Rozdział 32 cz.2

23 5 0
                                    

- Witaj, Aidenie- powiedział szatyn, siadając na krześle w podziemnym gabinecie wskrzesiciela Dzieci Światła, jak niektórzy go określali.- Cóż to za pilna sprawa?

- Skoro chcesz od razu przejść do konkretów. Pomyślałem, że idealnie nadałbyś się do...- zaczął wyjaśniać brązowowłosy, ale w pewnym momencie urwał. Jego wzrok powędrował w kierunku wejścia. Charles obrócił się i zobaczył rudowłosą demonicę.

- Musimy porozmawiać- oznajmiła Chloe z nieskrywaną złością, zakładając ręce wojowniczo na piersi. Oczywiście pominęła jego obecność i od razu zwróciła się do przywódcy. Córka Lucyfera bywała taka irytująca i zwiastowała jedynie kłopoty.

- Dobrze. Powiedz o co chodzi, Chloe- rzekł z rezygnacją Aiden.

Rudowłosa była przyzwyczajona do tego, że zawsze dostawała to, czego chciała. Nawet w Gulltown wszystko musiało iść po jej myśli. Może i pomogła w kilku planach oraz użyczyła cennych informacji, ale to nie znaczyło, że mogła robić cokolwiek na co miała ochotę. Niestety tak właśnie się zachowywała, wyprowadzając Charlesa z równowagi za każdym razem.

- Dobrze wiesz, o czym mówię. Musimy sprawdzić, co z pozostałymi grupami. Wróciła zaledwie połowa. Potrzebujemy wszystkich możliwych środków. Może zdołamy znaleźć i przyprowadzić tutaj resztę.

- Nie zawsze się wygrywa, córko Lucyfera- wtrącił Charles ze spokojem. Rudowłosa spojrzała na niego, zaciskając czerwone usta w wąską linię. Szatyn na chwilę zatrzymał na nich wzrok. Skarcił się za to w myślach i skupił spojrzenie na złocistych płomieniach lśniących w kamiennych ścianach.

- Nie z tobą rozmawiam- mruknęła Chloe.- Musimy coś zrobić, Aidenie.

- Tak jak w przypadku poprzedniej, bardzo podobnej rozmowy, muszę cię rozczarować. Mamy zbyt mało Dzieci Światła, żeby narazić się na utratę któregokolwiek z nich. Póki co musimy usunąć się w cień i zregenerować. Dopiero kiedy powiększymy swoje szeregi, będziemy mogli coś zaplanować.

- Żeby je powiększyć musimy znaleźć brakujące grupy, które ocalały z Oxcross. W przeciwnym razie nasz awaryjny plan nie przyniesie zbyt wiele korzyści.

- To może być zbyt ryzykowne.

- Czasami trzeba zaryzykować- upierała się dalej rudowłosa. Jej oczy niemal płonęły ze złości.

Charles dostrzegł, że była szczególnie zła po usłyszeniu wzmianki o poprzedniej, bardzo podobnej rozmowie. Ciekawe, o co wtedy chodziło. Postanowił, że zapamięta ten szczegół i kiedyś dowie się czegoś więcej. Nie ufał córce Lucyfera.

- Kolejna porażka mogłaby oznaczać nasz koniec i zmusić nas do kolejnego tysiąca lat bezczynności- zaprotestował Aiden. - Teraz, kiedy pokój został zerwany, możemy sporo ugrać. Musimy tylko poczekać na dogodny moment.

- Czyli liczymy na cud?- spytała rudowłosa z niedowierzaniem, unosząc lekko brwi.- Chyba masz jakieś braki w swojej rozległej wiedzy, Aidenie. Nic nie przychodzi samo z siebie. Na wszystko trzeba sobie zapracować.

- Wiem o tym. Nie czekamy na cud, ale na dogodną sposobność. Sytuacja może przechylić się na naszą szalę niebawem. Wtedy zaczniemy działać. Narazie naszym priorytetem jest edukacja grup z Oxcross.

- Efekt tego czekania okaże się tak samo zadowalający jak ostatnio, czyli wcale- rzuciła Chloe.

- Lyenne...- zaczął Aiden pojednawczo, ale przerwała mu demonica.

- Nie żyje, bo zbyt długo nie pozwalałeś mi działać. Zresztą nie chciałeś jej pomóc. Prosiłam cię o wsparcie, ale odmówiłeś używając podobnych argumentów. To zbyt ryzykowne. Przecież to najlepiej strzeżone w całym Piekle więzienie. A jednak mi się udało, tyle że za późno. To ty jesteś odpowiedzialny za jej śmierć!

Podziemie: sieć spiskówWhere stories live. Discover now