i żarełko. Siedzieli tam tak długo póki nie zaszło słońce i uciszyły się głosy na dole.

*
-LILY JAK ZA 5 MINUT NIE ZEJDZIESZ NA DÓŁ TO NIGDZIE NIE JEDZIESZ- krzyknęla Bellatrix.
-och spokojnie kochanie daj jej się naszykować- rzekł z opanowaniem Snape.

Lily wiedziała, że lepiej nie wkurzać mamy bo wie, że to co mówi Bella zawsze się sprawdza.

-LILY!!!!
-TAK MAMO?!?
-W TEJ CHWILI NA DÓŁ Z RESZTĄ RZECZY ALE TO MIGUSIEM.
-JUŻ IDĘ-rzekła- ona chyba myśli, że tak łatwo jest ułożyć te włosy...

*
Kiedy wreszcie dotarli do King's Cross Lily, Sev, Bella, Cyzia( tak na Narcyzę mówi Bella), Lucjusz i Darco wbiegli w ścianę między 9 a 10 peronem. Kiedy byli po drugiej stronie ukazała im się tabliczka na której był napis 9 i 3/4. Pożegnali się z rodzicami i wsiedli do pociągu.

-wiesz co ja się tak zastanawiałam, jak Severus ma zamiar dostać się do Hogwartu, bo przecież on jesy nauczycielem co nie?- rzekł Draco siadając w przedziae.
-no wiesz Draco, tata zazwyczaj się deportował przed Hogwatr a dalej to szedł na piechotę...- odpowiedziała Lily.- znaczy wiesz tak nam mówiła a jak jest naprawdę to ja nie wiem. Ale możemy go...

- coś z wózka kocaneczki? -przerwał jej starsza pani z wózkiem z przekąstami.
-tak.Emm...będą 4 żaby czekoladowe i 2 razy Fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta.

*

Po paru spokojnych godzinach jazdy jakaś uczennica otworzyła dni do przedziału.

-cześć, nie widzieliście ropuchy? Nevil swoją zgubił-powiedziała nieznajoma.

- NIE-powiedział bez serca Draco.

- Ohhh...a tak przy okazji to...jestem Hermiona Granger a wy?

-Lily, Lily Snape-odpowiedziała grzecznie Lily.- a to mój kuzyn Draco Malfoy.

Draco przewrocił tylko oczami.

-miło mi was poznać-odrzekła Hermiona. Wstała- do zobaczenia potem.

*

Lily i Draco mieli bardzo dużo wspólnych tematów. Przez całą podróż rozmawiali o zwierzętach.

W pewnym momencie coś walnęło w drzwi ich przedziału. Obydwoje podskoczyli...w tym momencie do ich przedziału wpadł(dosłownie) rudy chłopa...

-osz kurde...ja ich kiedyś zabiję.

-przepraszam bardzo, kim jesteś- spytała się Snape

-a no tak...yhm...jestem Ron, Ron Weasley-rzekł rudy chłopiec

-cześć Ron ja jestem Lily Snape a to mój kuzyn Draco Malfoy- rzekła uradowana Lily, gdyż nie wyszła jeszcze z pociągu a juz poznała dwóch uczniów.

Ron parsknął śmiechem kiedy usłyszał imię Malfoya.

-ŚMIESZY CIĘ COŚ-krzyknął Draco.

Ron śmiał się tak, że leżał już na podłodze i się po niej tarzał.

-MOGĘ WIEDZIEĆ CO CIEBIE ŚMIESZY-Draco zaczął krzyczeć jak jakiś opentany. Rudzielec się nie odezwał tylko cały czas się smiał.-FURUNCULUS

-DRACO NIE...-było za późno Ron leżał na podłodze cały w bąblach. Lily zasanawiała się skąd Draco. Lily wyciągnęła różdżkę w stronę rudzielca i powiedział- Vulnera Sanenrur...

-dziękuje ci Lily...-powiedział Ron kiedy się otrząsnął-mogę cię o coś zaptać? Skąd znałaś to zaklęcie?

-Ohh...mój ojciec go czasami używał

- jeszcze raz wielkie dzięki- Ron uśmiechnął się i wyszedł z przedziału. Lily zwróciła się do Dracona:

-czyś ty zdurnał? Chcesz mieć już na samym początku poblemy?

-ojojoj...biedna Lily przejmuje się życie jakiegoś mugola, tak?- powiedział Draco.

-wiesz co Draco nie poznaje Cię...zawsze byłeś wyrozumiały dla każdego nie ważny jaki miał status krwi... A TAK W OGÓLNE TO SKĄD WIESZ, ŻE JEST MUGOLEM?!?!-krzyknęła Lily wściekł na kuzyna.

-CZY TY JESTEŚ ŚLEPA?!?-rzekł-NIE SŁYSZAŁAŚ Z JAKIEJ ON JEST RODZINY!?...NO DOBRA MOŻE SIĘ POMYLIŁEM...ALE NA PEWNO ON I JEDO RODZINA NIE JEST CZYSTEJ KRWI!!!! A W OGÓLE TO NIE MAM ZMIARU SIĘ TOBIE TŁUMACZYĆ...TY WREDNA, SZLAMO!!!!-Draco, kiedy wypowiedział zamknął sobie buzię ręką i prubował ją przeprosić ale ona w szale zrobiła coś o wiele gorszego.

-TERAZ TO PRZESADZIŁEŚ...CRUCIO..CRUCIO...

Draco z bólu zaczął krzyczeć. Lily usłyszała kroki szybko przestała wymawiać Zaklęcie Niewybaczalne. ( Lily znała to zaklęcie bo jej matka jak i ojciec byli

- CO TU SIĘ DZIEJE?!?!- jako pierwszy przybiegł jakiś chłopak, który także miał rude włosy-

PROSZĘ O WYJAŚNIENIA!! JESTEM PERCY I JESTEM PREFEKTEM WIĘC PROSZĘ MI POWIEDZIEĆ CO TUTAJ SIĘ STAŁ!!! NO SŁUCHAM WAS?!?!?!- Percy zaczął krzyczeć jak opętany *kolejny opętany* pomyślała Lily.

-Emm...więc no...Draco się uderzył i zaczął się drzeć i to tyle- zmyśliła Lily. Draco spojrzał na nią tak wściekły, że wiedziała żeby zostawić samego.

-no dobrze, ale proszę abyś już tak nie krzyczał tak dobrze?- rzekł percy

-dobrze...-rzekł obojętnie Draco

Wszyscy się rozeszli. Lily chciała wyjść ale Draco zasłonił jej wyjście:

-CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ?!?! JAK W OGÓLE MOGŁAŚ URZYĆ NA MNIE ZAKLĘCIA NIEWYBACZALNEGO!?!?!

- A JAK TY ŚMIAŁEŚ NAZWAĆ MNIE SZLAMĄ?!?!-Lily odepchnęła Dracona na bok zabrała swoje rzeczy i wyszła z przedziału.

Szła i szła aż wreszcie zobaczyła przedział gdzie siedział Ron wraz z brązowo włosowym chłopcem.

-hejka mogę się dosiąść?

-tak jasne-odpowiedział Ron.- Lily to jest Harry, Harry Potter. Harry a to jest Lily Snape.

-Hejka Harry

- Cześć

Chłopcy rozmawiali z Lily o różnych rzeczach, np. o życiu, opowiadali Harry'emu różne czarodziejskie rzeczy itd.

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Jak waszym zdaniem wygląda Lily?

Córka Księcia Półkrwi [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz