Rozdział 40

36 9 0
                                    

- To bez sensu- skomentowała Val.- Nic nie mamy i nic nie znajdziemy.

- Oni mieli cholerne tysiąc lat, żeby  przygotować się do coming out'u, a my tylko trochę ponad miesiąc, żeby to rozgryźć- dodała Rebeca.

- Lucyfer prezentował to inaczej- odparła Erica.- Szukanie informacji, akcja i sława. I co z tego mamy? Nic, bo nie zaliczyliśmy nawet pierwszego etapu.

- Na coś w końcu musimy trafić- wtrącił Rodric uparcie przeszukując jakąś księgę.

- To jest tak samo możliwe jak to, że będę rządzić Piekłem- zauważyła sarkastycznie Rebeca.

- Nie możemy tracić nadziei- odezwał się Lee, nowy członek grupy. Arren przewrócił oczami. Lee coraz bardziej go denerwował tym swoim zapałem, który posiadał tylko i wyłącznie dlatego, że doszedł do grupy niespełna tydzień temu. Chociaż według prawej ręki Elieli nie nadawał się on do tego typu zajęcia. Był za młody, zbyt niedoświadczony oraz zbyt optymistyczny. Najbardziej Arrena irytowało to ostatnie- Skoro nie możemy znaleźć członków Dzieci Światła to znajdźmy ich kryjówkę.

- Jak? Oni mogą się ukrywać w Piekle, Tael Bren, Wiecznym Mieście albo w ludzkich krainach. Życia, nawet nam demonom nie starczy, aby przeszukać tak duży obszar. Nawet z jednym z tych miejsc mielibyśmy problem.

- Po pierwsze musi to być miejsce bardzo dobrze zabezpieczone. Może być ono ukryte w centrum lub na odludziu. Musi tam być również źródło energetyczne lub jeden z kanałów energii...

- Przestań pieprzyć o energii, Lee- poprosiła Jasmine.- Nie ma czegoś takiego jak energia i tych wszystkich kanałów i źródeł, o których mówisz.

Azjata był jedną z osób wierzących w energię. Wierzył, że w zależności od miejsca, posiadają większe lub mniejsze możliwości magiczne oraz że istnieje siatka energetyczna na całym świecie. Oprócz tego Lee bardzo często medytował, co według niego uspokajało "energię wewnętrzną" i niezmiernie denerwowało wszystkich wokół.

- Są, po prostu wy ich nie dostrzegacie- zaoponował Lee bez śladu złości lub urazy.- Ale wracając do tematu, zapewne ukrywają się w większej grupie. Często rozpalają ogniska i na pewno nie są one małe. Pewnie też oczyszczają okolice.

- Zamknij się, Lee. Wszystko to wiemy i nic z tego nie wyciągniemy. Oni mogą być wszędzie- westchnął Arren.

- Pamiętacie jak mówiłem wam, co się dzieje z kanałami bądź źródłami w miejscach, gdzie aktywnie używa się magii?- kontynuował niezrażony Azjata.

- Coś tam mówiłeś- odparła Erica.- Jeśli masz zamiar wyciągnąć z tego jakieś wnioski, po prostu mów.

- Energia w źródłach po prostu znika i powoli przekształca się ono w kanał. Natomiast w kanałach pojawiają się zakłócenia.

Lee machnął ręką, a wokół nich pojawiła się mapa światów.

- Jest dużo takich miejsc, ale z kryteriami, o których mówiłem...

Azjata ponownie machnął ręką, a mapa zniknęła i w jego ręce pojawiło się kilka kartek. Zaczął je rozdawać po kolei każdemu.

- Co to jest?- zapytał Doner, nie patrząc nawet na kartkę, którą trzymał.

- Lista miejsc, w których mogą się ukrywać. Każdy ma na kartce po trzy obszary. Musicie je dokładnie sprawdzić.

- Jesteś kretynem albo geniuszem, Lee- powiedziała Val.- W każdym razie lepiej działać niż czekać. Niech każdy członek grupy uda się teraz w przynajmniej jedno wskazane miejsce. Dzisiaj, a właściwie teraz.

Podziemie: sieć spiskówWhere stories live. Discover now